Najlepsze horrory na Netflix: po tych filmach nie da się spać spokojnie

Obszerna kolekcja horrorów na Netfliksie składa się z tytułów tak oryginalnych, jak i na licencji. W poniższym zestawieniu znalazły się jedynie produkcje własne, których ofertę platforma sukcesywnie powiększa praktycznie od samych swych początków. Wśród nich są produkcje nowe i nieco starsze, cieszące się już estymą wśród użytkowników serwisu. Nie wszystkie przerażają. Część stawia sobie za cel dostarczenie widzom rozrywki. Krwawej oczywiście.

Spis treści:

Myślicie, że w kwestii horrorów o nawiedzonym domu powiedziano już wszystko? Remi Weekes nie zamierza wyprowadzać was z błędu. Może i nie odkrywa całej konwencji na nowo, ale wystarczająco dobrze potrafi się nią bawić. Złowroga siła, która panuje w nowym domu osiedlających się w Anglii uchodźców, okazuje się metaforą grozy wojny w Sudanie Południowym, rodzinnym kraju bohaterów. Reżyser i scenarzysta nie tylko ma nam coś do powiedzenia, ale też potrafi napędzić niezłego stracha.

"Grave Torture" to film z gatunku "spokojnie, zaraz się rozkręci". Rzeczywiście potrzebuje chwilę czasu, żeby wjechać na właściwe tory. Ale kiedy mu się to udaje, wyzbywa się wszelkich hamulców. Ten indonezyjski horror wygląda obłędnie i okazuje się bardzo intensywnym doświadczeniem. Nie jest jednak łatwo się do niego dobrać. W polskiej ofercie Netfliksa filmu nie znajdziecie. Chyba że zmienicie język swojego profilu na angielski. Wtedy traficie na niego bez problemu.

Wampiry już nikogo nie są w stanie przerazić ani obrzydzić? Bzdura! Peter Thorwath przywraca im dawno utracony połysk. I to nie taki w stylu "Zmierzchu", żeby się błyszczały. Krwiopijcy są tu tak brutalni, że w lejącej się z ekranu krwi można utonąć. Horrorowe atrakcje służą tu za dodatek do wciągającego thrillera klaustrofobicznego, rozgrywającego się na pokładzie samolotu. Perfekcyjne połączenie.

W zestawieniach horrorów zazwyczaj nie spodziewamy się polskich tytułów. A tu niespodzianka. Bo niespodzianką była jakość zrealizowanej dla Netfliksa "Ostatniej wieczerzy". To film grozy na światowym poziomie, który chętnie korzysta z klimatu folk horrorów. Otrzymujemy trzymającego w napięciu slow burnera, gdyż na początku podążamy za głównym bohaterem, który prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczych zaginięć w odciętym od cywilizacji klasztorze. Odkrywa w ten sposób diabelski spisek.

A skoro już wspomnieliśmy o folk horrorach... Na Netfliksie jest ich znacznie więcej. Co prawda próżno tam szukać klasyki w stylu "Kultu" czy "Krwi na szponach szatana", ale "Apostoł" też robi robotę. Nie mogłoby być inaczej, skoro za kamerą stanął reżyser "Raid", a w główną rolę wcielił się Dan Stevens. Aktor gra zatroskanego brata, który próbuje uratować siostrę z rąk religijnej sekty. Podobnie jak w "Ostatniej wieczerzy" twórcy nie od razu wystawiają karty na stół i rzucają w nas gatunkowymi atrakcjami, ale potrafią utrzymać naszą uwagę do samego odjechanego finału.

Mike Flanagan + Stephen King = podbicie serc widzów. Twórca uznanych seriali grozy Netfliksa ("Nawiedzony dom na wzgórzu", "Nawiedzony dwór w Bly") do teraz nieraz już łączył siły z literackim mistrzem gatunku. Najlepszym co do tej pory wyszło z tej współpracy to oczywiście "Doktor Sen", ale "Gra Geralda" też daje radę. I to jak! Co prawda mamy w tym wypadku do czynienia bardziej z thrillerem niż horrorem, ale żaden szanujący się fan gatunku nie będzie w stanie przejść obok tej produkcji obojętnie. Potrafi wywołać niezły dreszczyk.

Ten filipiński horror to jedna z nowości Netfliksa na Halloween w 2024 roku. I jest to świetny strzał. Choć oczywiście okazuje się nieco przydługi i napięcie momentami siada, to jednak całość ogląda się bardzo przyjemnie. Akcja rozgrywa się w czasie epidemii zombie. Śledzimy losy rodziny, która szuka schronienia na odludnej farmie. Gdy żywe trupy pukają do ich drzwi, pojawiają się nowe problemy. Na jaw zaczynają bowiem wychodzić sekrety z przeszłości. Robi się gęsto.

A teraz zaczynamy zabawę w horror. I to na pełnej. "Opiekunka" to pełen humoru film grozy, w którym młody chłopiec szpieguje swoją opiekunkę i odkrywa, że należy ona do sekty. Wraz z innymi wyznawcami szatana Bee zamierza sprowadzić na ziemię demona. Robi się wtedy krwawo. I mega zabawnie. Dodatkowym atutem filmu okazuje się Samara Weaving - królowa krzyku znana z "Zabawy w pochowanego".

Leigh Janiak kocha slashery i tą miłością dzieli się z widzami w swojej trylogii na podstawie prozy R.L. Stine. W pierwszej części zabiera nas do lat 90., kiedy to za sprawą "Krzyku" horrory młodzieżowe stały się samoświadome i autotematyczne. W drugiej odsłonie serii reżyserka idzie natomiast w oldschool i opowiada już z ejtisową emfazą, dodając trochę współczesnej perspektywy. Domknięcie całej opowieści to już natomiast ostra jazda bez trzymanki zabarwiona folk horrorem.

W "Ktoś jest w twoim domu" Netflix znowu sięga po konwencję slashera, pokazując, jak należy się nią współcześnie bawić. Fabuła skupia się na losach uczniów ostatniej klasy liceum, którzy są nękani przez tajemniczego prześladowcę. Wraz z kolejnymi morderstwami na jaw wychodzą głęboko skrywane tajemnice bohaterów. W ten sposób film śmieje się z poprawności politycznej, zapewniając nam krwawą rozrywkę.

Kolejna propozycja Netfliksa na Halloween 2024. Tym razem bardziej zabawowa. W końcu mówimy tu o horrorze z motywem podróży w czasie. Główna bohaterka przypadkiem przenosi się do 2003 roku. Trafia jej się szansa, aby uratować siostrę, której nigdy nie znała. Musi jednak uważać, bo przecież zginęła ona z rąk niebezpiecznego mordercy nastolatków. Niby motyw już oklepany, ale jak "Uciąć czas" udowadnia, wciąż potrafi sprawić radochę.

"Platforma" to jeden z pandemicznych hitów Netfliksa. Zaraz po swojej premierze popularnością się co prawda nie cieszyła, ale gdy potem siedzieliśmy pozamykani w domach, wszyscy hiszpański film oglądaliśmy. Dzięki temu serwis postanowił zrobić jego sequel, który zadebiutował jakieś pięć lat po pierwszej części.

Czytaj także inne TOP-ki Spider's Web: