REKLAMA

Netflix postawił na krwawą łaźnię zamiast sportu. Tyson vs. Paul to dopiero początek

Netflix poszerza swoją ofertę transmisji sportowych na żywo. Już dzisiaj w nocy subskrybenci platformy będą mogli obejrzeć walkę Mike'a Tysona i Jake'a Paula. Skoro teraz serwis stawia na freak fight, to co będzie następne?

mike tyson jake paul walka netflix kiedy
REKLAMA

Walka Mike'a Tysona i Jake'a Paula nie jest pierwszym wydarzeniem sportowym transmitowanym na żywo na Netfliksie. Ten tytuł należy do emitowanego rok temu "The Netflix Cup". W jego ramach profesjonalnych golfistów i kierowców Formuły 1 połączono w pary, które zmierzyły się ze sobą w turnieju golfowym. Że jak? To śmierdzi freakowym show na kilometr. Dlaczego? Po co? Aaaa to byli bohaterowie "Formuły 1: Jazdy o życie" i "Za jednym zamachem". Te "zawody" miały więc na celu dodatkową promocję programów platformy.

Wydarzenie pokroju "The Netflix Cup" mogło budzić zdziwienie subskrybentów platformy, bo przecież jeszcze w 2018 roku Netflix zapierał się, że nie będzie transmitować wydarzeń sportowych na żywo. Jak twierdziła Maria Ferras, szefowa rozwoju na Europę, Bliski Wschód i Afrykę, serwis nie mógłby nic dodać do sposobu, w jaki robi to telewizja. A jednak cztery lata później, usługa postanowiła zmienić swoje podejście. Zaczęła szukać treści sportowych, które mogłyby poszerzyć grono jej użytkowników. Walczyła nawet o prawa do pokazywania turniejów tenisowych i zawodów surferskich.

REKLAMA

Netflix - tak ma wyglądać przyszłość sportu na Netfliksie?

Jak się pewnie domyślacie, zakup praw do tenisa i surfingu się nie udał. Ale na Netfliksie pojawił się "Break Point" - dokument o tenisie. Aż się prosił, żeby coś pod niego zorganizować. W marcu tego roku na żywo mogliśmy więc obejrzeć "The Netflix Slam", czyli pokazowy mecz między Rafaelem Nadalem a Carlosem Alcarazem. To wybitni tenisiści, przez co, chociaż sama rozgrywka nie miała znaczenia, platforma zrobiła krok w stronę prawdziwego sportu. A teraz znowu się cofa.

Jake Paul vs. Mike Tyson - Netflix

Walka Mike'a Tysona i Jake'a Paula opiera się na tym samym pomyśle co "The Netflix Slam". W końcu legenda boksu zmierzy się w niej z bokserską sensacją. I znowu mamy do czynienia z promocją produkcji platformy. W zeszłym roku pojawił się na niej bowiem dokument "Jake Paul - The Problem Child", w której były internetowy dowcipniś opowiada o swojej karierze. Dodajmy: nawet po zajęciu się sportem, opartej na kontrowersjach. Aż za bardzo zbliża nas to do Fame MMA.

Do transmitowanych na żywo wydarzeń Netflix podchodzi przedmiotowo. Zależy mu jedynie na hałasie, przez co stawia na freakowe show. Jeśli chciałby być odbierany jako poważny dostarczyciel treści sportowych, podąża niewłaściwą ścieżką. Bo na razie zmierza w kierunku pokazywania nam zawodów w jedzeniu hot dogów. A nie, zaraz. To się już zdarzyło. Dwa miesiące temu na platformie mogliśmy oglądać "Chestnut vs. Kobayashi: Mięsną wyżerkę".

Netflix - szykujcie się na więcej sportu

Nadchodzące transmisje wydarzeń na żywo nie wskazują, żeby Netflix miał zejść z raz obranej drogi. Wciąż zamierza traktować je jako wspomagania promocji swoich tytułów. Na platformie znajdziemy bowiem "Receivera" oraz "Quarterbacka", a to oznacza, że na żywo będziemy mogli obejrzeć świąteczne rozgrywki futbolu amerykańskiego - 25 grudnia odbędzie się - "NFL Christmas Gameday: Chiefs vs. Steelers" i "NFL Christmas Gameday: Ravens vs. Texans". Cieszy jedynie to, że nie zapowiadają się freakowo. Niemniej wciąż pozostają bez znaczenia. To tylko tło dla poważniej traktowanych produkcji.

Więcej o Netfliksie poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
TRANSMISJA WALKI MIKE'A TYSONA I JAKE'A PAULA ROZPOCZNIE SIĘ O 2:00 W NOCY Z 15/16 LISTOPADA NA NETFLIKSIE:
Netflix
MIKE TYSON VS. JAKE PAUL
Netflix
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA