REKLAMA

6. odcinek „Szoguna” to emocjonalny rollercoaster. Wojna jeszcze się nie zaczęła, a są już pierwsze ofiary

Minęło już trochę czasu od momentu oficjalnej premiery serialu „Szogun”. Zainteresowanie tą produkcją jednak nie maleje, a ciągle wzrasta. Nic dziwnego, ponieważ tytuł bardzo efektywnie trzyma widzów w napięciu. Można wręcz powiedzieć, że regularnie kusi wizją nadchodzącego starcia zbrojnego, a następnie odkłada je na jeszcze troszkę później. 6. odcinek „Szoguna” obrał dokładnie taką taktykę, chociaż zapowiedzi sugerowały kompletnie co innego.

6. odcinek serialu Szogun, recenzja, premiera
REKLAMA

Uwaga! Tekst zawiera spoilery dotyczące szóstego odcinka pierwszego sezonu serialu „Szogun”!

Trzeba przyznać, że serial „Szogun” rozwija się powoli, ale nie jest przy tym nudny czy tym bardziej – męczący. Potrafi utrzymać napięcie nawet wtedy, gdy na ekranie nie dzieje się nic wielce spektakularnego. Naprawdę przyjemnie się z nim podróżuje przez świat pełen często brutalnych i niekorzystnych dla ludzi tradycji. Zapowiadało się na to, że 6. odcinek zaserwuje w końcu widzom krwawe sceny walki. Nic bardziej mylnego, na to trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Chociaż niekoniecznie zbyt długo, ponieważ po raz pierwszy padły słowa Szkarłatne Niebo. Czas cichych politycznych rozgrywek dobiegł końca. Produkcja przygotowuje fanów na coś naprawdę ogromnego. Nie obędzie się bez ofiar.

Więcej o „Szogunie” czytaj na łamach Spider's Web:

REKLAMA

Szogun: 6 odcinek wystawia zakazane uczucie na kolejną próbę

W artykule dotyczącym 5. epizodu „Szoguna” wysnułam pewną teorię. Dotyczyła ona tego, że powoli rozwijający się romans między Mariko a Johnem może zostać dość szybko wystawiony na kolejną próbę. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że faktycznie tak się stanie, ale przeczucie miałam całkiem słuszne. Anjin na początku 6. odcinka po raz kolejny prosi Toranagę o zwrot okrętu. Argumentuje to chęcią stawienia czoła ich wspólnemu wrogowi – Portugalczykom. Zaznacza, że prowadzony przez nich handel stanowi zagrożenie dla planów Toranagi, więc bezpośrednie uderzenie akurat w ten aspekt z pewnością przysłuży się sprawie. Niestety jego przemyślenia nie przekonują głównego zainteresowanego. Toranaga odmawia, ale też obdarza Johnego kolejnymi przywilejami. Przede wszystkim oddaje mu ponownie władzę nad pułkiem artyleryjnym. Robi to w ramach wdzięczności za dwukrotne już uratowanie mu życia. Poza tym oddaje w jego ręce również jeszcze większe lenno. Anjin nie jest z tego faktu zadowolony. Nie chce być niewdzięczny, ale też zdaje sobie sprawę z tego, że nie opuści Japonii tak szybko, jak pierwotnie planował. Toranaga rozmawia także na osobności z Mariko. Daje jej wyraźnie do zrozumienia, że wyczuwa, co dzieje się między nią a Johnem. Na to nie może dać pozwolenia. Poleca więc tłumaczce, aby zorganizowała barbarzyńcy prywatne spotkanie z najlepszą kurtyzaną w Krainie. Twierdzi, że to oczyści jego umysł i duszę.

Kadr z 6. odcinka serialu Szogun class="wp-image-2574007"
Kadr z 6. odcinka serialu Szogun

Tak też się dzieje. Mariko nie może przeciwstawić się rozkazom Pana, który zażądał również tego, aby kobieta udała się na to intymne spotkanie razem z Anjinem. Miała oczywiście pojawić się tam w roli tłumaczki, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że chodzi o coś zupełnie innego. To nietypowe wydarzenie miało poniekąd zniechęcić Mariko do bliższych kontaktów z Johnem. Dobitnie pokazać jej, że ma jedno zadanie i tylko ono powinno się dla niej liczyć. Może nawet obrzydzić jej w pewien sposób Anjina? Można się tylko domyślać, ale ogląda się to naprawdę wyjątkowo niezręcznie. W tym miejscu warto wyróżnić jedną, bardzo umiejętnie skonstruowaną scenę. Otóż Lady Kiku, czyli najlepsza w Krainie kurtyzana, opowiada Anjinowi, na czym faktycznie polegają oferowane przez nią usługi. Przedstawia je jako doświadczenie czysto duchowe. Zaznacza, że jej klienci nie szukają jedynie przyjemności cielesnej, ale przede wszystkim ucieczki, dla własnej świadomości, od przytłaczającej rzeczywistości. Używa przy tym bardzo sensualnym, wręcz namacalnych określeń. Lady Kiku siada za plecami Mariko, co sprawia, że schodzi z linii wzroku Johna. Mariko tłumaczy każde jej słowo na język zrozumiały dla mężczyzny, podczas gdy on może patrzeć jedynie na nią. Wydawać mogłoby się więc, że to właśnie jego zakazana ukochana mówi do niego w ten bardzo intymny i mocno sugestywny sposób. Trzeba przyznać, że Kiku obrała skuteczną taktykę. Szybko domyśliła się, że między tą dwójką jest jakieś głębsze uczucie i samodzielnie raczej niewiele zdziała. Jest to wspaniale poprowadzona scena. Sprawia, że cała sytuacja z niezręcznej staje się bardzo sensualną i elektryzującą. Ostatecznie nie wiadomo, czy doszło do fizycznego stosunku seksualnego Lady Kiku i Johna. „Szogun” uwielbia takie niedopowiedzenia i my również.

Matka dziedzica powraca w ogniu

Końcówka 5. odcinka serialu wprowadziła nieco zamieszania. Do Osaki powróciła Lady Ochiba. Okazuje się, że pojawiła się tam z naprawdę dużym impetem. Można nawet powiedzieć, że zapoczątkowała wojnę domową. Oczywiście nie wypowiedziała jej oficjalnie. Uwięziła wszystkich członków Rady oraz ich rodziny w ogromnej posiadłości. Zrobiła to pod pretekstem rzekomo planowanego zamachu na życie młodego dziedzica. Nieoficjalni więźniowie mają przebywać tam tak długo, aż nie znajdą odpowiedniej osoby na miejsce piątego członka Rady. Jak wiadomo, zgromadzenie nie może podjąć żadnej decyzji w niepełnym składzie, więc Toranaga pozostaje jeszcze bezpieczny. Rodzą się zamieszki, wioska płonie, a Lady Ochiba w pełni kontroluje tę chaotyczną sytuację. W końcu odnajduje odpowiedniego kandydata, który mógłby zasiąść w Radzie. Jest to aktor, Lord Ito. Człowiek wiernie służący Krainie od lat. Aby przyjąć go do tak ważnych szeregów, cała Rada musi jednogłośnie wyrazić swoje poparcie. Niestety tak się nie dzieje. Jeden z członków jest oburzony całą zaistniałą sytuacją i głośno wyraża swój sprzeciw. Następnie chce uciec z Osaki wraz z całą rodziną. Można domyślić się, co spotkało go na drodze. To drugie już krwawe rozwiązanie niewygodnych dla bohaterów kwestii w serialu. Wojna, w klasycznym rozumieniu tego słowa, jeszcze nie wybuchła, a już zbiera pierwsze żniwa.

Oficjalny zwiastun 6. odcinka serialu Szogun

W 6. odcinku „Szoguna” poznajemy też historię Lady Ochiby. Nie chcę zbyt dużo w tym temacie zdradzać, ponieważ niektóre kluczowe informacje zostały nam przedstawione dość pobieżnie. Podejrzewam, że nabiorą one większego znaczenia w najbliższych epizodach, więc zostawiłabym je, jak na razie, w świętym spokoju. Warto jednak zaznaczyć, że matka dziedzica bardzo dobrze zna się z Mariko. Kobiety wręcz wychowywały się razem. Przez większość ciężkich sytuacji w swoim życiu przechodziły razem, a przynajmniej wzajemnie w nich uczestniczyły. Lady Ochiba również w młodym wieku straciła ojca. Jej losy nie należały do niej. Całe życie była kontrolowana przez osoby postronne. Tak samo jak Mariko, musiała odnaleźć swoją drogę na własna rękę, często dopuszczając się działań niezgodnych z jej moralnością, nie mówiąc już nawet nic o prawdziwych pragnieniach. Była jedyną kobietą, której udało się dać ówczesnemu władcy syna. Konkubiny, liczone w setkach, próbowały, ale żadnej nie udało się wcześniej osiągnąć celu. Dlatego też Lady Ochiba jest tak ważna dla Krainy oraz posiada tak dużą moc sprawczą. W szczególności po śmierci ojca dziedzica. Trzeba zaznaczyć również, że przez kobietę przemawiają urazy z przeszłości. Widać, że ma wobec Toranagi osobisty żal i obwinia go o śmierć swojego rodzica. Dla niej nie są to tylko polityczne rozgrywki, a okazja do zemsty na oczach całej Krainy.

REKLAMA

Niebo robi się szkarłatne

Może 6. odcinek serialu „Szogun” nie zaserwował jeszcze widzom żadnych epickich scen bitewnych, ale zapowiedział, że takowe z pewnością się pojawią. Wcześniej wspominałam o tym, że po raz pierwszy użyte zostało określenie Szkarłatne Niebo. Jest to nic innego, jak nazwa zorganizowanej akcji zbrojnej przeciwko obecnie panującej władzy. Co to oznacza? Toranaga w końcu zdecydował się na to, aby bezpośrednio zaatakować Radę. Jeżeli najazd zakończyłby się śmiercią wszystkich jej członków, to Toranaga objąłby jednoosobowy urząd. Stałby się Szogunem. Jest to oczywiście rozwiązanie bardzo brutalne i stosowane zazwyczaj w ostateczności, gdy politycznego konfliktu nie udało się do tej pory rozwiązać żadnymi innymi metodami. Długo wstrzymywano się przed podjęciem takiej decyzji, ale powoli wszystkim kończą się już opcje.

Jej konsekwencje z pewnością znajdą swoje ujście w kolejnym epizodzie „Szoguna”. Napięcie narastało już przecież wystarczająco długo. Zapowiada się naprawdę krwawe widowisko, które dla wielu bohaterów nie skończy się dobrze. Być może w szczególności dla tych, powiedzmy, niezdecydowanych. Mowa w tym miejscu oczywiście o mężczyźnie imieniem Kashigi Yabushige, który od samego początku gra na dwa fronty. Zobaczymy, co przyniesie 7. odcinek serialu „Szogun”, jednak z pewnością jest na co czekać. Jak zawsze, byle do wtorku.

Serial „Szogun” można oglądać na platformie Disney+.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA