Najdłuższy serial Netfliksa dobiega końca. Nie tylko na niego warto czekać

Dlaczego Netflix nie lubi przedłużać swoich seriali? Z każdym sezonem koszta danego tytułu wzrastają, co niekoniecznie (a raczej rzadziej niż częściej) ma przełożenie na zwiększone wyniki oryginalności. Lepiej więc produkcje kasować zawczasu niż wyrzucać pieniądze w błoto. Dlatego platforma tak chętnie i bezlitośnie anuluje originalse, które nie spełniają jej oczekiwań. Mimo to raz na jakiś czas zdarzają się kury regularnie znoszące złote jaja. Ich akurat serwis potrafi się kurczowo trzymać przez wiele lat.

Jeszcze do niedawna najdłużej trwającymi serialami Netfliksa były "Grace i Frankie" oraz "Orange is the New Black". Obie produkcje doczekały się aż siedmiu sezonów. W historii platformy jawią się jako istny ewenement. W zeszłym roku okazało się, że pewien tytuł je przebije. To wtedy bowiem serwis zapowiedział 8. i zarazem ostatnią odsłonę "Szkoły dla elity". Czym sobie zasłużyła na tak specjalne względy usługi?

Przede wszystkim to serial hiszpański. Po "Domu z papieru" subskrybenci Netfliksa oszaleli na punkcie tamtejszych produkcji. Zazwyczaj szybko po swojej premierze okazują się globalnymi hitami. Właściwie dzieje się to tak często, że możemy nawet mówić w tym wypadku o pewnej regule. Wyjątki od niej zdają się nad wyraz rzadko. Oczywiście, to tylko jeden z powodów fenomenu "Szkoły dla elity", bo przecież żaden inny tytuł nie może pochwalić się tak długim czasem trwania.

Być może więc chodzi o wciągającą fabułę? "Szkoła dla elity" rozpoczęła się od historii trójki pochodzących z klasy robotniczej uczniów, którzy trafili do ekskluzywnego liceum. Tam doszło jednak do tragedii. W tym błyszczącym od napięć klasowych kryminale z czasem zaczęli pojawiać się nowi bohaterowie, nowe tajemnice i problemy. Teraz do Las Encinas przybędzie rodzeństwo liderów stowarzyszenia absolwentów placówki. Krawietzowie mają siać chaos, gdziekolwiek się nie pojawią. Twórcy zamierzają więc zakończyć swój serial z pompą.

OK, warto zaznaczyć, że wraz z rosnącą liczbą odcinków hiszpańskiego serialu, natężały się też narzekania na fabularne absurdy. Wysoką jakość produkcji możemy więc skreślić z listy powodów, dla których tytuł ten stał się takim fenomenem. Niezależnie od tego niezaprzeczalnie wciąż nim pozostaje. Biorąc pod uwagę, że z żadnym innym tytułem subskrybenci Netfliksa nie spędzili tyle czasu, jeszcze pewnie długo będą go więc wspominać z nostalgiczną łezką w oku.

Pożegnania, szczególnie po takim czasie, bywają trudne. Na szczęście Netflix zawsze ma w zanadrzu jakiś kolejny hit. Może nim być również nadchodzący w przyszłym tygodniu "Dekameron". Tak, adaptacja tej lektury szkolnej. Na szczęście akurat z gatunku tych najlepszych i najzabawniejszych. Fabuła włoskiego serialu przenosi nas do czasów epidemii dżumy. Grupa szlachetnie urodzonych wraz ze służbą zamyka się w ustronnej willi, w której za chwilę wdziera się chaos. Brzmi dobrze, nie?

Więcej o nowościach Netfliksa poczytasz na Spider's Web: