Oskarżany o bycie łamistrajkiem twórca "Andora" odnosi się do zarzutów. Co z sezonem 2.?
Tony Gilroy, twórca serialu "Andor" - czyli najlepszej odcinkowej produkcji z uniwersum "Star Wars" - został otwarcie skrytykowany przez innego członka Gildii Scenarzystów. Autor został między innymi nazwany łamistrajkiem w związku z tym, że rzekomo wciąż pracuje przy tytule i świadczy dla niego różne usługi produkcyjne. Teraz Gilroy wydał oświadczenie, w którym odniósł się do ataku i opowiedział o obecnej sytuacji 2. sezonu "Andora".
Fani "Star Wars" mogą być spokojni: strajk scenarzystów nie opóźni premiery 2. sezonu "Andora". Twórca i scenarzysta serialu, Tony Gilroy, zapewnił, że scenariusze do nowych odcinków zostały ukończone dwa dni przed strajkiem. Twórca odpowiada za skrypt do trzeciego odcinka, a przy pozostałych pracowali również Dan Gilroy, Beau Willimon i Tom Bissell. Premiera serii wciąż planowana jest na sierpień 2024 roku.
W międzyczasie Gilroy musiał zmierzyć się z atakami kolegów po fachu po tym, gdy w piątek w sieci pojawiła się informacja, według której twórca wciąż pełni funkcje produkcyjne, w tym te związane z obsadą i muzyką. Jeden z członków Gildii Scenarzystów stwierdził, że Gilroy to zwykły łamistrajk. Artysta odniósł się do tych oskarżeń w rozmowie z "The Hollywood Reporter".
Andor 2. nie będzie przesunięty. Twórca serialu odpowiada na zarzuty scenarzystów
Zaprzestałem wszelkich prac scenopisarskich i jakkolwiek związanych z pisaniem do "Andora" przed północą 1 maja. Po otrzymaniu informacji na sobotnim spotkaniu showrunnerów, poinformowałem Chrisa Keysera z WGA w niedzielę rano, że kończę pełnić również wszystkie funkcje produkcyjne niezwiązane ze scenariuszem
- powiedział Gilroy.
Twórca podkreślił, że nie był nawet obecny na planie produkcji od 2 maja. Wspomniany Keyser - współprzewodniczący komitetu negocjacyjnego WGA - potwierdził swoją rozmowę z Gilroyem i jego słowa. Przedstawiciele produkującego "Andora" Lucasfilmu odmówili komentarza.
Czytaj także:
Scenarzysta Abdullah Saeed wycelował palec w Gilroya w poście na swoim instagramowym profilu. Oznajmił w nim, że "nie ma możliwości, aby scenarzysta/producent mógł skończyć pisanie i rozpocząć wyłącznie produkcję". Dodał, że jeśli scenariusze są w istocie gotowe, to chętnie je zobaczy - jeśli ostateczna wersja 2. sezonu będzie różnić się od nich choć jednym słowem, Gilroy powinien wylecieć z WGA. "Jeden z największych scenarzystów w Hollywood mógłby stanąć po stronie swojego związku i wstrzymać produkcję swojego przebojowego serialu, zmuszając w ten sposób duże studio do nieco poważniejszego rozważenia żądań WGA. Zamiast tego wybrał bycie SCAB-em [członek związku, który odmawia strajku lub wraca do pracy przed jego zakończeniem - przyp. red.]! Wszyscy chcemy drugiego "Andora", ale nie kosztem uczciwości wobec pisarzy" - podsumował.
Trzy godziny temu Saeed opublikował jeszcze jeden wpis - odnoszący się właśnie do wspomnianego oświadczenia. Wygląda na to, że słowa Gilroya go przekonały.