REKLAMA

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. „Ograbiane z pieniędzy” TVP szuka 4 mln zaginionych kibiców

Z relacji „Wiadomości” mogliśmy się dowiedzieć, że oglądalność transmisji w TVP z meczów Euro 2020 wg Nielsen Audience Measurement jest zaniżona. Materiał został nazwany „Znikający kibice czy błąd pomiaru”. Telewizja Polska już od kilka lat krytykuje badania i... wciąż za nie płaci.

Władze Telewizji Polskiej krytykują wyniki telemetrycznego badania Nielsena od wiosny 2016 roku (wówczas zmalała w nich oglądalność programów informacyjnych i TVP Info). „Wiadomości” już wielokrotnie odnosiły się do nich w negatywnym tonie. Teraz poszło o Euro 2020, którego wyniki oglądalności również miałyby być zaniżane, bo według „danych alternatywnych” (czyli danych telewizji publicznej) mecze oglądają się znacznie lepiej.

tvp wiadomości euro 2020 znikający kibice nielsen
REKLAMA

W materiale „Znikający kibice czy błąd pomiaru” pokazano sondę, w której badani zapewniali, że oglądali pilnie mecz Włochy-Turcja w TVP. Oczywiście, pełnej metodologii i próby sondy już nie podano. Podkreślono jednak, że według Nielsena mecz oglądał co piąty widz w Polsce, czemu sonda przeczy, bo według niej niemal połowa widzów potwierdziła, że właśnie ogląda mecz w TVP. Widzowie „Wiadomości” mogli usłyszeć podbijające poziom wiarygodności wypowiedzi rzekomych ankietowanych: tak, oglądam. Na jedynce!

W materiale pokazano też planszę z porównaniem badania Nielsena i szacunku MOR, czyli modelu oglądalności rzeczywistej. Różnice były spore, bo wg MOR oglądalność byłą wyższa o… 76 proc. TVP przypomniało, że podobna sytuacja miała miejsce podczas ostatniego mundialu.

REKLAMA

I tu pojawia się pytanie: co stało się z prawie czterema milionami widzów, którzy cyklicznie, przez lata, śledzili mecze kadry. Nagle przestali interesować się piłką i polską reprezentacją?

– Pada retoryczne pytanie w reportażu.
REKLAMA

Choć cały materiał nie brzmi zbyt poważnie i wiarygodnie, faktem jest, że ewentualne różnice w pomiarach stanowią rzeczywisty problem dla TVP, bo na podstawie danych Nielsena wycenia się reklamy. Zakładając, że w istocie dochodzi do przekłamań, przekłada się to na dziesiątki milionów złotych zaniżonych wpływów. Dr Wojciech Wciseł z KUL komentuje, że w interesie części medialnych grup jest osłabianie konkurencji.

Tymczasem TVP wciąż płaci za dane z telemetrii Nielsena (w lutym nadawca podpisał umowę na zakup danych od firmy i zapłaci za to ponad 12 mln zł). Korzystają z usług firmy do rozliczeń i krytykują jednocześnie. Pod koniec materiału reporter w zawoalowany sposób postraszył, że jak kasy z reklam nie będzie, to za obejrzenie meczu trzeba będzie zabulić. Gdyby jednak okazało się, że te cztery zaginione miliony faktycznie nie oglądały wtedy zmagań sportowców, niech lepiej rozważą swoje priorytety przed następną transmisją.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA