Podoba ci się nowy hit akcji Netfliksa? Wcześniejsze filmy jego reżysera wywalą cię z butów
Na Netfliksa z hukiem wleciał "Chaos" - najnowsze dzieło Garetha Evansa. Nadarza się więc idealna okazja, aby zapoznać się (lub sobie przypomnieć) filmy, którymi reżyser podbił serca fanów kina akcji na całym świecie. W Polsce obejrzycie je na VOD.

Na "Chaos" czekaliśmy zdecydowanie zbyt długo. Film został przecież ukończony jeszcze w 2021 roku, ale dostaliśmy go dopiero w miniony piątek, 25 kwietnia. Do tej pory Netflix kisił go i nie chciał wypuścić. Prawdopodobnie nie do końca wiedział, jak go promować. A fani kina akcji wstrzymywali oddech, żeby móc go wreszcie zobaczyć. Za jego kamerą stanął przecież człowiek, który parę lat wcześniej przeprowadził szturm na serca każdego miłośnika wysokooktanowych opowieści. Niewiele jednak brakowało, a byśmy przełomowych dla gatunku "The Raid" i "The Raid 2" nie dostali.
Geneza powstania "The Raid" jest dość przypadkowa. W latach 00. reżyser Gareth Evans wybrał się do Indonezji, aby nakręcić dokument o lokalnych sztukach walki. Wtedy zakochał się w pencak silat i poznał jego młodego mistrza. Tak mu się spodobały umiejętności Iko Uwaisa, że postanowił zrobić z nim film fabularny. W ten sposób powstał... "Merantau" z 2009 roku.
Filmy akcji - co obejrzeć w weekend?
"Merantau" możecie nie kojarzyć, bo film za dużego szału nie zrobił. Dzisiaj jest już zapomniany. Ale po jego realizacji Gareth Evans i Iko Uwais postanowili pójść za ciosem. Ponownie połączyli siły, aby tym razem zrobić "The Raid", który złotymi zgłoskami zapisał się na kartach historii kina akcji. Fani gatunku wręcz oszaleli na jego punkcie. Nie dlatego że porwał ich wciągającą fabułą. Ta jest raczej pretekstowa. W końcu w produkcji śledzimy historię oddziału SWAT, wkraczającego do siedziby kartelu narkotykowego. Tam bohaterowie wpadają w pułapkę i muszą przedzierać się przez tabuny przeciwników, wspinając się na coraz wyższe piętra budynku. Młody policjant Rama (Uwais) daje wtedy popis swoich umiejętności.
"The Raid" to nie jest kino akcji z dwoma kopnięciami na krzyż. To jest KINO AKCJI, które napędza adrenalina. Ciągle się coś dzieje, ciągle pojawiają się nowi przeciwnicy do skopania i pobicia. Iko Uwais się nie oszczędza. Jako Rama walczy o przeżycie brutalnie, rozprawiając się z kolejnymi przestępcami. Możemy podziwiać jego mordercze akrobacja, bo choć film pochodzi z 2011 roku, Gareth Evans odrzuca ówczesne maniery gatunkowe. Tutaj nie ma trzęsącej się na wszystkie strony kamery i montażu, niepozwalającego nam niczego dojrzeć. Reżyser sięga po długie ujęcia, pozwalając nam zachwycić się choreografią walk. Nic więc dziwnego, że widzowie zachwycili się tym krwawym baletem przemocy.
Po sukcesie "The Raid" Gareth Evans i Iko Uwais nie spoczęli na laurach. Po dłuższej chwili wzięli się za realizację drugiej części. Ale nie dostaliśmy zwykłego sequela, w którym jest to samo tylko bardziej, szybciej i więcej. Fabuła jest w nim już bardziej skomplikowana. Zaraz po wydarzeniach przedstawionych w oryginale Rama zostaje zwerbowany do infiltracji przestępczego syndykatu. Nie musi już stawiać czoła przeciwnikom w klaustrofobicznych przestrzeniach. Reżyser wypuszcza go na ulice Dżakarty, gdzie ponownie może popisać się swoimi zdolnościami. Tylko tym razem z większym rozmachem.
Tak, trudno w to uwierzyć, ale "The Raid 2" przebija jedynkę pod względem widowiskowości. Choć Garet Evans pokazuje w nim, że świetnie potrafi budować świat przedstawiony, moc swojego filmu znowu opiera się na scenach akcji, które prezentuje w zadziornych inscenizacjach i na długich ujęciach. Iko Uwais ma większe pole do popisu i w pełni je wykorzystuje. Co chwilę rozprawia się z hordami gangsterów, kopiąc im tyłki na wszelkie możliwe sposoby. W pamięć zapada szczególnie finał - toż to istny choreograficzny majstersztyk. Tego nawet nie da się opisać słowami. Trzeba na własne oczy zobaczyć, co tam się dzieje.
Obie części "The Raid" wznoszą ekranową rozpierduchę do rangi sztuki. Dlatego mają dzisiaj status kultowy i są punktem odniesienia dla kolejnych twórców kina akcji. Czy gdyby nie one "John Wick" wyglądałby, jak wygląda? Czy sceny walk w "Daredevilu" wbijałyby widzów w fotel? Wątpliwa sprawa.
Więcej o filmach akcji poczytasz na Spider's Web:
- Tym razem Netflix nie oszukiwał. Wreszcie zrobił prawdziwy film akcji, a nie taki jak zawsze
- Wieki czekałem, aż ten film dokopie się na VOD. Teraz morduję go jak za dzieciaka na VHS
- Disney+ ukrył przed nami porządną rozpierduchę. Lepszego filmu akcji na weekend nie znajdziesz
- Nowy film akcji Prime Video ogląda się jak w latach 90. Dobrze nie jest, ale zabawnie... owszem
- Ten zwiastun potwierdza, że czeka nas największe widowisko akcji tego roku. Zdecydujecie się je zaakceptować?