REKLAMA

„Połączenie oczekujące” to niesamowita produkcja z Pedro Pascalem. Twórcy połączyli serial z audiobookiem i wyszła perełka

„Połączenie oczekujące” trafiło co prawda do biblioteki serwisu Apple TV+, ale nowy thriller w odcinkach od producenta iPhone’ów ma w zasadzie więcej wspólnego z audiobookiem niż z typowym serialem. Podsłuchujemy w nim pozornie niepowiązane ze sobą rozmowy telefoniczne.

Połączenie oczekujące – niesamowita nowość od Apple TV+ [RECENZJA]
REKLAMA
REKLAMA

Apple TV+, czyli streaming Apple’a nieco niesłusznie porównywany do Netfliksa i spółki, spotkał się z chłodnym przyjęciem — a szkoda. Baza usługi może i jest licha w porównaniu do pozostałych tuzów na rynku streamingu, ale firma nie ma zamiaru konkurować z innymi serwisami VOD pod względem ilości seriali w ofercie. Zamiast tego twórcy iPhone’a stawiają na jakość filmów i seriali.

Oczywiście nawet Apple’owi zdarzają się wpadki, a jedną z nich było np. „See”, w którym pierwsze skrzypce grał Jason Momoa, ale na każdą lichą produkcję przypada co najmniej kilka całkiem niezłych lub wręcz wybitnych. Wśród tych lepszych są seriale „Mythic Quest”, „Servant”, „W obronie syna”, „For All Mankind” i „The Morning Show” oraz filmy takie jak „Bankier” i „Cherry”.

Calls”, czyli w polskim tłumaczeniu „Połączenie oczekujące”, zalicza się bez dwóch zdań do perełek.

Przyznam, że zapowiedzi produkcji Fede Alvareza przegapiłem i trafiłem na nią przypadkiem, gdy odpalałem najnowszy odcinek „Servant”. W innym serwisie niż Apple TV pewnie nie zwróciłbym uwagi na taki kolejny kafelek ze względu na tzw. klęskę urodzaju, ale w przypadku Apple’a staram się być na bieżąco z ofertą. Opis wydał się intrygujący, jak i… krótki czas trwania odcinków.

Na pełen sezon składa się dziewięć epizodów, które trwają po kilkanaście minut każdy, a wszystkie udostępniono od razu do binge’owania. Do tego na miniaturach kolejnych odcinków nie widać żadnych ludzi, a materiały graficzne promujące serial to jedynie wzrory przypominające kolorystyką i kształtem fale dźwiękowe oraz asystenta głosowego Siri w iPhone’ach. Okazuje się, że nie bez powodu.

Producent telefonów komórkowych nakręcił serial, w którym postaci jedynie słyszymy.

W każdej z tych dziewięciu opowieści z dreszczykiem pojawiają się zupełnie nowi bohaterowie, a do tego wydaje się, przynajmniej z początku, że ich rozmowy są ze sobą zupełnie niezwiązane. Od początku widać jednak motyw przewodni: w każdym przypadku autorzy scenariusza skupiają się na relacjach damsko-męskich. Dialogi, które bezwstydnie podsłuchujemy, obfitują też w liczne zwroty akcji.

Aktorzy zatrudnieni do tego projektu, wśród których znaleźli się m.in. Aaron Taylor-Johnson, Aubrey Plaza, Pedro Pascal i Rosario Dawson, wykonali fenomenalną robotę. Chociaż grali tylko głosem i o bohaterach „Calls”, z którymi spędzamy po zaledwie kilkanaście minut, wiemy jedynie tyle, ile jesteśmy w stanie wywnioskować z kontekstu, to i tak przejmujemy się ich losem.

Mimo to dźwięk w „Połączeniach oczekujących” nie może istnieć bez obrazu.

Nowy serial Apple’a przywiódł mi na myśl film z Tomem Hardy’ym w roli głównym o tytule „Locke”, gdyż wcześniej to właśnie w tym wydanym w 2013 roku obrazie poznawaliśmy historię głównego bohatera za sprawą rozmów telefonicznych, które prowadził. Fede Alvarez w „Calls” idzie krok dalej i skupia się przede wszystkim na głosie, a tym samym bardzo wiele pozostawia naszej wyobraźni.

W pierwszej chwili można byłoby wręcz pomyśleć, że równie dobrze moglibyśmy „Połączenie oczekujące” konsumować w formie audiobooka, ale warstwa graficzna jest tu mimo wszystko również niezwykle istotna. Zmieniające się wzory są reprezentacją emocji bohaterów i metaforą wydarzeń, których jesteśmy świadkami jako podsłuchiwacze, a zapisywane na ekranie litery migoczą, drgają itp.

REKLAMA

„Calls” to moje największe serialowe zaskoczenie z tego roku i kolejny argument za tym, by zostać z Apple TV+ na dłużej, a fajny pomysł ożeniono tutaj z niezłym wykonaniem. Jeśli jednak nie opłacacie tej usługi, to jak już kiedyś wykupicie do niej dostęp, to koniecznie obejrzyjcie trwający niecały kwadrans pierwszy epizod. Zadzwonicie do mnie z podziękowaniami później… jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA