Nie jestem fanem panów Dębskich. Ich książki czytam i chwalę, ale nie mogłem się przełamać i stwierdzić - to jest to, prawdziwa fantastyka. To, co chcę czytać cały czas. Dalej bym tak myślał, gdyby nie pewien jeden drobiazg. Właściwie nie drobiazg, ale faktycznie pewien - mało znany, nieskalany póki co promocją… Nieważne. Jest i kropka - nic dodać, nic ująć. Ale jeżeli już jest i go kupiłem, ba, nawet przeczytałem, to i powiem Wam, że teraz wiem, że Dębski potrafi pisać… oj, potrafi.
Książka kupiona tylko dlatego, że interesuję się historią, okazała się hitem numer, bodajże, dwa w mojej nieskromnej biblioteczce. Obecnie poprzedzona tylko Sapkowskim książka "Kiedy Bóg Zasypia" jest genialna. Owszem, nie jest pierwsza, bo pewne wady ma, ale jest świetna. Zwłaszcza dla ludzi, którzy przekładają jakość i styl opowiadania fabuły nad lekkość pióra.
Mamy młode państwo Piastów w obliczu załamania. Syn Chrobrego, Mieszko II, zostaje zamordowany. W tej samej niemal chwili na kraj spadają, niczym klątwy, bunty chłopskie pod wodzą kapłanów pogańskich bóstw oraz najazd czeskiego księcia Brzetysława. Losy z takim trudem budowanej Polski ważą się, można powiedzieć, z tendencją spadkową. Wszystkie te, teoretycznie niepowiązane ze sobą plagi, zdają się jednak mieć ze sobą wiele wspólnego. Do tego piękny opis równie pięknej miłości bogini do… trupa. To trzeba przeczytać.
Fabuła to to, co trzyma książkę na piedestale najlepszych książek polskiej fantastyki. Jest tak wielowątkowa i nieprzewidywalna, że aż nie pozwala przerwać w momencie, w którym musimy, bo trzeba iść zabrać się za coś konkretnego. Zresztą, podzielona jest na wiele krótkich fragmentów, każdy traktujący o czymś innym, co jeszcze bardziej nakręca czytelnika. Z jednej strony czekamy na kontynuację przed chwilą skończonego fragmentu, a tu zaraz czytamy kolejny i znowu zżera nas ciekawość… Również sam tekst czyta się przyjemnie. Raczej dla miłośników ciężkiej i klimatycznej fabuły niż fanów lekkiego stylu Sapkowskiego, gdzie z powagą sytuacji przeplatają się dowcipy. Nie pozwala jednak poczuć się jak w marnej jakości horrorze i nie przytłacza sienkiewiczowskimi opisami.
Właściwie gorszych momentów nie zanotowałem, chociaż parę spraw można by poprawić. Na pewno nic nie wznoszący do fabuły wątek o miłości bogini do śmiertelnika jest piękny bez dwóch zdań, ale Dębski mógł zrobić to zdecydowanie lepiej - tym bardziej wmieszać go w fabułę opowiadania.
Książka jest niemal bezbłędna. Nie dla wszystkich, ale nie umniejsza to jej świetności. Najlepsza opowieść w stylu historii alternatywnej oraz jedna z najlepszych fantastycznych nowego tysiąclecia (nowego tysiąclecia, bo zbiór opowiadań o wiedźminie to nadal niestety niezdobyty szczyt). Ciężki klimat kieruje książkę do czytelników dojrzalszych oraz tych, którzy właśnie taki lubią. Klimat horroru wcale nie w tym gatunku, można rzecz. Podsumowując - cholernie warto, jedna z najlepszych pozycji ostatnich lat!