Ten film porwał widzów w streamingu bardziej niż jeden z największych hitów zeszłego roku

"Twisters" to requel (obecnie) telewizyjnego evergreenu z 1996 roku. Pojawił się w kinach niemal 30 lat po premierze oryginału. Zgodnie z zasadą takich kontynuacji, dostajemy tu to samo co w pierwowzorze, tylko w nowoczesnym opakowaniu i większym rozbuchaniem. A że "Twister" był komedią romantyczną, w której główną atrakcją okazywały się tornada, tak tutaj otrzymujemy jeszcze zabawniejszą komedię romantyczną i - przede wszystkim - więcej tornad.

Pomimo upływu wielu lat, miłość do formuły "Twistera" nie zardzewiała. Widzowie tłumnie ruszyli na "Twisters" do kin. Film przypadł do gustu szczególnie Amerykanom - w samych Stanach Zjednoczonych zarobił 267,7 mln dol. Z reszty świata do box offisu wpadło znacznie mniej, bo 103 mln. Twórcy wciąż wyszli na swoje, bo przecież budżet wynosił 155 mln.

Tak jak oryginał, tak i "Twisters" stał się hitem w telewizji. Nie na linearnych kanałach, tylko streamingu. W naszym kraju produkcję można oglądać na Max. W Stanach Zjednoczonych parę tygodni temu trafiła natomiast oferty (niedostępnego u nas) Peacocka. I tam okazała się przebojem nad przebojami. Jak podaje Deadline, w całej historii platformy żaden inny film nie cieszył się taką popularnością.

Do tej pory najbardziej rozchwytywanym filmem w historii Peacocka był "Oppenheimer", który na platformę trafił w lutym tego roku. Najnowsza produkcja sygnowana nazwiskiem Christophera Nolana była trzecim największym hitem kinowym zeszłego roku. Nic więc dziwnego, że również w streamingu cieszyła się sporą popularnością. "Twisters" wystarczyły jednak zaledwie dwa tygodnie, aby ją przebić.

Co prawda tytuł największej premiery na Peacocku wciąż pozostaje w rękach "Pięciu koszmarnych nocy". Jednakże film trafił na platformę tego samego dnia, co do kin. Należy więc do innej kategorii niż "Oppenheimer" czy "Twisters", których debiuty na wielkich ekranach i w streamingu dzieliło kilka miesięcy.

Więcej o "Twisters" poczytasz na Spider's Web: