REKLAMA

Oto powód, dla którego Hollywood robi tylko sequele i spin-offy. Nowych filmów nikt nie chce oglądać

"Barbie" i "Oppenheimer" to wyjątki potwierdzające regułę. Zazwyczaj widzowie nie chcą nowych filmów oglądać. Mamy na to kolejny dowód. Za sprawą "Mickey 17" Hollywood po raz kolejny przekonuje się bowiem, że tylko w wielkie uniwersa warto inwestować duże pieniądze.

mickey 17 science fiction co obejrzeć box office
REKLAMA

Miał być pewny hit: to w końcu długo wyczekiwany film Joon-ho Bonga. Twórca oscarowego "Parasite" tym razem serwuje nam film sciece fiction, w którym śledzimy losy tytułowego Mickeya, który rozpoczyna pracę jako kolonizator obcych planet. Bardzo niebezpiecznych - chciałoby się dodać. Jednakże nawet jeśli zginie, na drugi dzień i tak pójdzie do roboty, bo będzie klonowany, aż wykona powierzone mu zadanie.

Nie dość, że fabuła brzmi oryginalnie i zachęcająco, to jeszcze w głównej roli zobaczymy Roberta Pattinsona, który ma przecież doświadczenie w przyciąganiu widzów do kin (nawet pomijając "Zmierzch"). A jednak, tym razem jego urok nie zadziałał. Po premierowym weekendzie "Mickeya 17" w Stanach Zjednoczonych twórcy mogą cieszyć się jedynie z pozytywnych recenzji (78 proc. na Rotten Tomatoes), bo za dużo osób filmu nie obejrzało.

REKLAMA

Mickey 17 - jak sobie radzi wyczekiwany film?

W samych Stanach Zjednoczonych "Mickey 17" w premierowy weekend zarobił nieco ponad 19 mln dol. Na całym świecie (w Korei Południowej wyświetlany jest od 28 lutego, ale na wiele innych rynków trafił tak jak w USA, 7 marca) poszło mu trochę lepiej, bo zebrał do tej pory ponad 34 mln. Razem ma na swoim koncie jakieś 53,3 mln. Ogólnie całkiem przyzwoity wynik jak na film z kategorią R i artystycznymi ambicjami, ale niekoniecznie w tym wypadku.

Mickey 17 - premiera - box office

Na tego typu filmy zazwyczaj się wydaje skromne (jak na standardy Hollywood) kwoty. Jak podaje Variety, 50 mln to byłoby sporo. Warner Bros. poczuło jednak, że "Mickey 17" zasłużył na więcej... znacznie więcej. Jego budżet wyniósł 118 mln, a do tego doszło jeszcze jakieś 80 mln na marketing. Łącznie: 200 mln. Teraz, żeby wytwórnia mogła wyjść na swoje produkcja musiałaby zarobić co najmniej 275 mln. A na ten moment może być to suma dla niej nieosiągalna.

Warner Bros. oczywiście pomyliło się w swoich rachunkach (może nie tak boleśnie jak z "Jokerem 2", ale wciąż) i przeszarżowało, jak to Hollywood ma ostatnio w swym zwyczaju. Budżety filmów rosną do astronomicznych kwot i potem wytwórnie się dziwią, że kolejne produkcje na siebie nie zarabiają. Ale - zaznaczmy - to tylko jedna strona medalu. Drugą są sami widzowie, którzy za eksperymentami nie przepadają.

Trudno "Mickeya 17" nazwać w pełni oryginalną produkcją, skoro opiera się na książce Edwarda Ashtona (co ciekawe, zatytułowanej "Mickey 7"). Wciąż wpisuje się w ideę pre-sold franchises, ale nie jest to marka porównywalna z "Harrym Potterem", "Władcą Pierścieni", "Marvelem" czy nawet wspomnianą "Barbie". Dlatego właśnie dla Hollywood film Joon-ho Bonga stanowi kolejny dowód na to, że jak już inwestować, to tylko w potężne i rozbudowane IP.

Już wcześniej Fabryka Snów mogła się o tym przekonać chociażby przy okazji "Twórcy" - w pełni oryginalnego science fiction, które kosztowało 80 mln dol. a zarobiło 104 mln (daleko do zwrócenia się). Ba! W zeszłym roku hitem miał być "Kaskader" - luźno oparta na zapomnianym serialu z lat 80. komedia akcji z Ryanem Goslingiem (gwiazdą "Barbie") w roli głównej. Na produkcję wydano jakieś 150 mln, a zebrała ona na całym świecie 181 mln, przynosząc ogromne straty.

REKLAMA

Oczywiście, Hollywood dalej będzie podejmować próby przebicia się z tytułami nienależącymi do popularnych IP, ale w pejzażu kinowym wciąż będą dominować wszystkie możliwe -quele, crossovery i spin-offy. Bo to się po prostu najbardziej Fabryce Snów w tym momencie opłaca. Widzowie widzom zgotowali ten los.

Więcej o filmach poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-17T18:36:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T11:59:29+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T10:17:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T08:57:31+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T19:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T18:16:28+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T16:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T13:45:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T11:19:53+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T11:52:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T10:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T09:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:16:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Gorath. Droga gniewu: pożeracze fantasy, po prostu przeczytajcie tę książkę

"Gorath. Droga gniewu" to kolejna powieść fantasy z cyklu Janusza Stankiewicza, która zadebiutowała jesienią minionego roku. Jeśli jesteście fanami tej serii, to lektura 3. tomu z pewnością jest już za wami. Jeżeli jednak z twórczością tego autora nie mieliście jeszcze okazji się zapoznać, to najwyższy czas nadrobić zaległości - niezależnie od tego, czy zaczytujecie się w fantastycznych książkach, czy raczej omijacie je szerokim łukiem.

gorath
REKLAMA

Od 2022 r. Janusz Stankiewicz co roku przedstawia czytelnikom nową powieść z tytułowym półorkiem Gorathem w roli głównej. Do książek "Gorath. Uderz pierwszy" i "Gorath. Krawędź Otchłani", które ukazały się nakładem wydawnictwa Alegoria (obecnie, po odkupieniu przez autora praw do książek, seria ukazuje się pod szyldem Sinister Project: inicjatywy autorskiej, którą tworzy wraz z Jarkiem Dobrowolskim i Kają Flagą-Andrzejewską), dołączył w minionym roku 3. tom cyklu, czyli "Gorath. Droga gniewu". Tym razem autor postanowił nieco rozszerzyć wykreowany przez siebie magiczny świat i skupił się nie tylko na przygodach Goratha, ale również dał więcej przestrzeni pozostałym bohaterom. I - jak zwykle - zrobił to doskonale.

REKLAMA

Gorath: Droga gniewu - opinia o powieści fantasy

Przypomnę, że w poprzednich częściach Gorath zostaje wysłany przez Kathanę Marr na Wybrzeże Szkutników, gdzie ma za zadanie przeniknąć w szeregi gildii zabójców - Nocnych Cieni. Gdy półork morduje niedoszłą ofiarę Cieni, celowo zwraca na siebie uwagę zabójców (aby dostać się w ich szeregi), co w konsekwencji powoduje, że nie może wykonać zleconej mu misji. W związku z bestialską działalnością gildii, Gorath pozbywa się piętna, siły Kathany Marr ostatecznie kładą kres Nocnym Cieniom, a sam półork decyduje się przenieść na Wyspy Południowe. Planuje tam zacząć uczciwe życie, jednak na dobrych chęciach niestety się kończy.

Po brutalnej wojnie z ostatnimi królestwami leśnych elfów, która odcisnęła ponure piętno na wyspiarskiej społeczności, Gorath trafia w szeregi rywalizujących ze sobą gangów przestępczych. Niedługo później półork przyjmuje zlecenie od jednej z dawnych klientek Nocnych Cieni, co prowadzi go na piracki statek dowodzony przez kapitana zwanego Czarnym Żniwiarzem. Zadaniem jego załogi jest zdobycie statku Theran, zamorskiego ludu z Natanbanu, i przejęcie znajdującego się na nim pewnego artefaktu, który pragnie posiąść jeden z Kathanów z Imperium.

"Gorath: Droga do gniewu" to kontynuacja przygód Goratha, który próbuje odzyskać kontrolę nad własnym losem - wciąż nie odpowiedział sobie na pytanie, czy podczas wojny z Dominium Natanbanu uda mu się odkupić swoje winy, a także przed czyim obliczem przyjdzie mu stanąć: Marr czy Bovis-Tora. Tymczasem Czarny Żniwiarz, który został przywódcą bandyckiej florty, wyrusza wraz ze swoją załogą w krwawy rejs, a elf Evelon udaje się w podróż do elfiej stolicy, aby przygotować swój naród do nadchodzącej wojny.

Jestem pełna podziwu, że Stankiewiczowi udało się stworzyć niesamowity świat, który sukcesywnie w każdej swojej kolejnej powieści rozwija. Ponownie możemy poczuć wiatr we włosach i morską bryzę na statku Czarnego Żniwiarza, zasmakować przepychu w zamczysku Bovis-Tora, a także przenieść się na ulice elfickiej dzielnicy, Dolnego Strumienia. Autor po raz kolejny dał mistrzowski popis, jeśli chodzi o pogłębione, bogate i szczegółowe opisy miejsc, które są tak skonstruowane, że, zamiast nudzić, jeszcze bardziej pozwalają zanurzyć się w świat przedstawiony.

To samo dotyczy różnorodnych przedstawicieli poszczególnych grup społecznych - w powieści natknąć się można nie tylko na orków, ale również na elfy, piratów czy krasnoludów, a każda z tych frakcji jest starannie opisana. Swoją drogą jest to spore ułatwienie dla czytelników, którzy w natłoku imion nowych bohaterów mogą wrócić na początek książki i zweryfikować, kto należy do Elity Władzy Imperium, Orków Siczowych, Frakcji Baronessy, Elfiej Opozycji, Piratów, Gangsterów czy Sił Natanbanu. A jest to istotna kwestia, ponieważ w najnowszym "Gorathcie" autor pochyla się nad pozostałymi bohaterami, poszerzając swoje uniwersum o historie opowiedziane z innej perspektywy.

"Gorath. Droga gniewu" to po prostu kolejna solidnie napisana książka fantasy, z którą powinien zapoznać się nie tylko każdy fan gatunku - myślę, że pożeracze innego typu powieści również mogą z "Gorathem" poeksperymentować. Ja, choć jestem miłośniczką kryminałów, do kolejnych tomów z cyklu Stankiewicza wracam z ekscytacją, bo wiem, że nie zawiodę się pod względem warsztatu autora. I mimo że w kwestii fantasy jestem raczej laikiem, to powieści Stankiewicza czytam z przyjemnością - stworzył on bowiem brutalny, krwawy i fantastyczny świat, w którym warto zostać na dłużej.

REKLAMA

O książkach czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-17T10:17:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T08:57:31+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T19:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T18:16:28+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T16:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T13:45:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T11:19:53+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T11:52:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T10:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T09:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:46:33+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:17:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T07:33:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA