"Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków" - kim jest Jod Na Nawood, którego gra Jude Law? Ta teoria łączy go z Obi-Wanem
Premiera serialu „Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków” („Star Wars: Skeleton Crew”) nadciąga wielkimi krokami, a fani zadają sobie pytanie: kim tak naprawdę jest postać tajemniczego mężczyzny, w którego wciela się Jude Law? Jak można się domyślać, w sieci dominuje już pewna całkiem interesująca teoria, która wiąże bohatera z... Obi-Wanem Kenobim.
Najfajniejsza w okresach poprzedzających premierę produkcji realizowanych w ramach dużych franczyz jest niewątpliwie atmosfera tajemnicy. Im mniej wiemy oraz im więcej możemy sobie wyobrażać, dopowiadać i teoretyzować, tym zabawniej i bardziej ekscytująco. Nadchodzący debiut serialu z uniwersum Star Wars pt. „Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków” daje fanom kolejną okazję, by z dotychczasowych materiałów promocyjnych i strzępków informacji wyłowić potencjalne tropy, a następnie spróbować połączyć kropki.
Jedną z największych zagadek „Skeleton Crew” jest postać, w którą wciela się Jude Law. Póki co wiemy, że nazywa się (czyżby?) Jod Na Nawood. Pierwotnie sądzono, że jest on Jedi, z czasem jednak percepcja uległa zmianie.
Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków - kim jest Jod Na Nawood, w którego wciela się Jude Law? Teoria
Akcja będzie rozgrywać się w erze Nowej Republiki, prawdopodobnie w pewnym momencie po 3. sezonie „The Mandalorian”. Może to rzecz jasna oznaczać pojawienie się znanych z innych seriali postaci, choć twórcy podkreślają, że nie powinniśmy spodziewać się żadnych szalonych cameo (Christopher Ford powiedział dosłownie: „Jude nie jest tak naprawdę Palpatine'em ani nikim w tym rodzaju). Całe szczęście.
Imię postaci Jude’a zostało ujawnione dość niedawno - znacznie później po zaprezentowaniu samego bohatera. Ponieważ tak niewiele o niej wiadomo, wydaje się prawdopodobne, że jego tożsamość jest istotnym spoilerem i zostanie odkryta dopiero z czasem. Być może zresztą „Jod Na Nawood” wcale nie jest prawdziwym nazwiskiem mężczyzny.
Co wiemy? Istotny jest fakt, że Nawood jest wrażliwy na Moc. Fani spekulowali, że może on być zbuntowanym Jedi, uczniem Sithów, a nawet klonem Palpatine’a (na szczęście ta ostatnia propozycja została zdementowana niemal dosłownie).
Opowieści z uniwersum wskazują, że dzieci Jedi często są wrażliwe na Moc. Możliwe, że w Mrocznych Czasach pewien uciekający przed Imperium Jedi ustatkował się, zasymilował i doczekał potomka. Jeśli to dziecko było również wrażliwe na Moc, jego rodzic mógł je wyszkolić, ale też nauczyć ukrywać się tak, by działać "poza radarem" i nie zostać złapanym przez wykwalifikowane jednostki. Ktoś taki jak Jod Na Nawood może być synem Jedi, który przetrwał czystkę - wyszkolonym, choć sam się za Jedi nie uważa. Konieczność pozostania niezauważonym tłumaczyłaby też poruszanie się po półświatku i zawieranie podejrzanych znajomości, jak te z serialowymi piratami.
I tu zaczyna się ciekawsza część teorii. Przez lata fani spekulowali, że Obi-Wa Kenobi był w rzeczywistości ojcem „bratanka” Satine Kryze, Korkiego Kryze. Korkie pojawił się w wielu epizodach „Wojen Klonów” i wydawał się bardzo bliski Księżnej. Nigdy nie poznaliśmy szczegółów dotyczących jego pochodzenia.
Widzowie poznali tylko dwoje Kryze’ów - Satine i Bo-Katan. W domyśle zatem Korkie był dzieckiem jeszcze jednej osoby z rodzeństwa. Gdyby „Gwiezdne wojny” chciały, żebyśmy myśleli, że Korkie jest synem trzeciego z rodzeństwa Kryze’ów, mogliby przy dowolnej okazji zdradzić nam dotyczące go szczegóły - podkreślają fani. Uparte pomijanie tej kwestii doprowadziło do spekulacji, według których Star Wars po prostu czekają na właściwy moment, by przedstawić nam dziecko Obi-Wana i Satine. Najwyraźniej widzowie bardzo chcieliby, by okazał się nim właśnie Jod Na Nawood, którego prawdziwe imię brzmiałoby właśnie Korkie.
Fakt, że Nawood jest Mandalorianinem, wpisywałby się w wiele wątków Nowej Republiki - mógłby również tłumaczyć, dlaczego tak chętnie pomaga serialowym dzieciom. Może na przykład szukać bezpiecznego sposobu, aby wrócić na Mandalorę i ponownie spotkać się z ciotką Bo-Katan i resztą swojego ludu. Dalej: jeśli Nawood jest Mandalorianinem, miałoby sens, że przebywał gdzieś na krańcach galaktyki, ponieważ lud Mandalorian rozproszył się po Nocy Tysiąca Łez.
Czytaj więcej o Star Wars:
- Fani nowych "Gwiezdnych wojen" nie będą zadowoleni. Film zniknął z kalendarza premier
- Takiej trylogii "Gwiezdnych wojen" jeszcze nie było. Disney obiera nową ścieżkę
- Gwiazda serialu Star Wars krytykuje Disneya za to, że nie wspierał obsady. "To rozczarowujące"
- Disney wreszcie się opamiętał? Będzie mniej seriali Star Wars
- Masz niedosyt po „Star Wars: Outlaws”? Musisz sprawdzić tę planszówkę
Ciekawą wskazówką są słowa samego Jude’a Law - w jednym z wywiadów powiedział, że walczył o to, by włosy Joda były krótkie "ze względu na jego hełm". Do tej pory żaden materiał promocyjny nie pokazał nam tej postaci w hełmie - twórcy mogą w ten sposób ukrywać jego powiązania z Mandalorianami. Jakkolwiek jego związek z tą nacją nie jest nieprawdopodobny, osobiście wątpię w to, by Jod w istocie okazał się synem Obi-Wana Kenobiego - nie można jednak wykluczyć, że uniwersum w pewnym momencie przedstawi nam kogoś takiego.