Katastrofa promu Jan Heweliusz wciąż skrywa wiele niewiadomych. Dzięki temu twórcy mają większe pole do interpretacji niektórych wydarzeń. Z możliwości stworzenia fabularyzowanej historii skorzystał nie tylko Jan Holoubek przy tworzeniu serialu "Heweliusz", ale również Katarzyna Janiszewska, która opublikowała powieść "Katastrofa Heweliusza".

Od czasu premiery "Heweliusza" na Netfliksie mówi się właściwie tylko o zatonięciu polskiego promu. Wydarzenie, do którego doszło 14 stycznia 1993 r., jest obecnie najbardziej omawianą sprawą wśród internautów. W związku z tym wiele osób po seansie serialu Netfliksa poszukuje większej ilości materiałów na temat nieszczęśliwego wypadku promu Jan Heweliusz.
Ci, których interesują fakty, mogą zaczerpnąć informacje z reportażu Adama Zadwornego "Heweliusz. Tajemnica katastrofy na Bałtyku", a także z podcastu Romana Czejarka na kanale Polskiego Radia na YouTubie. Niedawno do grona materiałów na temat promu dołączyła również powieść "Katastrofa Heweliusza" autorstwa Katarzyny Janiszewskiej, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Chmury.
Katastrofa Heweliusza - fikcyjna powieść Katarzyny Janiszewskiej opowiada o zatonięciu polskiego promu
14 stycznia 1993 r. na Morzu Bałtyckim doszło do ogromnej tragedii. Potężny sztorm o mocy 12 stopni w skali Beauforta zatopił płynący ze Świnoujścia do Ystad prom MF Jan Heweliusz, który zatonął w pobliżu niemieckiej wyspy Rugia. Wskutek katastrofy na morzu zginęło 56 osób, w tym 20 marynarzy i 36 pasażerów. Uratowano jedynie 9 członków załogi. Mimo że zachowało się sporo nagrań uczestników rejsu, którzy przeżyli tamtą straszliwą noc, wiele pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Jednym z większych pozostaje to, dlaczego Heweliusz - mimo fatalnej kondycji i listy nieprawidłowości - wypłynął na morze.
Janiszewska puszcza wodze fantazji, kreując opartą na faktach historię i dodając do niej fikcyjne wątki. Jest w tym jednocześnie bardzo precyzyjna - autorka nie wymyśla odklejonych od rzeczywistości przyczyn zatonięcia, ale wspomina o tych najbardziej prawdopodobnych. "Katastrofa Heweliusza" jest ponadto napisana językiem bardzo specjalistycznym, choć zachowuje przy tym lekkość i dynamikę fabularyzowanej historii. Charakteryzuje się reportażowym stylem, który urozmaicany jest fikcyjnymi dialogi.
Ktoś może pomyśleć: po co właściwie tworzyć takie książki czy seriale? Przecież powstał doskonały reportaż, który wyczerpująco wyjaśnia, co mogło stać się na morzu. Jednym z powodów jest to, że dzięki dramatyzowanym fragmentom można jeszcze bardziej wczuć się w tę historię. By to spotęgować, nazwiska tych najważniejszych bohaterów, mogłby zostać zachowane, podobnie jak w serialu, a tak się nie stało. I to jest minus, jeśli zna się tę historię - trudno jest się podczas czytania przyzwyczaić.
Drugim powodem jest nasza ciekawość. Często trudno pogodzić się z tym, że jakaś prawdziwa historia została upamiętniona, nie odpowiedziawszy na wszystkie pytania. Dlaczego Heweliusz wypłynął na morze, mimo udokumentowania wcześniejszych wypadków? Co tak naprawdę wydarzyło się na morzu? Czy ktoś mógł zapobiec tej katastrofie? Książka Janiszewskiej próbuje zaspokoić ciekawość czytelników i odpowiedzieć na pytania, na które nigdy do końca nie poznamy odpowiedzi.
Czytaj więcej w Spider's Web:
- Serial o katastrofie Heweliusza oparty jest na faktach. Co zmyślono?
- Co po Heweliuszu? Reżyser już szykuje dla nas dwie mroczne produkcje
- Konrad Eleryk zachwyca w Heweliuszu. Od dawna czułem, że tak będzie
- Czy Piotr Binter z Heweliusza naprawdę istniał? Zaskakująca historia
- Heweliusz mnie zaskoczył. Netflix wiedział, co robi






































