REKLAMA

Nowa komedia akcji Amazona jest bardzo praktyczna. Sprawdzi się jako narzędzie tortur

"Mój przyjaciel szpieg - Wieczne miasto" nie ma ani rozumu, ani godności człowieka. Nowa komedia akcji Amazona z jednej strony zachowuje się jak napalony nastolatek, a z drugiej - jak James Bond po lobotomii.

mój przyjaciel szpieg wieczne miasto amazon prime video recenzja
REKLAMA

Jest jakaś niepisana reguła, że aktorzy z łatką twardzieli ogólnie, a wrestlerzy próbujący swych sił w aktorstwie szczególnie, dla ocieplenia wizerunku wcielają się w niańki. Hulk Hogan zmieniał się w "Pana Nianię", Dwayne "The Rock" Johnson przygotowywał "Plan gry", żeby móc wychować ekranową córkę, a John Cena "Igrając z ogniem" wziął pod opiekę trójkę uratowanych z pożaru dzieci. W 2020 roku idąc za ich przykładem Dave Bautista również porzucił maskę brutala, aby pokazać bardziej wrażliwe oblicze. W tym celu w "Moim przyjacielu szpiegu" grany przez niego JJ zakolegował się z 9-latką. Jakimś cudem ta pełna wyświechtanych klisz i niewybrednego humoru komedyjka familijna cieszyła się wystarczającym zainteresowaniem widzów, żeby twórcy pomyśleli sobie, że po paru latach warto zrobić jej sequel. Jak się okazuje, powinni go sobie odpuścić.

Od wydarzeń przedstawionych w poprzedniej części minęło parę lat. JJ, grany przez Bautistę agent CIA, nie jest już postrachem terrorystów. Zamiast gonić ich po całym świecie, siedzi sobie bezpiecznie w biurze, skąd jako analityk nadzoruje prace innych agentów i agentek. Osiadł się w Chicago i związał z matką Sophie. Pod jej nieobecność opiekuje się dziewczynką, piekąc jej babeczki bez cukru, pilnując, żeby się nie spóźniała do szkoły i szukając z nią wspólnego języka. Ona, już jako zbuntowana nastolatka, zamiast go słuchać, woli przypominać mu, że nie jest jej ojcem, tylko opiekunem. Przyjdzie im przepracować wzajemne relacje. A przyczynkiem do tego stanie się oczywiście zagrożenie terrorystyczne.

REKLAMA

Mój przyjaciel szpieg - Wieczne miasto - recenzja filmu Amazon Prime Video

O ile pierwsza część była komedią familijną, w której szpiegowską intrygę przysłaniały sceny z docierającymi się głównymi bohaterami, o tyle "Wieczne miasto" pierwsze skrzypce gra międzynarodowe śledztwo. JJ jako jeden z opiekunów jedzie z chórem Sophie do Włoch. Tam upomina się o niego przeszłość i dawny współpracownik porywa syna jego szefa Davida. Wraz z rozspaczonym ojcem, swoją podopieczną i znaną nam również analityczką Bobbi rusza chłopakowi na ratunek. Stawką w tej grze są przenośne ładunki nuklearne porozrzucane przez ZSRR gdzieś po świecie jeszcze w czasach zimnej wojny. Niebezpieczna terrorystka zamierza wykorzystać je, aby nie tylko się wzbogacić, ale też zemścić za osobiste krzywdy.

Mój przyjaciel szpieg - Wieczne miasto - Amazon Prime Video - recenzja

Przerzucenie uwagi z zacieśniania więzów na intrygę w ogóle nie przekłada się na fabularną spójność. Rzeczy się tu po prostu dzieją, jakby stojący za kamerą Peter Segal wbrew zdrowemu rozsądkowi uparł się, żeby pokazać w swoim filmie jak najwięcej włoskich miejscówek. Bohaterowie pędzą od jednej do drugiej. W siedzibie NATO JJ bierze udział w nielegalnych walkach bokserskich, włoska prowincja robi za pejzaż pościgu, a terroryści ukrywają się gdzieś w podziemiach Watykanu. Brzmi zachęcająco, ale w ogóle nie trzyma się kupy, bo bohaterowie w magiczny sposób trafiają na kolejne tropy i w równie magiczny sposób wychodzą z każdych opresji. Ratunek przybywa w ostatniej chwili, a David jednym zdaniem potrafi zmienić nastawienie swoich podwładnych, którzy są przekonani, że dopuścił się zdrady. Oczywiście w kościele, bo... nie wiem, interwencja boża czy coś.

"Mój przyjaciel szpieg - Wieczne miasto" od samego początku wymaga od nas zawieszenia niewiary. W końcu już w pierwszej scenie obserwujemy fantazję Sophie, która marzy o ratowaniu kolegi z chóru, w którym się podkochuje. Friendzonuje jednocześnie dobrego przyjaciela, co JJ szybko zauważa. Nastoletnich rozterek nie dało się już bardziej sztampowo spłycić. Tyle w tym dobrego, że wcielająca się w nastolatkę Chloe Coleman całkiem przekonująco potrafi oddać zadziorność swojej bohaterki. O wiele bladziej wypada za to Bautista. Jego rola sprowadza się do panikowania, strojenia głupich min i krzywienia twarzy w kolejnych grymasach bólu.

Choć bohaterowie dojrzeli względem pierwszej części, humor się uwstecznił. Segal zachowuje się jakby zamiast sequela do komedii familijnej, wrócił na plan "Nagiej broni 33 1/3". Mocno ociera się tu o parodię, kiedy antagonistka ku zdziwieniu innych ze sceny na scenę zmienia fryzurę i kolor włosów, a Bobbie uczy Sophie, że całując chłopaka, język dziewczyny musi zachowywać się jak "krewetka w paszczy rekina". To film rubaszny, który stara się być niegrzeczny, a staje się po prostu głupi. Niewybredne żarty słowne idą w parze ze slapstickowymi aktami przemocy, przez co nawet papugi uczepiają się krocza JJ-a i podgryzają jego sutki. "Mojemu przyjacielowi szpiegowi - Wiecznemu miastu" towarzyszy więc klimat licealnej męskiej szatni. Smrodem potu można się udusić.

Prócz nietrzymającej się kupy intrygi i gówniarskich żartów "Mój przyjaciel szpieg - Wieczne miasto" składa się z przedłużającej się w nieskończoność nudy. O jakimkolwiek zaangażowaniu nie może być mowy, bo fabuła jest zbyt grubymi nićmi szyta. O jakiejkolwiek dynamice też można zapomnieć, bo tempo co chwilę siada. Nawet o widowiskowości możemy zapomnieć, bo sceny akcji są płaskie jak zeszyt do uwag klasowego kujona. Nic tu nie działa jak trzeba, przez co film nadaje się jedynie do torturowania siedzących w kozie uczniów.

Więcej o filmach i serialach na Amazon Prime Video poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA

"Mój przyjaciel szpieg - Wieczne miasto" już na Amazon Prime Video.

Tytuł filmu: Mój przyjaciel szpieg - Wieczne miasto
Rok produkcji: 2024
Czas trwania: 1 godzina 51 minut
Reżyser: Peter Segal
Aktorzy: Dave Bautista, Chloe Coleman, Anna Faris
Nasza ocena: 3/10

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA