Choć w Polsce oficjalnie pojawi się dopiero w piątek, gracze na całym świecie już mogą cieszyć się najnowszą odsłoną serii Thief - legendarnej skradanki o przygodach Garretta, niezwykłego złodzieja. Od premiery poprzedniej części minęło niemal dziesięć lat. Trailery i zapowiedzi przygotowały nas na wielkie wydarzenie, pierwsze recenzje są jednak dość chłodne.

Ożywienie kultowej serii to zawsze dobry pomysł. Zainteresują się tym przecież zarówno ci, którzy grali w poprzednie części, jak i ci, którzy tylko o nich słyszeli. Szczególnie, jeśli nowa gra gęsto odwoływać się będzie do swoich klasycznych przodków, będąc jednocześnie dostosowana do współczesnych wymagań graczy.

Tym właśnie miał być nowy Thief - powrotem do starej, sprawdzonej i cenionej przez wielu formuły rozgrywki, polegającej na dyskretnych włamaniach do pilnie strzeżonych obiektów, korzystając z szeregu interesujących gadżetów i unikając bezpośredniej konfrontacji. Ponadto twórcy zapowiadali szereg usprawnień - poczynając oczywiście od oprawy audiowizualnej (która faktycznie robi bardzo dobre wrażenie), poprzez poprawę sztucznej inteligencji, na "trybie skupienia" (analogicznym np. do trybu detektywa z serii Batman) kończąc. Wszystko to okraszone gęstą i klimatyczną atmosferą Miasta.
Okazuje się jednak, że nie do końca wyszło to tak, jak miało. Sporo zarzutów pojawia się przede wszystkim do fabuły nowego Thiefa. Początkowo budzi ona pozytywne odczucia i wciąga, ale z czasem staje się na tyle "rozwodniona" i rozwleczona, że łatwo się w niej pogubić i kompletnie stracić nią zainteresowanie. Istotną wadą okazuje się też rzekomo poprawione AI - przeciwnicy potrafią zachowywać się w sposób absurdalny i częstokroć próby przewidzenia ich posunięć są absolutnie bezcelowe, co rzecz jasna budzi z jednej strony frustrację, a z drugiej zażenowanie.
Obrywa się również lokalizacji, w której rozgrywa się akcja - Miastu. Padają zarzuty, że jest źle skonstruowane, nieprzemyślane, chaotyczne. Liczne błędy, brak spójności rozmaitych elementów, czy postać Garretta, która w stosunku do poprzednich odsłon serii sporo straciła na atrakcyjności, nie poprawiają sytuacji Thiefa. Są jednak - według większości recenzentów - i dobre strony gry. Schemat rozgrywki wciąż potrafi usatysfakcjonować, a niektóre momenty fabularne są bardzo dobre.
W tej chwili na Metacritic średnia ocen z recenzji gry wynosi 69/100, a średnia ocen graczy to tylko 4.6/10. Nieco lepiej wypowiadał się o niej Dawid Kosiński na łamach Spider's Web, choć jego artykuł to bardziej opis, niż recenzja. Cóż, pozostaje nam cierpliwie poczekać, żeby przekonać się samemu. Mój entuzjazm w stosunku do Thiefa mocno jednak osłabł i cóż, cieszę się, że jednak nie zakupiłem go przedpremierowo. Na pewno dam mu szansę, ale jeśli kolejne recenzje będą równie surowe, raczej wstrzymam się, aż nieco stanieje.