REKLAMA

"Wybawienie": istnieje tylko jeden powód, by obejrzeć ten oparty na faktach horror Netfliksa

Lee Daniels, twórca cenionego „Kamerdynera”, zrealizował dla Netfliksa horror oparty „na faktach” (czy też raczej: bazujący na głośnej medialnej historii, która wydarzyła się naprawdę, ale przypisywano jej nadnaturalny kontekst). Niestety, jego jedyną mocną stroną okazuje się Glenn Close, dla której zapewne wielu z was sięgnie po tę produkcję. 

wybawienie film recenzja opinie netflix na faktach-horror-glenn-close-obsada
REKLAMA

„Wybawienie” to horror inspirowany wydarzeniami z 2011 r., kiedy to Latoya Ammons wraz z matką i trójką dzieci przeprowadziła się do domu w miasteczku Gary w Indianie. Typowo dla wielu klasycznych opowieści grozy „z życia wziętych”, nowi mieszkańcy budynku zaczęli doświadczać niewyjaśnionych zjawisk. Hałasy, ślady mokrego obuwia, widziadła. Rzecz jasna, ani policja, ani nawet pastor nie dawali wiary zgłoszeniom Ammons. A z czasem było tylko gorzej.

Jeden z lekarzy w istocie przyznał, że w życiu nie zetknął się z czymś takim. Relacjonował o urojeniach i halucynacjach, które dotknęły kilkoro członków rodziny. Ekipa ratowników raportowała o dziecku, które rzekomo coś uniosło w powietrze i cisnęło o ścianę. Wreszcie wezwano policję, sugerując przybycie co najmniej ośmiu policjantów i dodatkowych ambulansów.

Dzieci zabrano do szpitala, powiadomiono opiekę społeczną. Ostrzeżono, że Ammons najpewniej mierzy się z jakimś psychicznym schorzeniem i mogła przymusić dzieci, by te zachowywały się w dany sposób. Co ciekawe, w szpitalu dziwne zachowania wcale nie ustały - najmłodszy dzieciak dostał dziwnego ataku na oczach przedstawicielki opieki. Trudno było o diagnozę, gdy obłęd wydawał się grupowy. Do sugestii chorób czy padaczki niektórzy wnet podpięli opętanie. Informacje dostępne w kolejnych raportach również pełne były niepokojących spostrzeżeń - wspominano między innymi o odrażających słowach i groźbach rzucanych przez jedno z dzieci zmienionym głosem. Psychiatra, analizując nieustannie modyfikowane przez malucha wersje wydarzeń, ocenił ten przypadek krótko: matka wciągnęła dziecko w swoje urojenia. Wyrok powtórzyli inni lekarze, którzy badali starsze dzieci. Plot twist: kilka tygodni później szpital wezwał egzorcystę. Wiem, że mówimy o prorepublikańskim miasteczku w Indianie, ale to jednak XXI wiek - takie sytuacje nie zdarzają się często.

Po wszystkim Ammons przeprowadziła się w inne miejsce, a po kilku kolejnych miesiącach nieustannej obserwacji przez opiekę społeczną odzyskała dzieci. Feralny dom zburzono, a bohaterowie tej niepokojącej historii starają się żyć w spokoju. Daniels w swoim „Wybawieniu” odświeżył jednak tę opowieść, która swego czasu królowała w amerykańskiej prasie. I zrobił z niej prawdziwego potworka. 

REKLAMA

Wybawienie: horror oparty na faktach. Recenzja filmu Netfliksa

Wybawienie - Netflix

Jeśli chodzi o sam film, sprawa jest znacznie bardziej klarowna - właściwie nic się tu nie udało. A mogłoby, gdyby Daniels zrezygnował z prób straszenia i skupił się na tym, na czym się zna, a co przewija się gdzieś w tle. Mowa o problemach w pełni realnych, takich jak uzależnienie, ubóstwo i uprzedzenia. Niestety, zostają one stłamszone przez boleśnie standardową fabułkę o opętaniu przez demony.

Cała warstwa gatunkowa składa się z doskonale nam znanych sekwencji, które miłośnicy widzieli już zbyt wiele razy. Wszystkie te lewitacje, spiłowane ząbki, komputerowo zmodyfikowane, wulgarne dialogi padające z ust dzieci, wspinanie się po ścianach i wyginające się ze chrzęstem ciała to zabiegi, które powinny zostać zbanowane - pod groźbą co najmniej dziesięcioletniego zakazu wejścia na plan dowolnej produkcji dla filmowca, który postanowił po nie sięgnąć. Tym bardziej boli, że gdy główna bohaterka musi mierzyć się z demonami metaforycznymi, a nie dosłownymi, obraz trochę zyskuje. Niestety, Daniels nigdy jednak nie pozwala wybrzmieć tym wątkom.

Jedyne, co w filmie rzeczywiście broni się od A do Z, to aktorstwo. Zarówno małoletnia obsada, jak i wcielająca się w Ebony Andra Day, wykonują świetną robotę. Ebony wychowuje trójkę dzieci i opiekuje się cierpiącą na raka matką, jednocześnie tocząc walkę z alkoholizmem - Day dosłownie ugina się pod ciężarem wszystkich tych trudów i cierpień. Z kolei bezczelny występ palącej szluga za szlugiem Glenn Close sprawia, że jakoś da się przetrwać ten seans. Ledwo, ledwo.

Więcej o kinie grozy przeczytasz tutaj:

Stosunkowo ekscytujący trop, którym jest nierozróżnienie tego, co dzieje się naprawdę, a co jest tylko pijackim majakiem Ebony, zostaje zmarnotrawiony. Klisze i wątpliwej jakości efekty wizualne zabierają nas na wtóry spacer po przestarzałym, zakurzonym i tandetnym Domu Strachów wprost z wesołego miasteczka sprzed kilkunastu lat. „Wybawienie” mogłoby być znacznie straszniejsze, gdyby Daniels skupił się na rzeczywistych koszmarach, które dręczą tę rodzinę. Tak się jednak nie stało. Pudło. 

REKLAMA
Film obejrzycie tutaj:
Netflix
WYBAWIENIE
Netflix
  • Tytuł filmu: Wybawienie
  • Rok produkcji: 2024
  • Czas trwania: 112 min
  • Reżyser: Lee Daniels
  • Aktorzy: Andra Day, Glenn Close, Anthony B. Jenkins
  • Nasza ocena: 3/10
  • Ocena IMDB: 5,1/10
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA