Francja miała dwóch słynnych złodziei-dżentelmenów: Arsene'a Lupina i Bruno Sulaka. Życiu tego drugiego francuskiego Robin Hooda postanowiła bliżej przyjrzeć się Melanie Laurent, która stanęła za kamerą filmu "Libre". Reżyserka opowiedziała nam nie tylko o tym, dlaczego zainspirowała się historią Sulaka - zdradziła również, jak to się stało, że na ekranie pojawiła się aktorka, która do tej pory nie zagrała jeszcze w żadnej produkcji.
"Libre" to produkcja zainspirowana brawurowymi wyczynami legendarnego Bruno Sulaka, wyjętego spod prawa przestępcy, w którego wcielił się Lucas Bravo. Zuchwały złodziej działał we Francji na przełomie lat 70. i 80., a znany był z dokonywania śmiałych napadów wraz z wiernymi towarzyszami i swoją wielką miłością, Annie (w tej roli Léa Luce Busato). Podczas skrupulatnie zaplanowanych akcji nigdy nie oddał ani jednego strzału. Początkowo celem Sulaka były supermarkety, jednak w pewnym momencie mężczyzna wraz ze swoją bandą musiał opuścić stałe lokum i snuł plany na wzbogacenie się w inny sposób.
Za kamerą nowej produkcji od Prime Video stanęła Melanie Laurent, z którą udało nam się porozmawiać na temat najnowszego filmu z Lucasem Bravo w roli głównej. Oto, czego się dowiedzieliśmy.
Libre: o najnowszym filmie od Prime Video rozmawiamy z Melanie Laurent
Anna Bortniak: Dlaczego zainspirowałaś się historią Bruno Sulaka?
Melanie Laurent: Dlatego że Bruno Sulak jest inspirujący (śmiech). To inspirujące widzieć rabusia, który nie jest błyskotliwym i perfekcyjnym facetem - on był częścią "tych złych". Ale był też poetą i anarchistą, który szukał wolności i czegoś więcej niż tylko pieniędzy. Myślę, że jego czyny były bardzo polityczne, nawet mimo tego, że twierdził inaczej. Kiedy przeczytałam wszystkie jego wiersze, stale o nim myślałam, a tak naprawdę nikt we Francji o nim nie pamięta. I to było dla mnie intrygujące - dlaczego pamiętamy tych bardzo złych, a nie kogoś, ktoś reprezentuje coś zupełnie innego? Nie chciałam, żeby został wymazany z historii.
Francja pamięta za to Arsene'a Lupina, innego złodzieja-dżentelmena. Czy porównanie Bruno Sulaka do bohatera powieści Maurice'a Leblanca jest twoim zdaniem trafne?
Jest w porządku, choć myślałam raczej o innych gangsterach z lat 80., którzy byli częścią mafii - nie traktowali oni kobiet zbyt dobrze i faktycznie mieli krew na rękach. Fascynacja przemocą tych konkretnych osób doprowadziła do tego, że widzisz na ekranie tylko mężczyzn, a kobiety jakby nie istniały. Dlatego też kocham postać Bruno, ponieważ nie musiałam kłamać. Nie musiałam dodawać wielkiego "love story" i mówić, że to fikcja, żeby jakoś wprowadzić do historii kobiecą postać. Nie, Annie tam była - czekała na niego w samochodzie, ryzykowała razem z nim, razem uciekali. Oboje byli piękni jak Bonnie i Clyde. To cudowne i niewymuszone "love story", które po prostu istniało.
I właśnie o Léę Luce Busato, odtwórczynię roli Annie, chciałabym dopytać. Uwielbiam ją i uważam, że była najjaśniejszą postacią w "Libre". To był jej debiut w filmie pełnometrażowym, zgadza się?
Tak, Léa Luce Busato nie wystąpiła do tej pory w żadnej produkcji, nawet krótkometrażowej. Jest początkującą aktorką teatralną, dlatego tym bardziej było to dla mnie ekscytujące, by ją odkryć. Świetnie mi się z nią współpracowało. Mój dyrektor od castingów wie, że mam obsesję na punkcie odkrywania nowych ludzi i ich ukrytych talentów - uważam, że jest w tym coś ekscytującego. Oglądałam około trzydzieści self-tape'ów młodych aktorek, ale zakochałam się właśnie w niej. Dlatego kiedy zapytałam dyrektora od castingów, kim ona jest, odpowiedział: "Pokochasz ją. Do tej pory jeszcze w niczym nie wystąpiła" (śmiech). I pokochałam ją. Wiedziałam, że poradzi sobie z rolą Annie.
W ogóle uważam też, że potrzebujemy nowych ludzi. Aby w branży pojawiły się nowe gwiazdy, musisz dać im szansę - inaczej nic się nie wydarzy. Trzeba walczyć o tych aktorów i jako aktorka zdaję sobie z tego sprawę - w pewnym momencie mojej kariery inni reżyserzy walczyli, abym to ja była pierwszoplanową bohaterką, co zmieniło całe moje życie.
Do roli Annie był casting. A co z Bruno Sulakiem? Czy Lucas Bravo był twoim pierwszym wyborem?
We Francji nie ma dużego wyboru, jeśli chce się nakręcić film taki jak ten - jest może trzech aktorów. Lucas jest gwiazdą w streamingu, a w związku z tym, że tworzyliśmy produkcję dla Prime Video, pomyślałam, że to może dobry moment, żeby wykorzystać jego sukces, dlatego też napisałam tę rolę dla niego. Po tym, gdy się z nim spotkałam, pomyślałam, że będzie idealnym odtwórcą tej roli.
A sam Bruno Sulak jest dla ciebie bardziej pozytywnym czy negatywnym bohaterem?
Bruno Sulak jest pełen światła. Jest seksi facetem znad morza Śródziemnego, który kocha czuć wiatr we włosach, który kocha muzykę i kocha się kochać. Reprezentuje wolność i niebezpieczne życia. Myślę, że jest pozytywną postacią, którą przepełnia światło, lecz ta jasność łączy się u niego z ciemnością przez większość czasu. Szczególnie, kiedy każdego dnia podejmuje ryzyko i igra ze śmiercią. Bruno Sulak jest postacią złożoną i właśnie dlatego go uwielbiam.
Większość facetów we francuskich filmach należy do tych złych - mrok jest wszędzie. Nie wiem, czy Sulak był zabawny - chciałam, żeby był taki w filmie, dlatego ma tę cechę. Może w rzeczywistości był bardziej mroczny, ale chciałam, abyśmy wszyscy poczuli, że jesteśmy częścią jego drużyny, nawet jeśli nie zawsze postępował dobrze.
Z kim wolałabyś uczestniczyć w napadzie: z Arsenem Lupinem czy Bruno Sulakiem?
Wybieram drużynę Bruno, ponieważ czuję, że go bardzo dobrze znam. Ale jeśli mogłabym wybrać obu, to chętnie stworzyłabym z nimi trio (śmiech).
Zdjęcie główne: materiały prasowe Prime Video.
O produkcjach od Prime Video czytaj w Spider's Web:
- Na filmie Melanie Laurent bawiłam się świetnie, ale przegrywa z podobnym serialem konkurencji. Oceniamy "Libre"
- Użytkownicy Amazona to twardziele, którzy płaczu się nie boją. Nowy melodramat jest hitem platformy
- Blanka Lipińska w nowym programie od Prime Video. Oceniamy "(Nie)Poradnik Turystyczny"
- Prime Video kasuje jeden ze swoich najlepszych seriali. Dostaniemy tylko jeszcze jeden odcinek
- Spin-off (prawie) najdroższego serialu wszech czasów nie podbił Amazona. To przez ten świetny thriller sci fi