REKLAMA

Sceny po napisach? Czas z tym skończyć - mówi twórca nowego DC Universe

To koniec mody na sceny po napisach w kinie superbohaterskim? James Gunn i Peter Safran twierdzą, że w dowodzonych przez nich DCU nie będzie ich zbyt wiele i całkiem przekonująco tłumaczą swoje stanowisko w tej kwestii.

Sceny po napisach? Czas z tym skończyć - mówi twórca nowego DC Universe
REKLAMA

Moda na sceny po napisach wyszła od Marvela. W superbohaterskim uniwersum stały się one funkcjonalne - zapowiadają nadchodzące atrakcje, zachęcając fanów do snucia teorii, dokąd zmierza metanarracja w MCU. Podczas gdy widzowie chętnie wysiadują dla nich kilkanaście minut dłużej w kinach, dla scenarzystów stają się prawdziwą udręką. James Gunn nazywa je nawet "koszmarem" i zapowiada, że w DCU nie będą nadmiernie eksploatowane.

Żeby było jasne: nie, dowodzący DCU James Gunn z Peterem Safranem wcale nie zamierzają całkowicie rezygnować ze scen po napisach. Po prostu chcą je ograniczyć, a nie wciskać gdziekolwiek się da. Dlaczego? Scenarzyści kolejnych filmów należących do uniwersum zyskają dzięki temu większą swobodę. Nie będą bowiem musieli dostosowywać się do punktów narracyjnych narzuconych w poprzednich produkcjach.

REKLAMA

DCU - dlaczego James Gunn nie cierpi scen po napisach?

Jak podaje portal ComicBook, na pytanie o sceny po napisach James Gunn i Peter Safran przekonują, że wcale ich nie potrzebują, aby zachować ciągłość swojego uniwersum. Dobrze wiedzą, w jakim kierunku chcą podążać i nie muszą go zapowiadać przed i po każdym filmie. Zamiast tego chcą subtelniej wplatać jego sugestie w narracje kolejnych produkcji.

Superman - DCU - trailer - James Gunn

Wiemy dokąd zmierzamy, wiesz, znamy całą historię i James dba, aby jej elementy trafiły na swoje miejsce. Wokół tego pozostawiamy mnóstwo wolności twórczej - mówi Peter Safran, a James Gunn podkreśla, że scenarzysta ma więcej swobody, jeśli nie musi brać pod uwagę cliffhangerów z poprzednich tytułów. Sam przecież wie, jak bardzo sceny po napisach potrafią być uciążliwe dla twórców - Zdarzało mi się dodawać sceny po napisach, jak na przykład przy pisaniu "Strażników Galaktyki 3". Nie byłem wtedy do końca pewien, czy Adam Warlock powinien się tam znaleźć, ale k***a, obiecałem to ludziom [w scenie po napisach "Strażników Galaktyki 2" - przyp. red.]. Rozumiesz, o co mi chodzi? A potem piszę scenariusz, narracja się zmienia i nagle okazuje się, że muszę go na siłę tam wcisnąć. Lubię go w filmie, lubię samą postać, ale w pewnym stopniu sprawiło to, że całość stała się trochę mniej elegancka. Dlatego teraz bardzo ostrożnie podchodzę do takich obietnic, których nie jesteśmy pewni, czy będziemy mogli dotrzymać.

W podobnym tonie James Gunn wypowiadał się już znacznie wcześniej. To nie jest więc pierwszy raz, kiedy obiecuje ograniczenie scen po napisach w DCU. Jak będzie sobie przez to radził z kontynuacją wątków w całym uniwersum, dopiero się okaże.

REKLAMA

Pierwszą odsłoną zrestartowanego uniwersum superbohaterskiego DC było "Koszmarne Komando" - serial animowany, który w całości jest już dostępny na platformie Max. Kinowy i aktorski debiut franczyza zaliczy 11 lipca wraz ze światową premierą "Supermana".

Więcej o superbohaterach poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-02-25T13:04:16+01:00
Aktualizacja: 2025-02-25T10:04:18+01:00
Aktualizacja: 2025-02-24T20:12:00+01:00
Aktualizacja: 2025-02-24T20:01:19+01:00
Aktualizacja: 2025-02-22T11:11:00+01:00
Aktualizacja: 2025-02-21T19:16:16+01:00
Aktualizacja: 2025-02-21T14:47:14+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA