Miłość w Oksfordzie? Podziękuję. Odkryłam inny świetny film Netfliksa z tą aktorką
"Miłość w Oksfordzie" z Sofią Carson to hit Netfliksa. Szkoda tylko, że wątpliwej jakości. Mało kto pamięta, że kilka lat temu w serwisie pojawił się inny melodramat z aktorką w roli głównej, który jest o niebo lepszy od tego, co obecnie oglądają widzowie. To zresztą jedna z bardziej udanych produkcji Netfliksa, co akurat bardzo mnie zaskoczyło.

W "Miłości w Oksfordzie" Sofia Carson wciela się w Amerykankę Annę De La Vegę. Poukładana miłośniczka literatury przeprowadza się do Anglii, by studiować na wymarzonym Oksfordzie poezję wiktoriańską. Anna chce zrealizować tym samym jedno ze swoich życiowych marzeń, zanim wróci do domu, gdzie czeka ją kariera analityczki finansowej. Kiedy poznaje jednak swojego wykładowcę, Jamie'ego Davenporta (Corey Mylchreest), zaczyna kwestionować swój skrupulatnie ułożony plan na życie.
Nietrudno było się domyśleć, że produkcja trafi do TOP najchętniej oglądanych filmów Netfliksa. Można było jednocześnie przypuszczać, że będzie melodramat nakręcony na kanwie miliona mu podobnych, a w konsekwencji - mdły i niezbyt zaskakujący. Jeśli lubicie Sofię Carson i chcecie ją zobaczyć w czymś dużo lepszym, to odpalcie sobie "Purpurowe serca".
Purpurowe serca: opinia
Film "Purpurowe serca" zadebiutował na Netfliksie pod koniec lipca 2022 r. Jego bohaterką jest Cassie (w tej roli Sofia Carson), aspirująca piosenkarka chora na cukrzycę, której nie stać na kosztowne leczenie. Kiedy pewnego dnia poznaje Luke'a (Nicholas Galitzine), młodego żołnierza piechoty morskiej z trudną przeszłością, początkowo nie pała do niego sympatią. Wpada jednak na pomysł, który może uratować zarówno jego, jak i ją.
Cassie postanawia wyjść z mąż za Luke'a, by uzyskać ubezpieczenie zdrowotne, które pomoże jej zaopatrywać się w niezbędną insulinę. Fałszywe małżeństwo z rozsądku będzie korzystne również dla Luke'a, który potrzebuje pieniędzy na spłatę długu. Pomimo początkowej wzajemnej niechęci i różnic światopoglądowych, ich udawany związek przeradza się w prawdziwą miłość. Luke'owi, który udaje się na misję do Iranu, będzie ona bardzo potrzebna.
"Purpurowe serca" to zaskakujący udany melodramat, jak na obecne standardy Netfliksa. Produkcja porusza wiele wątków. Jednym z nich jest walka z chorobą, która na przykładzie Cassie pokazuje, jak mniej zamożne osoby są spychane na margines społeczny, nie mogąc uzyskać pomocy w postaci niezbędnych leków. Dodatkowo produkcja porusza problem dotyczący migrantów, który kiedyś ciężko pracowali na rozwój kraju, a dziś uważani są za tych, którzy okradają państwo, a także rzeczywistości, z jaką muszą mierzyć się żołnierze.
Nie można zaprzeczyć, że "Purpurowe serca" to również produkcja przewidywalna i korzystająca z dobrze znanych tropów, ale wciąż jest dużo, dużo lepsza niż "Miłość w Oksfordzie". Ogląda się ją z większym zainteresowaniem, ponieważ bohaterowie są po prostu bardziej dojrzali niż w przypadku najnowszego hitu Netfliksa i podejmują trudniejsze decyzje, bo na szali jest ich życie. Dodatkowo melodramat wyraźnie pokazał ich przemianę, a także rozwój ich relacji. Przyjemnie się na to patrzyło.
"Purpurowe serca" to dowód na to, że nie warto od razu skreślać Sofii Carson za drewnianą grę aktorską, jak to było w przypadku "Listy marzeń" czy "Miłości w Oksfordzie". Aktorka świetnie sprawdziła się w roli zbuntowanej wokalistki, dlatego jeśli już macie obejrzeć jakiś film z jej udziałem, to niech to będą właśnie "Purpurowe serca.