REKLAMA

Polski film skradł serca widzów Netfliksa. Ten dramat wyciśnie z ciebie łzy

Można raczej śmiało stwierdzić, że film „Strzępy” pojawił się na Netfliksie dość niespodziewanie. Ukrył się gdzieś w gąszczu innych propozycji serwisu. Przynajmniej na samym początku. Aktualnie jest jednym z najchętniej oglądanych tytułów na platformie w Polsce. Nie dzieje się tak wyłącznie dlatego, że jest to produkcja wyreżyserowana przez naszą rodaczkę, Beatę Dzianowicz. „Strzępy” to cudowny obraz cierpienia, bezsilności i miłości do rodzica, która jest w stanie przesłonić wszystkie czerwone flagi.

Polski film Strzępy, Netflix, recenzja
REKLAMA

Film „Strzępy” doczekał się swojej premiery w 2023 roku, jednak na Netfliksie pojawił się stosunkowo niedawno. Szczerze żałuję, że dowiedziałam się o jego istnieniu tak późno, gdyż jest to tytuł dogłębnie poruszający. Beata Dzianowicz staje za kamerą nie pierwszy raz. W branży działa już tak naprawdę od 1996 roku, jednak jej pierwsze pełnometrażowe dzieło pt. „Odnajdę cię” nie spotkało się ze zbyt dobrym odbiorem. Był to rok 2018, więc wiele mogło się przez te lata zmienić. Reżyserce oraz scenarzystce udało się wrócić w wielkim stylu. Produkcja „Strzępy” skradła serca widzów Netfliksa tuż po tym, jak pojawiła się na platformie. Oczywiście popularność konkretnego tytułu nie świadczy o tym, że jest on, powiedzmy, dobry. Wiadomo, jak to bywa z zestawieniami streamingowymi. W tym przypadku jest to sukces z pewnością zasłużony.

REKLAMA

Strzępy: opinia o polskim filmie. To obraz tragedii przepełnionej miłością

Film „Strzępy” na samym początku przedstawia nam szczęśliwą rodzinę Pateroków. Adam (Michał Żurawski) utrzymuje bardzo bliskie relacje ze swoim ojcem, Gerardem (Grzegorz Przybył). Uwielbiają wspólnie organizować wyprawy w góry, podczas których jeżdżą na nartach, fotografują dzikie zwierzęta oraz zwyczajnie spędzają razem czas. Gerard mieszka z synem i jego rodziną – żoną Bogną (Agnieszka Radzikowska) oraz nastoletnią Zoją (Pola Król). Wszyscy mają ze sobą wspaniały kontakt. Ich życie, na pierwszy rzut oka, wydaje się być spokojne i szczęśliwe. Jednak zmienia się to w momencie, gdy Gerard zaczyna zachowywać się nieco dziwnie. Pojawiają się u niego problemy z pamięcią. Z zawodu jest wykładowcą akademickim, więc do tej pory zachowywał się tak, aby wzbudzać wśród swoich studentów szacunek. Od pewnego casu postępuje jednak bardzo niekonwencjonalnie. Łamie wszelkie normy zachowań (m.in. oddaje mocz do doniczki z rośliną podczas zajęć) i kompletnie tego nie kontroluje. Jego syn zaczyna się martwić, więc prosi o poradę zaprzyjaźnionego lekarza. Okazuje się, że rodzina od pokoleń mierzy się z chorobą, jaką jest Alzheimer.

Bliscy Gerarda robią wszystko, aby mu pomóc. Dostosowują swoje dotychczasowe życie do jego ciężkiego schorzenia. Nikt nie chce zostawić go samego, a już na pewno syn, który od razu zaznacza, że nie odda rodzica do żadnego ośrodka i będzie się nim zajmował sam. Funkcjonowanie z osobą chorą nie jest łatwe. Zachowania Gerarda stają się z dnia na dzień coraz bardziej uciążliwe. Dochodzi nawet do ataków agresji, czego żona Adama nie jest w stanie zaakceptować. Relacje rodzinne zostają wystawione na próbę, a przy okazji na jaw wychodzą długo skrywane urazy oraz pretensje. Syn darzy ojca ogromnym uczuciem, ale musi również mieć na uwadze dobro ukochanej i własnej córki. Staje przed wręcz niemożliwym do rozwiązania dylematem. Jest wewnętrznie rozdarty i nie ma pojęcia, jak odciążyć wszystkich dookoła.

Idealne rozwiązanie nie istnieje

Film „Strzępy” ma pewną magiczną umiejętność. Sprawia, że widzowie zupełnie nie wiedzą, co powinni myśleć. Z jednej strony naturalnym odruchem jest okazanie współczucia wobec osoby ciężko chorej, nieświadomej swoich czynów. Gerard przecież nie pamięta nawet, kim jest. Z drugiej jednak trzeba zrozumieć również pozostałych członków rodziny. Ich życie jest w pełni uzależnione od sytuacji, która potrafi zmieniać się z minuty na minutę. Codziennie muszą funkcjonować w stresie oraz obawie o to, co tym razem się wydarzy. Jest to naprawdę męczące, a pewnym momencie staje się nawet niebezpieczne. Każdy ma konkretny zasób wytrzymałości, który kiedyś musi się wyczerpać. W centrum tego zamieszania znajduje się jeszcze bezsilny Adam. Jego też jest szkoda, ponieważ ciężar wymyślenia rozwiązania wszystkich aktualnych problemów, spadł właśnie na niego. Trzeba przyznać, że mężczyzna walczy dzielnie, ale to niestety nie wystarcza. Nie da się więc twardo stanąć po jakiejkolwiek ze stron. Jesteśmy rozdarci dokładnie tak samo, jak główny bohater. Znajdujemy się gdzieś pomiędzy własnym sumieniem a zdrowym rozsądkiem. Okropna pozycja.

Więcej o polskich filmach czytaj na łamach Spider's Web:

Produkcja „Strzępy” pozwala na to, aby wejść w buty przedstawionych postaci. Co najlepsze, każda para jest w naszym rozmiarze. Pod tym względem tytuł został zrealizowany bezbłędnie. Wywołuje u odbiorców skrajne odczucia, z którymi ciężko jest walczyć. Można powiedzieć, że nie tylko relacje rodzinne bohaterów zostają wystawione na próbę. Film dość dosadnie kwestionuje również pojęcie moralności. W sytuacji choroby nie ma czegoś takiego, jak dobro czy zło. Pod koniec dnia każdy będzie wątpił we wszystko, co zrobił lub powiedział. „Strzępy” to naprawdę ciężki tytuł. Z pewnością nie jest to propozycja dla tych, którzy chcą odprężyć się przed telewizorami po zapracowanym tygodniu i oddać się przyjemnemu seansowi. Jeżeli jednak ktoś potrzebuje swoistego wyciskacza łez, ale też nie lubi ckliwych produkcji przepełnionych utartymi schematami i motywami, to będzie to film idealny.

Oficjalny zwiastun filmu Strzępy, dostępnego na platformie Netflix

Alzheimer dotyka nie tylko chorego

Alzheimer sprawia, że osoba chora przestaje być sobą. Nie ma świadomości, co robi, z czasem nie rozpoznaje już swoich bliskich, zapomina, kim jest. To straszne schorzenie, którego nie da się tak po prostu wyleczyć. Można jedynie hamować jego rozwój. Gdy się pojawia, cierpi nie tylko osoba nim dotknięta, ale również jej rodzina. Nie każdy chce lub ma środki, by wziąć na barki taki problem. Nigdy też nie wiadomo, kiedy pomoc specjalistów będzie wręcz niezbędna. Film „Strzępy” idealnie ukazuje złożoność i wielowymiarowość tej kwestii. Tutaj wszyscy są ofiarami, które potrzebują wsparcia, w mniejszym lub większym stopniu. Jak wiadomo, nie da się być w 100% fair w stosunku do każdego. Tytuł ten przede wszystkim nie romantyzuje choroby. Nie znajdziemy w nim obrazu człowieka biednego, bezradnego, ale uparcie szukającego skrawków swojej pamięci. Dostaniemy za to osobę przerażoną, nieświadomą, zagubioną, niepotrafiącą odnaleźć się już w rzeczywistości. To poruszy nawet najtwardsze serca, chociaż odniosłam wrażenie, że kompletnie nie chodzi o wywołanie wzruszenia. W moim mniemaniu chciano ukazać brutalną prawdę, bez upiększeń i niepotrzebnej idealizacji. Jeżeli taki faktycznie był zamysł, to został zrealizowany idealnie.

Film „Strzępy” dosłownie wbija w ziemię. Robi to jednak stopniowo i zaskakująco delikatnie. Mało jest w nim momentów przepełnionych wartką akcją lub skrajną tragedią. Tutaj dramat jest cichy i wyniszcza od środka. Z tego powodu też budzi przerażanie oraz lęk dotyczący przyszłości. Przyznam się szczerze, że kiedy skończyłam go oglądać, nie odezwałam się ani słowem. Ciężko było mi cokolwiek powiedzieć. Byłam wstrząśnięta, bezradna i zrezygnowana. Jest to w dużej mierze zasługa zakończenia tej produkcji. Warto więc oddać się ów historii bez reszty i dotrwać do finałowych kadrów. Chociaż nie będzie to zadanie łatwe, gdyż niektóre wcześniejsze sceny mogą być szczególnie niebezpieczne dla osób wysoko wrażliwych. Tytuł „Strzępy” wywołuje nie tylko poczucie smutku. Powoduje, że zaczynamy bardzo poważnie wątpić w sprawiedliwość losu. Tutaj nie wiadomo, kogo obwiniać i czy w ogóle można kogokolwiek. Cała sytuacja nie dość, że jest bardzo skomplikowana, to jeszcze dotknęła zwykłych ludzi i ich szczęśliwe życia.

Miłość nie potrafi wybierać

Chyba najbardziej poruszającym wątkiem w całym filmie, jest relacja ojca z synem. Adam nie potrafi odciąć się od swojego rodzica. Wie, że musi zadbać także o dobro swojej rodziny, ale nie umie zrezygnować z walki o tatę. Rozumie, że jego decyzje źle wpływają na żonę i córkę. Próbuje im to jakkolwiek wynagrodzić. Żartuje, spędza z nimi jak najwięcej czasu, wspiera w trudniejszych chwilach. Jednak cały czas myśli o Gerardzie. O tym, jak się czuje, co robi, czy nie potrzebuje pomocy. Wierzy, że tylko on jest w stanie uśmierzyć cichy ból ojca. W pewnym momencie oddaje się temu bez reszty, odsuwając nawet własne samopoczucie na ostatni plan. Ojciec dosłownie niknie w jego oczach, a pomimo tego syn zwraca się do niego cały czas tak, jakby rozumiał każde jego słowo. Widzi w nim człowieka żywego, świadomego, którego kocha, a nie chorą i zależną od innych osobę. Nie jest w stanie nawet pomyśleć o tym, że rodzic jest dla niego ciężarem lub przeszkodą w dalszej samorealizacji. Jego działania mogą wydawać się niezrozumiałe czy nielogiczne, ale kieruje nim niezwykle silne uczucie. Jest to obraz zarówno wzruszający, jak i skrajnie smutny.

REKLAMA
Strzępy, polski film na Netflix, recenzja class="wp-image-2574853"
Kadr z filmu Strzępy, dostępnego na platformie Netflix

Adam nie chce dopuścić do siebie myśli, że to już koniec. Pragnie utrzymać człowieczeństwo ojca do ostatnich chwil. Dlatego też na przykład regularnie pomaga mu w codziennych czynnościach. Podczas seansu nie raz uronimy nie jedną, a co najmniej kilkadziesiąt łez. W tym miejscu warto podkreślić, że film „Strzępy” jest raczej ubogi w dialogi, ale nie jest to jego wada. Widzowie są zmuszeni na wiele scen po prostu patrzeć i wyciągać z nich osobiste wnioski. Ten aspekt dokłada do całości kolejny ciężar, tym razem umieszczony zostaje na barkach odbiorców. Produkcja niczego nam nie sugeruje, wszystko oddaje w ręce moralności oraz sumienia jednostki. Jest to zabieg brutalny, ale niezwykle skuteczny. Zachęca nas do tego, żeby każde wydarzenie poddawać pod wątpliwość, kwestionować słowa i czyny. Zastanowić się dłużej nad tym, nad czym bohaterowie filmu nie mają czasu rozmyślać zbyt długo.

„Strzępy” to tytuł wyjątkowy w swoim rodzaju. Wzbudza skrajne emocje, ukazuje rzeczywistość w pełnej okazałości, czyli zarówno tą szczęśliwą i pełną radosnych chwil, jak i niepewną, skomplikowaną i przytłaczjącą. Nie jest to produkcja odpowiednia dla wszystkich, ale jeżeli ktokolwiek czuje się na siłach, aby się z nią zapoznać, to z pewnością nie pożałuje tej decyzji.

Film „Strzępy” można obejrzeć na platformie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA