Wśród nowości HBO Max i HBO GO na marzec 2021 roku znalazła się nowa seria młodzieżowa „Pokolenie”. Produkcja łącząca w sobie cechy takich tytułów jak „Tacy właśnie jesteśmy” i „Euforia” z bardziej luźną, humorystyczną atmosferą zapowiada się na duży hit. O jej szczegółach opowiedzieli nam twórcy i aktorzy z Justice'em Smithem na czele.
Uwaga! Tekst zawiera drobne spoilery dotyczące fabuły serialu „Pokolenie”.
Pierwsze kilkadziesiąt sekund premierowego odcinka nowej produkcji HBO spędzamy w towarzystwie młodego mężczyzny zmierzającego pewnym krokiem do swojego liceum. Chłopak jest ubrany modnie, ale prowokacyjnie i emanuje pewnością siebie, o jakiej większość nastolatków może tylko pomarzyć. Swoim wyglądem niemal kropka w kropkę przypomina protagonistę innej serii HBO, czyli „Tacy właśnie jesteśmy”, a seksualną bezpośredniością mógłby rywalizować z większością bohaterów „Euforii”.
Chester (bo tak nazywa się grany przez Justice'a Smitha bohater) mógłby więc spokojnie rywalizować z protagonistą każdego innego współczesnego serialu o nastolatkach. I przez tych kilkadziesiąt sekund można odnieść wrażenie, że „Pokolenie” faktycznie spróbuje pójść śladami wspomnianych produkcji i w taki właśnie sposób rzuci im swoje wyzwanie. Na szczęście to tylko poza. Tak jak Chester nadrabia prowokacyjną stylizacją i zachowaniem, tak samo nowy serial HBO z początku pręży muskuły, by wydać się groźniejszym niż w rzeczywistości.
Szybko okazuje się, że „Pokolenie” ma w sobie olbrzymią dawkę humoru. I to właśnie on przyciągnął do obsady wielu młodych aktorów.
Bardzo ważnym założeniem dla twórców debiutującej dzisiaj na VOD produkcji było pokazanie młodzieżowego doświadczenia w sposób jak najbardziej autentyczny. Wiele popularnych seriali o nastolatkach często musi się mierzyć z oskarżeniami, że rysują zbyt kolorowy lub wręcz przeciwnie zbyt ponury i depresyjny obraz dorastania. Ciekawym elementem przemawiającym za „Pokoleniem” od początku miała być zresztą obecność wśród twórców młodej Zeldy Barnz, bo to właśnie na bazie jej doświadczeń wymyślona została fabuła:
Widzowie „Pokolenia” dosyć szybko zobaczą też, że chęć opowiedzenia realistycznej historii o prawdziwych doświadczeniach nastolatków nie wiąże się tu z zabójczą powagą. Każdy kolejny odcinek zaczyna się krótką sekwencją chronologicznie rozgrywającą się na koniec całej opowieści. Biorą w niej udział aktorki Chloe East, Lukita Maxwell i Nathanya Alexander, a całość jest absolutnie szaloną i niezwykle zabawną zamkniętą przygodą ich bohaterek. W trakcie round table East przyznała na zadane przeze mnie pytanie, że w trakcie castingu dano jej do odegrania właśnie tę w gruncie rzeczy komediową scenę:
Autentyczność opowiadanej historii oznaczała, że pokazane zostaną postaci nieidealne i dalekie od obecnych w gatunku stereotypów.
Bohaterowie „Pokolenia” podobnie jak obecni nastolatkowie mieli być odważni w pokazywaniu swojego prawdziwego „Ja” i chętni do walki o ważne społecznie kwestie. Nie to miało ich jednak definiować, bo w życiu każdego młodego człowieka pojawiają się dziesiątki innych (wielkich i małych) problemów. Twórcy nie chcieli przenieść na papier chodzących stereotypów czy idealnych orędowników nowego świata. Sam fakt, że jakaś postać walczy o równouprawnienie nie czyni jej automatycznie popularnej. Tak samo jak wychowywanie się pod opieką homoseksualnej pary nie musi automatycznie zrobić z dorastającej dziewczyny dojrzałem i tolerancyjnej osoby:
W kontekście portretowania osób ze społeczności LGBT+ pojawił się jednocześnie inny problem. Środowisko hollywoodzkie od lat debatuje nad tym, czy heteroseksualni aktorzy są w stanie wiarygodnie odkrywać postaci o innej orientacji. A nawet czy w ogóle powinni to robić. Podobne dyskusje toczą się też wokół bohaterów z niepełnosprawnościami czy należących do innych mniejszości. Justice Smith („Pokemon: Detektyw Pikachu”, „Jurassic World: Upadłe królestwo”) wcielający się w głównego bohatera „Pokolenia” sam ujawnił się jako osoba queer w 2020 roku, dlatego w trakcie naszego round table zapytałem go o jego opinię na ten temat: