REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

Zetka-hakerka na tropie mordercy w serialu twórców „The OA”. „Morderstwo na końcu świata” to świetny thriller

„Morderstwo na końcu świata” to nowy amerykański miniserial w gatunku thrillera psychologicznego i drugi telewizyjny projekt Brit Marling i Zala Batmanglija (poprzednim był lubiany, ale skasowany przez Netfliksa „The OA”). Pierwsze epizody miały już swoją premierę w Hulu (w Polsce znajdziemy je w ofercie Disney+); kolejne będą tam wpadać co tydzień, aż do 19 grudnia. Już teraz czekam na nie z niecierpliwością. 

21.11.2023
20:04
morderstwo na końcu świata recenzja opinie emma corrin clive owen disney plus
REKLAMA

Główna bohaterka „Morderstwa na końcu świata”, Darby Hart (w tej roli znana z „The Crown” Emma Corrin), otrzymuje nietypowe zaproszenie od pewnego technologicznego miliardera (Clive Owen). Wraz z ośmiorgiem innych gości zjawia się w odosobnionej, odległej i imponującej posiadłości. Wkrótce jeden z przybyłych zostaje znaleziony martwy, a Darby - detektywka-amatorka i znakomicie obeznana z nowymi technologiami hakerka - stara się udowodnić, że śmierć, której była świadkiem, to w istocie morderstwo. Początkowo nikt jej jednak nie wierzy; dziewczyna wchodzi zatem w rolę idealnego gościa, by po cichu prowadzić swoje dochodzenie i zapobiec kolejnemu zabójstwu. 

Czytaj więcej o serialach na łamach Spider's Web:

REKLAMA

Morderstwo na końcu świata - opinia o serialu z Disney+

Nawiązanie do formuły opowieści o Herculesie Poirocie wydaje się aż nazbyt oczywiste i sugeruje leniwą, banalną próbę przeniesienia jej na współczesny grunt - niekoniecznie z gracją na poziomie Riana Johnsona, za to z nadziejami na trafienie również do młodszej grupy odbiorców. A jednak - gracji temu serialowi nie brakuje.

Tytuł bierze pod lupę przekonanych o wielkiej wadze własnych konceptów i wniosków ekscentryków - osób, które roszczą sobie prawo do eksperymentowania czy wpływania na świat pod płaszczykiem, dajmy na to, ratowania go. „Morderstwo na końcu świata” ma do ludzi tego pokroju jednoznaczny stosunek: nieważne, co twierdzą, że myślą i jakimi ich zdaniem szlachetnymi pobudkami się kierują. Ostatecznie bowiem najpewniej i tak czują i zrobią coś innego. Serial Marling i Batmanglija stawia ich wszystkich w obliczu czegoś przyziemnego, a jednocześnie dla nich odległego; czegoś, o czym na co dzień nie myślą, a co z łatwością obnaża prawdziwe intencje. Mowa o rychłej śmierci.

W całe to królestwo arogancji i technologicznego optymizmu wkracza 24-letnia Darby, osoba z zewnątrz, doświadczona w swojej branży (czemu zawdzięcza zresztą zaproszenie). Sprawa, która zapewniła jej reputację, przewija się przez fabułę. Elementy jej osobowości i metody działania otrzymują zatem szerszy kontekst, ale w gruncie rzeczy niemal każda z postaci w tej produkcji może poszczycić się starannie nakreślonym charakterem. I choć niektóre motywacje wydają się niespójne, skupienie się na bohaterach - a przede wszystkim Darby - ostatecznie wychodzi opowieści na dobre. Stopniowe wprowadzanie w całą tę otoczkę pozwala znacznie głębiej wsiąknąć w opowieść, choć czasem odbija się na tempie akcji. 

REKLAMA
Morderstwo na końcu świata

Momentami może się wydawać, że obraz próbuje chwycić zbyt wiele tematycznych srok za ogon - jest też bardzo wybiórczy; części przygląda się z większą uwagą i próbuje się z nimi zmierzyć, po innych zaś zaledwie się prześlizguje. Różnorodność wątków (klasycznie: nierówności, uprzedzenia) ostatecznie i tak ustępuje miejsca problemom osobistym - i słusznie. Myślę, że serial tylko by zyskał, gdyby podążał wyłącznie tą drogą od samego początku. 

Scenografia prezentuje się hipnotyzująco. Surowość islandzkiej przyrody, realistyczne i dopieszczone stylistycznie wnętrza, estetyczna elegancja - wszystko to sprawia, że „Morderstwo” jest niebywale atrakcyjne dla oka. Całość współtworzy chłodną atmosferę nordyckiego noir; ten serial to przede wszystkim bardzo samoświadomy gatunkowiec, który łączy kryminalne tropy Agathy Christie z unoszącym się na fali obaw społecznych thrillerem i... szczyptą SF (część przedstawionej w tytule technologii wykracza poza naukowe zdobycze współczesnego świata).

Serial łamie kilka męczących kryminalnych schematów - nie ekscytuje się geniuszem złoczyńców, nie podąża za ego i ambicją detektywa (Darby naprawdę zależy na sprawiedliwości). „Morderstwo”, co rzadkie, nie zamierza gloryfikować czy romantyzować zbrodniarzy, poświęca za to większą uwagę ofiarom; chce je zrozumieć. Nie zapomina przy tym o odpowiednio zajmującej intrydze, którą chce się śledzić; potrafi zaskoczyć i skutecznie uwodzi (to wszystko jest naprawdę bardzo szykowne, pełne wdzięku).

Twórcy czerpali z wielu źródeł, a i tak udało im się stworzyć coś z własnym charakterem. Oby tak dalej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA