REKLAMA

MegaDoc sprawdza, czy Francis Ford Coppola oszalał. Tak traci się pieniądze

Historia powstawania "Megalopolis" Francisa Forda Coppoli już sama w sobie zasługiwała na osobne zekranizowanie. Życzenie zostało spełnione, a zadania - w formie dokumentu obrazującego kulisy tego procesu - podjął się Mike Figgis. Efekt? Solidne, angażujące making of jednego z najbardziej szalonych filmów w historii współczesnego kina.

OCENA :
7/10
megadoc film recenzja dokument
REKLAMA

Aby sfinansować swój ostatni póki co film, Francis Ford Coppola stał się bankrutem - sprzedał praktycznie cały swój majątek. Wiemy, że finansowo ta decyzja była koszmarna - choć budżet filmu wyniósł 120 milionów dolarów, wpływy z box office nie wyniosły nawet ⅙ tej kwoty. Artystycznie mało która produkcja w ostatnich latach podzieliła widzów tak, jak ta. Jedni widzieli w niej rozbuchany, imponujący, współczesny wykład na temat Imperium Rzymskiego, inni zaś dowód megalomanii, pretensjonalności i okrutnie widocznego kiczu. Po obejrzeniu "Megalopolis" nie miałem wątpliwości, że chętnie zaglądnąłbym za kulisy procesu tworzenia tego wyjątkowego filmu. Mike Figgis ("Zostawić Las Vegas") mi to umożliwił.

REKLAMA

MegaDoc - recenzja. Megalopolis? Raczej MegaCoppolis

O tym, że Francis Ford Coppola jest wielkim wizjonerem, przekonywać nikogo raczej nie trzeba. Spośród wielu legendarnych produkcji, które nakręcił był jeden projekt, który chodził mu po głowie bardzo długo i bardzo intensywnie. "Megalopolis" miało być jego dziełem życia, wyrazem fascynacji Coppoli innymi wielkimi dziełami, epokami, ale przede wszystkim chęcią stworzenia czegoś ponadczasowego, epickiej przypowieści. Reżyser zaprosił Mike'a Figgisa, by ten nakręcił dokument zaglądający za kulisy powstawania filmu. 

Figgis często przeplata "MegaDoc" zaplanowanymi setkami z udziałem zaangażowanych w "Megalopolis" osób, natomiast dotrzymuje obietnicy zawartej w podtytule: jego film to prawdziwe, angażujące spojrzenie w stylu making of. Produkcje dokumentalne i fabularne różni wiele - w przypadku tych pierwszych często stawia się na to, co się zobaczy w danej chwili. Oczywiście, można mieć plan i pomysł, ale chodzi przede wszystkim o uchwycenie prawdy tu i teraz. 

Reżyserowi tego dokumentu się to udaje - bardzo często towarzyszy Coppoli i jego zespołowi w kręceniu "Megalopolis". Kamera nie zwiedza raczej zakamarków planu - w centrum stawia przede wszystkim reżysera, tryb jego pracy, wskazówki jakie daje i jego wizję względem tego, co się dzieje z filmem. Z "MegaDoca" nieraz bije fascynacja jego twórcy względem Coppoli, która sprawia, że niewiele dowiemy się chociażby o słynnej aferze dotyczącej jego zachowania wobec statystek. Mimo tego wciąż nie wygładza przy tym wizerunku reżysera - widz nieraz jest świadkiem jego zachowań, w których można dostrzec nie tylko megalomanię, ale skłonność do robienia rzeczy na zasadzie "za wszelką cenę". Wizjonerstwo i pasja to jedno - nikt nie odbiera Coppoli napędzającej go fascynacji - ale film jest pracą zbiorową, wymagającą wielu zmiennych, co legendarny reżyser nie zawsze zdaje się rozumieć czy brać do siebie. 

Francis Ford Coppola - kadr z filmu "MegaDoc"

"MegaDoc" w porównaniu do filmu, o którego kulisach opowiada, nie jest rozdęty czy przesadnie wyrazisty. To po prostu rzetelnie opowiedziana historia, której odbiorcami będą przede wszystkim fani "Megalopolis" lub samego reżysera. Niespecjalnie potrafię w tym dokumencie znaleźć coś, co potrafiłoby zmotywować przeciętnego, niezorientowanego widza do zainteresowania się tym tytułem. To bardziej skarbnica zarejestrowanych zdarzeń, które z perspektywy niezaznajomionego z "Megalopolis" widza mogą być niejasne i pozbawione pełnego kontekstu. Na pewno ma jednak wartość edukacyjną: pozwala być naocznym świadkiem złożoności procesu twórczego, organizacji planu zdjęciowego i wszystkich zmiennych z nią związanych.

Figgisowi udaje się uchwycić wiele: niekonwencjonalność i nieprzewidywalność całego procesu, udzielający się organizacyjny chaos, nieraz prowadzący do dylematów twórczych, ale także towarzyszącą członkom ekipy atmosferę ekscytacji. To chyba właśnie momenty rozmów z nimi są jednymi z najciekawszych - z jednej strony mają świadomość, że uczestniczą w wyjątkowym, oryginalnym i zaplanowanym na wielką skalę projekcie, ale równocześnie wyraźnie czuć stres i ciężar odpowiedzialności, którą nakłada na nich rozbuchana wizja Coppoli.

W "MegaDoc" aktorem jest tak naprawdę każdy, kto pojawił się w trakcie rejestrowania powstawania "Megalopolis".

Figgis rzecz jasna oddaje sporo czasu tłumaczącemu swoją filozofię i dyrygującemu na planie Coppoli, pozwala na ujrzenie i posłuchanie tych, którzy z perspektywy widza pozostają niewidoczni - mowa o twórcach kostiumów, scenografach, asystentach. Za najwięcej dynamiki i zarazem humoru są tu odpowiedzialni Aubrey Plaza oraz Shia LaBeouf. To podwójnie ciekawe dlatego, że - moim zdaniem - to właśnie ich postacie wiodą prym również w "Megalopolis". Plaza ma wyjątkową charyzmę i sceny z jej udziałem są najzabawniejsze, z kolei obecność LaBeoufa w "MegaDocu" nie tylko odsłania konkretne i zarazem pełne respektu twórcze napięcia między nim a Coppolą, ale także pozwala spojrzeć szerzej na samo zagadnienie współpracy aktor-reżyser.

Film nie tłumaczy genialności samego "Megalopolis" - Mike Figgis zapewne wyszedł z założenia, że prawdziwa sztuka obroni się sama i nie potrzebuje dokumentalnych adwokatów. To co mógł, zrobił zadowalająco: "MegaDoc" oferuje nie tylko wejście na plan filmowy, ale również do głowy Francisa Forda Coppoli, który z planu zdjęciowego uczynił jeden wielki eksperyment, pole do artystycznych zabaw, których efekt nie zawsze da się przewidzieć. Ale lepiej próbować, niż się ograniczać. Zwłaszcza, gdy sprzedało się niemal cały swój majątek.

Recenzja opublikowana w związku z pokazem filmu na 16. American Film Festival we Wrocławiu.

REKLAMA

Więcej o filmach przeczytacie na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-11-15T12:19:49+01:00
Aktualizacja: 2025-11-15T08:53:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-15T07:36:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-14T21:13:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-14T20:14:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-14T19:45:25+01:00
Aktualizacja: 2025-11-14T18:09:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-14T15:25:37+01:00
Aktualizacja: 2025-11-14T11:32:22+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T18:57:26+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T16:17:15+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T14:41:20+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T13:07:51+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T12:27:18+01:00
Aktualizacja: 2025-11-13T08:10:13+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T19:43:31+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T17:35:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T17:30:30+01:00
Aktualizacja: 2025-11-12T16:14:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA