REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. VOD
  3. Netflix

Mocny thriller Wesa Cravena to coś, co warto obejrzeć w ten weekend. Gra w nim Cillian Murphy

Jeśli żadna nowość Netfliksa nie wpadła wam w ostatnim czasie w oko, nie skreślajcie serwisu tak od razu - na platformie co jakiś czas pojawiają się także hitowe produkcje sprzed lat, z którymi warto się zapoznać albo je odświeżyć. Jedną z nich jest thriller "Red Eye" w reżyserii Wesa Cravena, który jest idealną propozycją na nadchodzący weekend.

28.04.2024
9:02
red eye polecajka weekend wes craven
REKLAMA

Niektórzy szczęśliwcy zaczynają długi weekend już dzisiaj - oznacza to, że czeka ich ponad tydzień wolnego, a to idealna okazja, by nadrobić filmowe i serialowe zaległości, które co jakiś czas wpadają do serwisów VOD. Jeśli chodzi o nowości, polecaliśmy m.in. seriale "Reniferek" i "Antracyt", które wpadły na Netfliksa, choć sporo osób będzie zapewne chciało nadrobić również sequel produkcji "Rebel Moon" Zacka Snydera. Nie wszystkim zapewne niedawne premiery przypadną do gustu, dlatego warto zerknąć również na kultowe produkcje, które są dostępne w streamingu. Co powiecie na mocny thriller Wesa Cravena?

REKLAMA

Red Eye - recenzja filmu Wesa Cravena

Bohaterką produkcji "Red Eye" w reżyserii Wesa Cravena jest Lisa Reisert (Rachel McAdams), kierowniczka hotelu Lux Atlantic. Kobieta, która wyjechała na jakiś czas, by spotkać się z matką, wraca po urlopie do Miami. W hotelu tymczasowo zastępuje ją jej prawa ręka, Cynthia (Jayma Mays), która na miejscu musi radzić sobie nie tylko z wymagającymi gośćmi - dziewczynie zostało powierzone również odpowiedzialne zadanie, jakim jest przyjęcie i ulokowanie w apartamencie ministra obrony Williama Keefe'a (Jack Scalia) wraz z jego rodziną.

Zwiastun filmu "Red Eye"

Lisa udaje się tymczasem na lotnisko, gdzie okazuje się, że jej lot jest opóźniony. Podczas gdy linie lotnicze próbują okiełznać panujący przy odprawie chaos, kobieta poznaje Jacksona Rippnera (Cillian Murphy), który zaprasza ją na drinka chwilę przed odlotem. Lisa spotyka nowo poznanego mężczyznę już w samolocie do Miami i okazuje się, że zostały im przydzielone miejsca obok siebie. Jak nietrudno się domyśleć - nie był to przypadek - Rippner doskonale zdaje sobie sprawę, kim jest Lisa i zaczyna realizować skrupulatnie ułożony plan. Jego celem jest zamach na wpływowego polityka, który zatrzymał się w hotelu Lux Atlantic.

Wesa Cravena chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, podobnie jak jego wyjątkowych umiejętności trzymania widzów w napięciu. Reżyser "Krzyku" swoją historię zaczyna niewinnie, co nie znaczy, że nieciekawie - w pierwszych kilku minutach poznajemy Lisę Reisert, która została przedstawiona w interesujący sposób. Wystarczyła jedna rozmowa telefoniczna, by dowiedzieć się, że jest ona kobietą stanowczą, konkretną i pewną siebie, która jednocześnie walczy z przebytą w przeszłości traumą oraz rozstaniem rodziców (w roli ojca wystąpił Brian Cox). Zbudowanie tej postaci już na samym początku sprawia, że w dalszej części filmu możemy spodziewać się, że uwięziona podniebnej przestrzeni kobieta będzie desperacko szukać rozwiązań w celu pokrzyżowania planów zamachowców. Rachel McAdams zagrała wyśmienicie.

Podobnie jak Cillian Murphy.

Laureat Oscara za główną rolę w filmie "Oppenheimer" był idealnym czarnym charakterem tej historii. Czarujący z początku mężczyzna okazał się być pozbawionym skrupułów zamachowcem, a do odegrania roli wystarczyła mu w zasadzie mimika - posągowa uroda Murphy'ego zagrała tu doskonale. Jego bohater jest sprytny i bezwzględny, co aktor oddał na ekranie perfekcyjnie. Płynnie przechodzi także z roli przypadkowego nieznajomego do niebezpiecznego porywacza, a na końcowym etapie - do mężczyzny, który desperacko pragnie zrealizować skrupulatnie ułożony plan.

Napięcie potrafiła zbudować nie tylko postać grana przez Cilliana Murphyego, ale również wyjątkowy sposób wyreżyserowania produkcji - nie jest to film dla tych, którzy cierpią na klaustrofobię; w wielu momentach można odczuć naprawdę srogi niepokój. Ostateczna wersja "Red Eye" nie byłaby również tak udana, gdyby nie mroczna muzyka Marco Beltramiego, która sprawia, że dreszczowiec ogląda się z jeszcze większym zafascynowaniem.

Po wylądowaniu samolotu napięcie nieco opada, choć nie można powiedzieć, że całkiem go brakuje - kiedy fabuła rozgrywa się już na lądzie, wcale nie robi się bardziej bezpiecznie, choć teoretycznie daje to większe pole do ucieczki. Z tyłu głowy wciąż bowiem kiełkuje myśl o zamachu na wpływowego polityka, który nieuchronnie zbliża się do finału. Craven nie daje odetchnąć zatem nawet na minutę i serwuje widzom jazdę bez trzymanki. Dlatego jeśli nie szukacie nowości i wolicie buszować wśród sprawdzonych filmów, "Red Eye" początek długiego weekendu nada się idealnie!

Film "Red Eye" jest dostępny w serwisie Netflix.

REKLAMA

O produkcjach Netfliksa piszemy więcej w serwisie Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA