Autor "Kobiety w oknie" wrócił z nowym thrillerem i czar prysł. Ten nie jest dla wszystkich
A.J. Finn, autor bestsellerowej powieści "Kobieta w oknie" powrócił ze swoim nowym kryminałem. "Koniec opowieści" to pozycja, która jest interesująco napisana i z pewnością spodoba się fanom Raymonda Chandlera, Agathy Christie czy Arthura Conana Doyle'a. Za to miłośnikom dynamicznej fabuły i zwrotów akcji muszę ją niestety odradzić - tytułowy (i wyczekiwany) koniec opowieści prędko bowiem nie nadchodzi.
OCENA
Debiutancka powieść A.J. Finna z 2018 r., "Kobieta w oknie", która ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B., stała się bestsellerem. Podejrzewam, że wiele osób kojarzy autora za sprawą filmu o tym samym tytule - jest on bowiem adaptacją "Kobiety w oknie", która maju 2021 r. trafiła do serwisu Netflix. Mimo gwiazdorskiej obsady (co jest zaskakujące, bo w produkcji zagrali m.in. Amy Adams, Gary Oldman, Julianne Moore czy Anthony Mackie), produkcja najwyraźniej nie przypadła widzom do gustu. Po 6 latach A.J. Finn powrócił z nową powieścią, która kusi hitchcockowską grozą, odniesieniami do klasyki oraz mroczną kryminalną konwencją. A jak to wypada w praktyce?
Koniec opowieści - recenzja książki A.J. Finna
"Za trzy miesiące nie będzie mnie już wśród żywych. Proszę przyjechać i opowiedzieć moją historię" - zaczyna treść swojego zaproszenia Sebastian Trapp, autor powieści detektywistycznych i pisarz samotnik, zamieszkujący mroczną willę w San Francisco. Adresatką wiadomości jest Nicky Hunter, ekspertka w dziedzinie kryminałów, która z Sebastianem koresponduje już od kilku dobrych lat. Kobieta bez wahania przyjmuje zaproszenie i przybywa do posiadłości pisarza, gdzie pod czujnym okiem jego enigmatycznej żony i bezpośredniej do bólu córki poznaje historię jego życia.
Sebastian Trapp to nie tylko człowiek zagadka - niewykluczone, że autor kryminałów jest również mordercą, który prowadzi swoją zabójczą grę. W sylwestra w 1999 r., zaginęli bowiem Cole i Hope Trappowie, jego syn oraz pierwsza żona. Co ciekawe, oboje znajdowali się wówczas w innych lokalizacjach - Cole zniknął z pokoju kuzyna Fredericka, z kolei Hope nie wróciła ze sklepu monopolowego, gdzie w nocy podrzucili ją brat i bratowa Sebastiana. Tymczasem w stawie z karpiami koi zostaje odnaleziony trup i wtedy staje się jasne, że przeszłość wcale nie odeszła.
Opasłe, ponad 500-stronicowe tomiszcze, zwiastuje kawał dobrej lektury. Jest zbrodnia, jest motyw, są podejrzenia, jest intryga - czego chcieć więcej? Jednego - dynamiki. Przyznam szczerze, że miałam do "Końca opowieści" dwa podejścia i ledwo dobrnęłam do finału. Autor niestety nie potrafi zbudować napięcia, a tym samym - utrzymać uwagi czytelnika. Przechodzenie przez niektóre rozdziały to katorga - trzeba zachować maksymalne skupienie, by zrozumieć, co się właściwie przeczytało. Na każdym kolejnym zdaniu należy się mocno koncentrować - bez tego słowa po prostu nie płyną.
Jednym z powodów, dla których lektura książki A.J. Finna jest tak nużąca, to nikła ilość dialogów i nadmiar opisów oraz przemyśleń bohaterów. Fakt faktem - autor przywiązuje wagę do najdrobniejszych szczegółów, co pozwala wczuć się w mroczny i tajemniczy klimat książki. Potrafi też wrzucić znienacka element zaskoczenia, dzięki któremu udaje mu się zdobyć uwagę czytelnika na nowo. Niestety, większość jego starań to po prostu lanie wody w postaci rozbudowanych przemyśleń bohaterów i skomplikowanych analiz, które przypominają filozoficzne dywagacje prowadzące do nikąd. Odbiera to przyjemność czytania i lekkość lektury.
Zaletą tej książki jest natomiast przedstawienie sytuacji z kilku perspektyw. Finn zdecydował się oddać głos nie tylko Sebastianowi Trappowi, ale również pozwala wyciągać wnioski samej Nicky. Dochodzi ona do nich poprzez swoje własne odkrycia oraz rozmowy z bliskimi, którzy sami powracają wspomnieniami do przeszłości. Podobał mi się szczególnie zabieg retrospekcji za pomocą taśm wideo, które zaskakują nie tylko ekspertkę w dziedzinie kryminałów, ale również samych domowników.
Więcej recenzji książek przeczytasz w serwisie Spider's Web:
Miał być trzymający w napięciu thriller, błyskotliwa literacka uczta i sprytnie skonstruowane zagadki, a dostaliśmy nieociosany kloc, z którego trudno jest coś wyrzeźbić. "Koniec opowieści" być może zaintryguje czytelników pragnących rozsmakować się w każdym najmniejszym detalu i czerpiących przyjemność z powolnego dochodzenia do finału. Nie jest to natomiast lektura, która zachwyci miłośników dynamicznych kryminałów i poszukiwaczy mocnych wrażeń. W takim wypadku warto chyba po prostu zaczekać na ekranizację.