Internauta twierdzi, że Budda zmanipulował mu brata. Teraz chce zdemaskować youtubera
"Istnieje również druga strona Buddy, która jest mniej znana i niechętnie opisywana przez media" - czytamy na poświęconej youtuberowi stronie. Internauta założył ją po tym, jak Kamil Labudda zmanipulował mu brata.
Budda zbudował swoją markę, tworząc kontent motoryzacyjny. Jeśli jednak kogoś samochody nie interesują, mógł też o nim usłyszeć w kontekście niesienia pomocy osobom w potrzebie czy przekazywania sporych sum na szczytne cele. To jeden z najpopularniejszych youtuberów w Polsce. Dlatego poświęcony mu dokument stał się hitem. I to dwukrotnie. Najpierw w kinach, a potem w streamingu, gdy film trafił na Amazon Prime Video. Już samo to pokazuje, jak bardzo ludzie go uwielbiają.
Czy Kamil Labudda nie jest tak nieskazitelny, jak wszyscy myśleli? Tak twierdzi pewien internauta. W sieci pojawiła się bowiem strona, na której próbuje on zdemaskować machlojki i manipulacje youtubera, który - jego zdaniem - ma negatywny wpływ na swoich najmłodszych odbiorców.
Budda - kontrowersje wokół youtubera
"Większość osób kojarzy Buddę głównie z jego akcjami charytatywnymi, „rozdawaniem” samochodów oraz innymi inicjatywami dla widzów. Istnieje jednak również druga strona Buddy, która jest mniej znana i niechętnie opisywana przez media" - czytamy na stronie Budda777. Znajdziemy na niej 7 (wraz z Podsumowaniem) długich wpisów poświęconych działaniom youtubera. Internauta pisze w nich m.in. o wypożyczalni samochodów Kamila Labuddy, biznesach formalnie należących do jego partnerki, czy technikach manipulacji.
Jak czytamy w Podsumowaniu, internauta zainteresował się działalnością Buddy po tym, jak jego 14-letni brat chciał wziąć udział w jednej ze słynnych loterii youtubera. Nakłaniał w tym celu najpierw rodziców, a potem internautę na wydanie kilkuset złotych. Próbował go do tego przekonać, opowiadając, jak wspaniałą osobą jest influencer, "że on to robi dla nas, a dzięki temu ma pieniądze na tworzenie treści na kanale":
Mój brat był tak przesiąknięty manipulacjami Buddy, że nie dało się go przekonać. Nie wierzył, że Budda robi to dla pieniędzy, że jego akcje charytatywne są organizowane dla dobrego PR-u. W nic nie wierzył. To nie jest normalne, że dziecko tak bardzo ufa postaci z internetu, że bardziej wierzy jej niż własnej rodzinie. Jeszcze bardziej nienormalne jest to, że 14-latek chciał wziąć udział w loterii, żeby wygrać auto, bo było to auto od Buddy
- czytamy na przywołanej stronie.
Według twórcy strony dobitnie pokazuje to, jaki wpływ ma Budda na swoich małoletnich odbiorców. Według niego youtuber "celowo wykorzystuje swoje odejście, aby usprawiedliwić i zorganizować kolejną, rzekomo ostatnią, loterię". Dlatego właśnie prosi o nagłośnienie całej sprawy.
Do momentu publikacji tego tekstu Budda nie odniósł się do pojawiających się na stronie oskarżeń.
Więcej o Buddzie poczytasz na Spider's Web:
- Budda ogłosił ostatni projekt w historii. Co dalej z jego kanałem?
- Budda pobił rekord polskiego internetu Wardęgi. Wystarczyło rozdać drogie samochody
- Budda jest szantażowany. Ze łzami w oczach opowiada o tym w nowym filmie
- Afera z MGP Garage. Budda odpowiada na materiał Szalonego Reportera
- Mówią, że Budda złamał regulamin własnego konkursu. Stawką były sztabki złota za 2 mln zł