REKLAMA

Mel Gibson znalazł sposób, żeby obejść cła Trumpa. To ciekawe, bo jest "ambasadorem" prezydenta

Polityka celna Donalda Trumpa budzi coraz większe kontrowersje, także w branży filmowej. Mel Gibson, "specjalny ambasador" prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. Hollywood ogłosił plan, który ma zaradzić ewentualnym problemom.

mel gibson usa wlochy
REKLAMA

W Ameryce dzieje się. Prezydent Trump w ekspresowym tempie ogłasza coraz to nowsze cła, z innych się wycofuje. Ostatnio ogłosił wiadomość, której potencjalna realizacja może uderzyć w branżę filmową: chce wprowadzić 100-procentowe cła na filmy, które są produkowane poza Stanami Zjednoczonymi. Celem takiego działania miałoby być przymuszenie twórców do realizowania swoich projektów w kraju, przez amerykańskie studia filmowe.

Ambasador Trumpa kręci swój film...poza USA

REKLAMA

Jakiś czas temu prezydent USA mianował "specjalnych ambasadorów" ds. Hollywood. Mowa tutaj o postaciach wielkiego formatu - zostali nimi Jon Voight, Sylvester Stallone oraz Mel Gibson. Ten ostatni aktualnie pracuje nad sequelem słynnej "Pasji", filmu opowiadającego o ukrzyżowaniu Jezusa Chrystusa (Jim Caviezel ma powrócić w głównej roli). Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zdjęcia do tej produkcji zaczną się...we Włoszech.

Śmierdzi hipokryzją? Gibsonowi raczej to nie przeszkadza, natomiast chyba postanowił mieć formalną podkładkę do tego, by mieć święty spokój. Wraz z Andreą Iervolino (producentem "Ferrari") zaproponowali umowę koprodukcyjną między USA a Włochami, mającą służyć jako projekt pilotażowy i przykład do wprowadzania podobnych traktatów między Stanami a innymi krajami. Według planu Gibsona i Iervolino włoscy producenci mieliby być zachęcani do kręcenia włoskich filmów w USA, angażowania do swoich filmów amerykańskich gwiazd, a rząd Włoch miałby uruchamiać programy wsparcia dla produkcji wzmacniających więzi między oboma krajami.

Dla USA taka umowa miałaby możliwość przyciągnięcia inwestorów zza granicy i otworzyć nowe rynki. Iervolino podał szacunki, według których finansowa wartość takiej umowy mogłaby wynieść około 10 mld dolarów. Warto przy okazji zauważyć, że włoski producent niedawno zapowiedział prace nad filmem biograficznym o Trumpie, który ma się z prezydentem USA obejść zdecydowanie lżej, niż uczynił to Ali Abbasi w "Wybrańcu".

Więcej informacji ze świata kina przeczytacie na Spider's Web:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-13T11:03:43+02:00
Aktualizacja: 2025-05-13T10:20:06+02:00
Aktualizacja: 2025-05-13T08:43:25+02:00
Aktualizacja: 2025-05-11T09:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-10T10:10:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA