REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale /
  3. VOD
  4. Netflix /

Najlepsze seriale Netflix Original z 2019 roku, które trzeba znać. Polecamy 7 nowości

Netflix przez cały rok co miesiąc raczył nas nowościami. Spośród dziesiątek seriali wybrałam te najlepsze – nie sposób ich pominąć z paru powodów. Po pierwsze, świetnie spędziłam z nimi czas i część doczeka się swoich kontynuacji. Po drugie, o kilku z nich było tak głośno, że aż nie wypada ich pominąć na swojej watch-liście.

29.12.2019
12:00
netflix seriale 2019
REKLAMA
REKLAMA

Choć rok 2019 jest bezapelacyjnie rokiem HBO, Netflix również w swojej ofercie przygotował dla widzów prawdziwe perełki. Nie można też oczywiście zapomnieć o najgłośniejszym tytule serialowym ostatnich lat, za produkcję którego odpowiada właśnie czerwony gigant VOD. Mowa rzecz jasna o „Wiedźminie”, który znalazł się na poniższej liście, choć nie wszyscy zgodziliby się ze mną, że to jedna z najlepszych produkcji tego roku. Ja mam jednak swoje powody.

Najlepsze nowości Netfliksa z 2019 roku. Te seriale musisz obejrzeć:

Jak nas widzą

jak nas widzą netflix recenzja class="wp-image-289970"

Lubię miniseriale – w zalewie nowości i kolejnych sezonów dobrze jest trafić na doskonale zrealizowany tytuł, który nie przygniecie nas liczbą odcinków. „Jak nas widzą” to właśnie taka produkcja, a do tego oparta na prawdziwych wydarzeniach. Miniseria autorstwa Avy DuVernay, która zgarnęła dwie statuetki Emmy, poświęcona jest tzw. „Piątce z Central Parku”. Jest końcówka lat 80. W Central Parku, w Nowym Jorku, zostaje napadnięta i zgwałcona biała kobieta. Sprawcami ma być pięciu młodych mężczyzn, a właściwie chłopaków, rasy czarnej bądź Latynosi. Za brutalne skrzywdzenie 28-latki zostają oskarżeni Raymond, Kevin, Anton, Yusef i Korey. Służby dokonują nadużyć, a zastraszona młodzież zostaje wykorzystana do tego, by wyciszyć sprawę. Przy okazji trafiając do więzienia za zbrodnię, której nie popełnili. „Jak nas widzą” rozlicza wymiar sprawiedliwości, społeczeństwo skażone rasizmem i media, które również przyłożyły rękę do publicznego linczu. To opowieść o młodych mężczyznach, których życie w jednej chwili się zmieniło – ich marzenia o lepszym życiu zostały pogrzebane. Wzruszająca, mocna rzecz.

Sex Education

 class="wp-image-242878"

Przyznam, że początkowo podchodziłam do tego serialu jak pies do jeża. Po dwóch, trzech pierwszych odcinkach nie byłam pewna, o co tyle szumu – produkcja była zadowalająca, ale żeby aż tak się nią zachwycać? A potem... a potem po prostu przepadłam. Dałam się porwać światowi Otisa, Maeve, Erica i Jean. Asa Butterfield, Emma Mackey, Ncuti Gatwa są genialni w swoich rolach – młodzi aktorzy świetnie wcielają się w zagubionych i dorastających uczniów liceum, dla których seks jest jednocześnie bliski, ale również jest czymś tajemniczym, z czym sobie nie radzą. Z kolei Gillian Anderson rewelacyjnie wciela się w rolę matki Otisa, nieco neurotycznej terapeutki, która próbuje mieć kontrolę nad swoim synem – nadmiernie interesuje się jego dojrzewaniem, traktując go jak obiekt swoich badań. „Sex Education” to duża dawka humoru, wzruszeń i szybka podróż do własnych czasów szkolnych. To trzeba zobaczyć.

After Life

marzec w netflix polska class="wp-image-255799"

Żaden serial na tej liście (i chyba w ogóle w tym roku) nie dostarczył mi tylu emocji – czy może powinnam napisać – nie sprowokował tylu łez i jednocześnie nie rozbawił mnie tak bardzo, jak „After Life”. Produkcja Ricka Gervais, w której ten odgrywa również główną rolę, jest tak bardzo życiowa, że aż przerażająca. Komik i aktor kreśli przed nami śmieszno-straszny obraz człowieka w żałobie. Tony, pierwszoplanowa postać „After Life”, to mężczyzna, który stracił po ciężkiej chorobie swoją żonę. Ona była tą jedyną. Ukochaną. Najlepszą. A teraz musi radzić sobie sam. Przy życiu trzyma go tylko pies, którego trzeba nakarmić. Tony postanawia, że skoro nie ma już nic do stracenia, nie musi się starać. Będzie opryskliwy, będzie chamem, będzie przesadnie szczerzy, nie zważając na uczucia innych. A jak mu się znudzi takie robienie, co żywnie mu się podoba, to się zabije. Ale to dopiero początek jego historii. W przygotowaniu jest 2. sezon produkcji – po prostu musicie to obejrzeć!

Niewiarygodne

niewiarygodne serial na netflix class="wp-image-323733"

Wiele osób ma już dość seriali kryminalnych i śledztw – wszak to ten gatunek i ta tematyka przewija się najczęściej. Ja co prawda nie mam dość kryminałów, bo po prostu je uwielbiam, ale cenię, jeśli twórcy potrafią podejść nieco inaczej do tematu. To udało się ekipie „Niewiarygodnych” – w końcu kobiety są na pierwszym planie, choć tutaj nie zawsze w szczęśliwych okolicznościach. Produkcja przygląda się bowiem nie seryjnemu sprawcy i jego umysłowi, a poświęca czas ekranowy ofiarom i kobietom, które chcą schwytać winnego – bezwzględnego gwałciciela. To intrygujący zbiorowy portret psychologiczny zgwałconych kobiet i funkcjonariuszek próbujących odnaleźć się w męskim świecie. A do tego rewelacyjne role Toni Collette i Merritt Wever. Gorąco polecam!

Już nie żyjesz

już nie żyjesz netflix class="wp-image-281273"

Ten serial nie znajdzie się tutaj na podium, ale muszę przyznać, że sprawdza się w swojej roli – nie jest to lekka komedyjka, jak moglibyśmy podejrzewać, ale zdecydowanie nie można odmówić temu serialowi humoru. To taka produkcja, przy której miło płynie czas i ma swój urok, choć powiedzielibyśmy, że jest „tylko” serialem obyczajowym. Powiem więcej, jeśli tak jak ja nie możecie pogodzić się z tym, że Netflix wycofał z emisji „Santa Clarita Diet”, produkcję z Drew Barrymore o zombie, to „Już nie żyjesz” będzie doskonałym następcą – znajdziecie tu podobny klimat. W głównych rolach wystąpiły Christina Applegate i Linda Cardellini – jest pomiędzy tymi paniami niezła chemia i doskonale się uzupełniają. Jeśli nie oczekujecie fajerwerków, ale zimnych ogni, których wcale się nie spodziewaliście, odpalcie „Już nie żyjesz”.

Opowieści z San Francisco

tales of the city recenzja Netflix class="wp-image-291053"

To było dla mnie totalne zaskoczenie, zwłaszcza, że „Opowieści z San Francisco” są kontynuacją znanego w Stanach hitu z lat 90. – „Tales of the City” – powstałego na podstawie prozy Armisteada Maupina. Nie spodziewałam się, że od pierwszych chwil zakocham się w tym serialu i w jego bohaterach. Znajomość poprzednich serii nie jest potrzebna, więc od razu możemy zatopić się we wspaniałym, ciepłym świecie Barbary Lane, do którego chcemy należeć. „Opowieści z San Francisco” pozwalają nam wniknąć do społeczności LGBTQ+ i jej fascynujących bohaterów, z których każdy jest inny, ma swoje problemy, bolączki. Wszystkich ich łączy za to wspólna przestrzeń, związana z Anna Madrigal, matką zagubionych dusz. Wspaniała, wzruszająca historia pełna uroczych momentów. Otwiera oczy i serca.

Wiedźmin

REKLAMA
Wiedźmin - kadr z serialu class="wp-image-355125"

Tego tytułu po prostu nie wypada przegapić. „Wiedźmin” to nasz najgłośniejszy towar eksportowy. Jedni powiedzą, że produkcja Netfliksa jest za mało słowiańska, inni że obraz wiedźmińskiego uniwersum, stworzony przez Lauren S. Hissrich i jej ekipę, jest intrygujący. Sam Henry Cavill w roli Geralta z Rivii sprawdził się doskonale, ale w serialu nie wszystko wyszło tak, jak powinno. Osobiście czuję się premierą trochę rozczarowana, chociaż wielu widzów jest nią zachwyconych. Jedno jest jednak pewne – to najgłośniejszy serial 2019 roku obok takich tytułów jak „Czarnobyl”, „Sex Education” czy „The Mandalorian”. Nawet jeśli was rozczaruje, z pewnością przez długi czas będzie tematem numer jeden podczas wielu dyskusji w popkulturowym świecie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA