REKLAMA

Wieczór z VOD: Liam Neeson skręca karki jako badass

Chyba każdy z nas co jakiś czas pragnie prostej rozrywki. Zamiast filozoficznych pytań chce dostać lanie po pysku, a w zamian za radosne uśmiechy i trzymanie się za ręce w blasku księżyca, dynamiczne strzelaniny. Bo kto nie kocha badassów z przeszłością? 

Wieczór z VOD: Liam Neeson skręca karki jako badass
REKLAMA

Liam Neeson na dobre wypłynął dopiero parę lat temu. Aktor, który może pobić na głowę swoją filmografią niejedną popularna gwiazdkę Hollywoodu, częściej wcielał się w role drugoplanowe. Na szczęście ktoś w końcu poszedł po rozum do głowy i pozwolił mu zabłysnąć.

REKLAMA

"Uprowadzona" to film akcji, w którym Neeson gra główną rolę, Bryana Millsa, byłego amerykańskiego szpiega. Na co dzień jest samotnym facetem, który desperacko stara się poprawić swój kontakt z nastoletnią córką, Kim. Po rozwodzie z jej matką, Leonore, Bryan czuje się zapomniany i gorszy od nowego partnera byłej żony. Wkrótce, po siedemnastych urodzinach Kim, przyjdzie czas, by wkupić się w łaski nastolatki. Wraz z przyjaciółką chce ona wyjechać do Paryża, by tam spędzić wakacje swoich marzeń.

Surowy ojciec, który głowę ma nabitą straszną i pełną przemocy wizją świata, nie chce się zgodzić na jej wyjazd. Po naciskach ze strony córki i jej matki, w końcu odpuszcza. I co? I okazuje się, że tatusiek miał rację, Kim i jej przyjaciółka zostają porwane przez albańską mafię. Mills, któremu udało się w ostatnich chwilach uprowadzenia porozumieć z córką, ma raptem kilkadziesiąt godzin, by ją odbić. Potem będzie za późno, Kim przepadnie bez śladu. Niewiele myśląc, Bryan rusza w podróż do Paryża, by tam korzystając ze swoich zdolności i kontaktów, wyrwać córkę z rąk oprawców.

T-26

"Uprowadzona" to naprawdę niezły kawałek kina sensacyjnego. Mamy wszystko to, czego oczekujemy od tego gatunku: niespecjalnie skomplikowaną fabułę, dramatyzm, strzelaniny i pościgi. Neeson w roli Bryana Millsa zachowuje się jakby codziennie przed śniadaniem łamał kości przypadkowym przechodniom, a po deserze strzelał do ludzi niczym do poustawianych w rzędzie butelek po winie. Dziesięciu facetów z nożami lub bronią palną? Nie ma sprawy. Mills załatwi ich wszystkich, strzepując po drodze niewidzialny pyłek z płaszcza. Ma to swój niewątpliwy urok. I choć nie zostanie drugim Leonem Zawodowcem, ogląda się go przyjemnie. To po prostu dobra rozrywka. Może nie najwyższych lotów, ale  taka, która bawi i trzyma w napięciu.

"Uprowadzona 2" niestety wypada zdecydowanie gorzej. Nie dlatego, że tutaj nie dostajemy filmu sensacyjnego z całym dobrodziejstwem inwentarza, ale dlatego, że już znamy tę opowieść. O ile w przypadku nowego tytułu jesteśmy w stanie przymknąć oko na ten czarno-biały świat i stereotypowe postaci, o tyle odgrzewanie podobnych historii z tym samym bohaterem nie zawsze się udaje. I tutaj wyszło niespecjalnie dobrze.

REKLAMA
liam neeson uprowadzona

Tym razem albańska mafia przygotowuje vendettę. Mills jest dalej takim samym badassem, ale tym razem jego zadaniem będzie odbicie byłej żony z rąk oprawców. Jeśli mamy wolny wieczór i chcemy się rozerwać, "Uprowadzona" będzie strzałem w dziesiątkę. Zwroty akcji, męski antybohater i dynamika sprawią, że będziemy się dobrze bawić. Kolejnego wieczoru nie rezerwujcie jednak na "Uprowadzoną 2". Może tym razem przyda się jednak trochę filozoficznego bełkotu przy zachodzie słońca?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA