REKLAMA

Hejtowany film z Ogrodnikiem trafił na Netfliksa. Teraz wszyscy go oglądają

„Pieprzyć Mickiewicza” mógł być fajnym, zabawnym i czułym obrazem spod szyldu coming of age - w polskim kinie tego typu filmów wciąż ze świecą szukać. Niestety, okazał się niezwykle żenującym potworkiem, nieudolnym, ale dziwnie sympatycznym. Być może właśnie ten kampowy vibe (plus oblicze Dawida Ogrodnika) przyciągnął uwagę subskrybentów Netfliksa, którzy rzucili się na film Sary Bustamante-Drozdek.

pieprzyć mickiewicza 2024 kiedy netflix film dawid ogrodnik opinie
REKLAMA

„Pieprzyć Mickiewicza” to taka dziwna fantazja - odklejona od rzeczywistości wizja współczesnej szkoły i młodych ludzi. Naprawdę nie trzeba być licealistą, by zrozumieć, że młodzi ludzie wcale nie nadużywają słów z rankingu „Młodzieżowego Słowa Roku” (będącego raczej rankingiem boomerstwa), nie jeżdżą masowo na deskach, nie krzyczą „juhu” zamiast „kur*a”. Jak to zwykle bywa w rodzimych produkcjach skupionych na młodych ludziach, twórcy Kacper Szymański i Sara Bustamente-Drozdek - nawet nie próbują zrozumieć współczesnej młodzieży. Filtrują ją przez swoje dziwne, zakłamane wyobrażenia, wkładają w usta żenujące i przestarzałe zwroty, obowiązkowo ubierają w najnowsze ciuszki. W ich oczach „trudna młodzież” to piękne buzie i pseudo-nonkonformistyczne fryzury.

Twórcy zaserwowali widzom powierzchowną diagnozę, nieprzekonujące charaktery, emocjonalną płyciznę. Humor sprawia, że oblicze widza kraśnieje (z absurdalnego wstydu za to, co właśnie ogląda), morały i przekazy frustrują - to apogeum truizmu. I tylko obsady żal. Z drugiej strony, jak wspomniałem w leadzie, jest w tej drętwocie (wynikającej z zakłamanego „luzu”) i sztampie coś sympatycznego - być może przez to, jak bardzo nieudolnie napisanym i zrealizowanym obrazem jest „Pieprzyć Mickiewicza”. Tak czy owak - subskrybenci Netfliksa postanowili sami się przekonać.

REKLAMA

Pieprzyć Mickiewicza: kiedy na Netflix? Film przyciągnął uwagę subskrybentów

„Pieprzyć Mickiewicza” trafiło do serwisu w środę, 3 kwietnia. W ciągu dwóch dni obraz wskoczył na listę TOP 10 najchętniej oglądanych produkcji, a obecnie plasuje się na 6. miejscu. Spora szansa, że już wkrótce wespnie się na szczyt rankingu - w końcu polskie produkcje bardzo często lądują w pierwszej trójce, niezależnie od tego, czy są to filmy udane, czy wręcz przeciwnie. Sukces dramatycznie złej serii „Miłość do kwadratu” mówi sam za siebie. Teraz „Pieprzyć Mickiewicza”, mimo powszechnego hejtu po kinowej premierze, ma szansę podbić streamingowego giganta.

Pieprzyć Mickiewicza
REKLAMA

Film to tacy polscy bieda-Młodzi gniewni. Oto wyrzucony z uczelni pisarz i wykładowca Jan Sienkiewicz (tak, naprawdę nazwali go Sienkiewicz) postanawia zatrudnić się w jednym ze stołecznych liceów. Tam pod jego opiekę trafia klasa „buntowników” i „outsiderów”, których twórcy próbują kreować na trudną młodzież z piekła rodem. Rzecz jasna, Sienkiewicz rzuca swoim uczniom wyzwanie i podejmuje próbę „ocalenia” podopiecznych. Godzina i czterdzieści pięć minut seansu upływają bardzo szybko, ale bynajmniej nie dlatego, że to taka wciągająca opowieść. To raczej kwestia mieszanki niezręczności z dziwną fascynacją.

Pieprzyć Mickiewicza obejrzycie na Netfliksie.

Czytaj więcej o nowościach na Netfliksie w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA