REKLAMA

Fallout 3 - recenzja gry

Od premiery Fallouta 2 minęło już niespełna 10 lat. Przez ten czas w mniejszym lub większym stopniu nasilały się pogłoski o powstawaniu trzeciej części tej legendarnej już serii. Nierzadko obok Fallout 3 stawiano literki R.I.P. Niemniej jednak teraz, w roku 2008, mogę z całą pewnością stwierdzić, że prace nad nim chylą się ku końcowi, a sama gra, choć znacząco różni się od poprzedniczek, zapowiada się świetnie!

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Akcja Fallouta 3 rozgrywa się 30 lat po wydarzeniach z części drugiej, na gruzach Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Przed zagładą wszystkie znaczące osobistości zostały ewakuowane do Krypty 101, tworu firmy Vault-tech. W zamierzeniach Vault-techu, krypta miała zostać zamknięta na zawsze, oddzielając jej mieszkańców od zniszczonego, niezwykle niebezpiecznego zewnętrznego świata. Wizja inżynierów sprawdzała się przez 200 lat, przez ten czas mieszkańcy Krypty wiedli spokojne, dostatnie życie. Oczywiście nikomu z nich nawet przez myśl nie przeszło, by opuścić tą oazę dobrobytu. Do czasu...

REKLAMA

Zabawę z trzecim Falloutem rozpoczynamy jako niemowlę, po uprzednim wyborze płci oraz wyglądu. Pierwszą osobą, którą zobaczymy, jest ojciec brzdąca - matka umarła przy porodzie. "Nieco" później następują dziesiąte urodziny - z tej okazji zostajemy obdarowani ciekawym prezentem, PipBoyem 3000. Warto w tym miejscu zatrzymać się i omówić funkcje tego nietypowego urządzenia. PipBoya mocuje się na lewym przedramieniu i stanowi on swoiste centrum dowodzenia naszą postacią. To za pomocą tej maszyny sprawdzimy szczegółowe dane na temat ran, które odnieśliśmy w walce. Sprawność każdej części ciała wyrażona jest w procentach. Jeżeli zależy nam by uzdrowić np. tylko nogę (by móc biegać), a mamy mało środków leczniczych, to jest to bardzo przydatna funkcja (w Falloucie 3 rany leczy się miejscowo czyli inaczej niż w innych RPG-ach). Dzięki PipBoyowi sprawdzimy nasze statystyki, rozdamy punkty umiejętności, ulepszymy cechy S.P.E.C.I.A.L. (siła, percepcja, wytrzymałość, charyzma, inteligencja, zwinność i szczęście), przeczytamy wpisy z notesu, przejrzymy posiadane przedmioty. To tylko kilka z wielu funkcji oferowanych przez to urządzenie.

W wieku 16 lat, przejdziemy kurs strzelecki oraz nauczymy się, jak korzystać z V.A.T.S. - Vault-tech Assisted Targeting System. Ten "wspomagacz" jest doskonale znany fanom poprzednim części, jednak ze względu na zmianę perspektywy, z której obserwujemy akcję (FPP/TPP, a nie jak miało to miejsce w poprzednich częściach rzut izometryczny), nastąpiło kilka zmian w sposobie jego działania. Korzystanie z tego systemu wygląda następująco: uruchamiamy V.A.T.S. czas się zatrzymuje, a my możemy wybrać część ciała przeciwnika, którą chcemy uszkodzić (szanse na trafienie wyrażone są w procentach), wyłączamy system wspomagania i obserwujemy efekty naszych destrukcyjnych działań. Gra jest bardzo brutalna, więc widok rozczłonkowania wrogów i robienia krwawej miazgi z ich głów są na porządku dziennym.

Nasza postać ma już dziewiętnaście lat, dowiaduje się, że ojciec opuszcza Kryptę bez słowa wytłumaczenia. Pozostaje nam jedynie czekać lub wyruszyć w ślad za nim. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, który wybór popchnie fabułę do przodu...

Podążając śladami ojca, trafiamy do Megatonu - pierwszej osady na drodze naszych poszukiwań. Tu też staniemy przed pierwszym poważnym wyborem, porozmawiamy z kilkoma NPC-ami. Podczas odwiedzin w miastach nie możemy chodzić z bronią w ręku, gdyż nikt nie będzie chciał nawet z nami rozmawiać. Miasta nie tętnią życiem i nic w tym dziwnego - w końcu jest to świat postapokaliptyczny. W każdym mieście znajdzie się kilka osób, które będą miały dla nas jakieś zadanie. Nierzadko również znajdzie się postać, która - pieniędzmi lub naładowanym shotgunem - zechce odwieść nas od zamiaru dokończenia zleconej nam misji. Podczas wędrówki, przyjdzie nam dokonać wielu wyborów - każdy mniej lub bardziej będzie wpływał na otaczający nas świat, a także na zakończenie gry. Znajomość poprzednich części serii nie jest niezbędna, by dobrze bawić się przy "trójce", choć fani Falloutów z łatwością znajdą sporo nawiązań do poprzedniczek.

W grze możemy być dobrzy, neutralni lub źli. W tym ostatnim przypadku zła sława będzie nas wyprzedzać, sporo postaci nie odezwie się do nas słowem, ci co bardziej nerwowi przygotują dla nas gorące powitanie. Bardzo gorące. O tym, jak dana decyzja wpłynęła na naszą karmę, dowiadujemy się post factum. Dobry uczynek w PipBoyu jest symbolizowany przez rysunkowego chłopaka z aureolą nad głowa. Tak jak to miało miejsce w Mass Effect, tak i tutaj nie wybieramy konkretnej linii dialogowej, ale odpowiedź, która jest adekwatna do tego, jacy chcemy być dla rozmówcy. To jakie opcje dialogowe się pojawią podczas konwersacji, zależy od naszej karmy.

Podczas wędrówki będzie nam towarzyszył pies - Dogmeat. Niejednokrotnie będzie nas wspierał, np. wywęszy skrzynię z amunicją, opatrunkami itp. Nie ma on jednak większego znaczenia dla fabuły, jedynie buduje klimat. Oczywiście będziemy wspierani nie tylko przez niego. Często na naszej drodze napotkamy postaci, które zechcą wesprzeć nas ogniem. To czy bohater zechce do nas dołączyć, zależy od karmy. Warto dodać, że żaden towarzysz nie jest nieśmiertelny, więc należy korzystać z jego pomocy rozsądnie, gdyż kilka kul może pozbawić go życia. Jednocześnie tylko jedna postać może nam pomagać. W każdej chwili możemy kazać mu zaczekać lub odesłać go do Krypty 101. Wspierać będą nas również używki - alkohol i narkotyki. I choć tymczasowo zwiększają statystyki, to można się od nich uzależnić, a to negatywnie wpływa na naszą postać.

W Falloucie 3 - jako że jest to RPG - nie zabraknie punktów doświadczenia, awansowania na kolejny poziom itp. Nasza postać może osiągnąć maksymalnie 20. poziom doświadczenia. Jest to dość mało, ale za to przeciwnicy nie awansują wraz z bohaterem. Każda akcja - dialog, walka, odkrycie miejsca - procentuje dodatkowymi punktami doświadczenia. Możemy je przeznaczyć na ulepszenie cech S.P.E.C.I.A.L. oraz umiejętności. Do tych ostatnich należą m.in. posługiwanie się materiałami wybuchowymi, uzdrawianie, handel oraz skradanie się. Oczywiście nie zabraknie również perków takich jak Bloody Mess (wcześniej był traitem), Toughness, Strong Back - z nowych, jak dotąd znany jest tylko Gun Nut.

Świat, w którym rozgrywa się akcja trzeciego Fallouta, jest mniejszy od tego, który Bethesda zaprezentowała nam w Oblivionie, ale za to jest bardziej "napakowany". PipBoy na bieżąco tworzy mapę, wzbogacając ją o miejsca, które odwiedziliśmy. Nie ma tu pojazdów, ale za to mamy - znaną fanom TES IV: Oblivion - opcję szybkiej podróży do już znanych miejsc. Gra ma być pozbawiona ładowań, jedynie przy wejściu i wyjściu do podziemi będziemy musieli poczekać, aż program wczyta nową lokację. O czymś takim jak pełny cykl dobowy wspominam tylko mimochodem.

Klimat jest niewątpliwym atutem najnowszej produkcji Bethesdy. Widać, że twórcy inspirowali się powieścią pt. "Droga" autorstwa amerykańskiego pisarza, Cormaca McCarthy'ego. Z jedną, znaczącą różnicą - w powieści amerykańskiego pisarza ze świecą można było szukać mutantów, zaś w Falloucie ich nie brakuje. Zdewastowane miasta, ludzie walczący o przetrwanie, mnóstwo zombie - na pierwszy rzut oka widać, że to świat dotknięty przez nuklearny kataklizm. Niesamowity klimat potęguje muzyka skomponowana przez izraelskiego kompozytora Inona Zura. Na swoim koncie ma on ścieżki dźwiękowe do ponad dwudziestu gier, w tym: Syberia II, Baldur's Gate II: Tron Bhaala oraz Prince of Persia: Dwa Trony. Utwory z soundtracku, które udostępniła Bethesda prezentują się bardzo dobrze. W grze muzyki będziemy słuchać za pomocą odbiornika radiowego zamontowanego w PipBoyu. Dostępne stacje radiowe będą zależeć od lokacji, w której się znajdujemy, choć nic nie stoi na przeszkodzie, by wędrować w ciszy. Gra będzie pracować na silniku graficznym Obliviona, który został odpowiednio zmodyfikowany i ulepszony.

Bethesda oddaje do naszej dyspozycji stosunkowo mało "gotowych" broni, jednak każdą z nich będzie można rozebrać na części i - jeżeli posiadamy odpowiedni schemat - złożyć od nowa, używając innych części, a tym samym tworząc nową pukawkę. Amunicji ma być mało, więc łatwiejszych przeciwników lepiej pokonywać w walce wręcz. Przy produkcji trzeciej części Fallouta bierze udział Emil Pagliarulo - wcześniej współtworzył serię Thief. Dlatego też grę będziemy mogli ukończyć metodą "na Garetta". Dzięki temu będziemy mogli podkraść się do przeciwnika niezauważenie i go okraść lub... umieścić w jego kieszeni granat.

REKLAMA

Dobre wyposażenie ma być dostępne już na niskich poziomach, choć oczywiście twórcy nie oddają nam całego najlepszego stuffu na początku. Przeciwnicy, z jakimi przyjdzie się nam zmierzyć są zróżnicowani pod względem mocy - od typowego mięsa armatniego (feral ghoule) po mutanty, przy których doktor Frankenstein to jeno puch marny. Na ukończenie Fallouta 3 wraz z zadaniami pobocznymi należy sobie zarezerwować około 40 godzin. To mało jak na RPG, ale za to grę można będzie przejść po raz kolejny, dokonując innych wyborów itp. Bethesda chwali się ogromną liczbą 200. zakończeń, choć do tej liczby należy podchodzić dość sceptycznie, gdyż będzie to po prostu tekstowe podsumowanie gry (choć outro będzie, a jakże).

Już teraz największą wadą gry jest brak trybu multi, choć producenci chcą to nam zrekompensować Falloutem Online - MMO, nad którym aktualnie pracują. Fallout 3 zostanie wydany na PeCety, Xbox 360 i PlayStation 3, jesienią tego roku. Już teraz dostępna jest (w pre-orderze) bogato wyposażona Edycja Kolekcjonerska. Dystrybutorem produkcji w Polsce jest Cenega, gra zostanie w pełni zlokalizowana, a niektórym postaciom głosu użyczą fani serii (Cenega zorganizowała konkurs, w którym główną nagrodą jest udział w lokalizacji). Czy znów polscy gracze będą musieli wykazać się cierpliwością? Miejmy nadzieję, że nie. Jak już wspomniałem gra będzie różnić się od poprzedniczek (i to nie tylko perspektywą). Ale pamiętajcie o jednym: war never changes...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA