„Randka bez odbioru” to komedia akcji, która się nikomu nie podoba, ale wszyscy ją oglądają
Wybaczcie żenującą i leniwą grę słow, ale ten film to kit i hit jednocześnie. Krytycy się nad nim znęcają, a widzowie nie mogą się go naoglądać. Pomimo negatywnych recenzji "Randka, bez odbioru" stała się już największym przebojem Apple TV+ w historii platformy.
Notowania "Randki, bez odbioru" są malutkie. Na Rotten Tomatoes nowa komedia akcji od Apple TV+ ma zaledwie 28 proc. pozytywnych opinii. Już jest to jeden z mocnych kandydatów do najgorszego filmu roku, bo takie określenie regularnie przewija się w kolejnych recenzjach. Mimo to niezrażeni użytkownicy platformy oglądają produkcję jak szaleni.
"Randka, bez odbioru" kusi kolejnych widzów nie tylko obietnicą wartkiej i podszytej humorem akcji, ale również gwiazdorską obsadą. W końcu w głównych rolach występują Chris Evans i Ana de Armach. Jakby ich nazwiska nie były wystarczająco gorące, to na ekranie w epizodach pojawia się jeszcze mnóstwo innych słynnych aktorów i aktorek. Nic więc dziwnego, że użytkownicy Apple TV+ tak chętnie po ten film sięgają.
Czytaj także:
Randka, bez odbioru - największy hit Apple TV+ w historii
Nie wiadomo jednak, ile osób wytrzymało do końca filmu, bo Samba TV podaje liczbę widzów, którzy na swoich telewizorach włączyli "Randkę, bez odbioru" przynajmniej na minutę. Według portalu Deadline w ciągu pierwszego weekendu w samych Stanach Zjednoczonych zrobiło to 328,5 tys. użytkowników Apple TV+. Taką popularnością nie cieszyła się jeszcze żadna produkcja platformy.
Nawet "Finch" z Tomem Hanksem musiał przekazać palmę pierwszeństwa "Randce, bez odbioru", bo w premierowy weekend obejrzało go jedynie 228,5 tys. użytkowników. Po niedawnego, acz o wiele bardziej udanego "Tetrisa" w analogicznym okresie sięgnęło natomiast zaledwie 88 tys. osób.
Film "Randka, bez odbioru" obejrzycie na Apple TV+.