Spośród wielu nowości, które funduje nam Prime Video w ramach swojej oferty, warto zwrócić uwagę szczególnie na jedną, konkretną pozycję. To "Sing Sing", rewelacyjny, rozgrywający się w więzieniu dramat z obsadą, której losy przykuwają uwagę.

Do Polski ten film trafił w ubiegłym roku, w ramach odbywającego się we Wrocławiu American Film Festivalu. Miałem wówczas sposobność, by przekonać się na własnej skórze, czy "Sing Sing" to tytuł godny uwagi i trzech nominacji do Oscara - za pierwszoplanową rolę męską, scenariusz adaptowany oraz piosenkę. Werdykt? Jak najbardziej!
Sing Sing - gdzie sztuka spotyka się z więzieniem
Akcja filmu rozgrywa się w więzieniu o zaostrzonym rygorze - tytułowym Sing Sing. Jednym z osadzonych i mających swój ugruntowany autorytet jest Divine G (Colman Domingo), wykształcony i zapalony artysta, silnie zaangażowany w Rehabilitation Through Art - więzienny programu teatralny, który ma służyć resocjalizacji osadzonych poprzez sztukę. Grupa jest świeżo po udanym spektaklu i zastajemy ją w momencie, gdy planuje kolejne przedstawienie. Do zespołu więziennych artystów dołącza nowy członek - Divine Eye (Clarence Maclin), który zdaje się nie przejawiać specjalnego entuzjazmu swoją obecnością.
Na papierze fabuła tego dramatu zdaje się nie być przesadnie zaskakująca i świeża - po jednej stronie mamy charyzmatycznego mentora-artystę, który czuje sztukę całym sobą, zaś po drugiej niechętnego, czasami torpedującego działania grupy, niepokornego "ucznia", który z czasem odkrywa nie tylko talent, ale również przyjemność z tego co robi. Divine G i Divine Eye będą się docierać, momentami ostro, ale reżyser filmu, Greg Kwedar, nie ogranicza akcji tylko do dynamiki między nimi. Z niemal dokumentalnym zacięciem podgląda ich spotkania, ćwiczenia i próby, które mają dodatkowy, może ważniejszy cel niż artystyczne spełnienie - wypełnienie pustki, odnalezienie nowej pasji i sensu w życiu, czegoś co pozwoli zapomnieć albo przepracować dawne grzechy.
Kwedar, choć płynnie poruszający się w filmie po artystycznych tematach, zdecydowanie nie ucieka od więziennych, bardziej dramatycznych aspektów. Nie daje fałszywej nadziei, nie jest typowym feel good movie, które w 100% podniesie widza na duchu, poklepie po plecach, sprawi, że wyjdziemy pokrzepieni. Najwięcej zyskuje poprzez swoją autentyczność - w tym wiejscu należy zauważyć, że spora część obsady to naturszczycy, ale co ważniejsze, prawdziwi absolwenci RTA. Clarence Maclin (niestety nienominowany do Oscara), David "Dap" Giraudy, Patrick "Preme" Griffin, James "Big E" Williams, Jon-Adrian "JJ" Velazquez - każdy z nich, grający w filmie, jest prawdziwą postacią, która przeżyła te historie naprawdę. Jednym z niewielu profesjonalnych aktorów jest Colman Domingo, wcielający się w Divine G. To rola godna nominacji - jego postać jest pełna pasji i talentu, ale równocześnie pragnienia poklasku i wewnętrznej goryczy.
"Sing Sing" to film i ważny, i dobry - zrobiony z autentyzmem, uczciwością i oddaniem wobec historii tych, którzy uczestniczyli w RTA, którzy dzięki temu jakoś przedefiniowali swoje podejście do życia i funkcjonowania w więzieniu. Kawał porządnego kina.
"Sing Sing" możecie zobaczyć w ramach oferty Prime Video.
Więcej o ofercie Prime Video przeczytacie na Spider's Web:
- Prime Video nie chciało, żebyś zobaczył nowy hit sci-fi. Nie dziwię się
- Sci-fi wszech czasów trafiło na Prime Video. Bez zmian: to wielkie kino
- Thriller sci-fi podbija Prime Video, a ja umieram z zażenowania
- Prime Video za darmo. Czy jest okres próbny?
- Najlepszy serial akcji Prime Video? Użytkownicy wciągają 3. sezony na raz