REKLAMA

Wielkanoc z tygrysem - Darek Foks [książka]

Kryminał (zarówno filmowy jak i książkowy) jest gatunkiem praktykowanym w Polsce na uboczu. Nikt na poważnie nie bierze się konstruowanie wielowątkowych i ciekawych intryg, gdyż będzie się ciągle porównywanym do mistrzów gatunku (Arthura Conan Doyle'a, Agathy Christie, Alfreda Hitchcocka) i przegra się bitwę. Dlatego tak często na półkach widzi się beletrystykę kobiecą spod znaku Katarzyny Grocholi. Darek Foks postanowił to jednak zmienić wydając nietypową, a nawet "undergroundową" powieść kryminalną Wielkanoc z tygrysem.

Rozrywka Blog
REKLAMA

Monika Rapacka nie żyje. Jej ciało zostało znalezione we własnej wannie tuż po jej spektakularnym zniknięciu kilka godzin wcześniej. Na czole widnieje ślad po strzale z pistoletu. Problem polega w tym, że w łazience nie było narzędzia zbrodni. Kim jest zabójca? A może to było samobójstwo? W końcu klucz znajdował się w drzwiach łazienki, a były one zamknięte od wewnątrz. Tą skomplikowaną i tajemniczą sprawą zajmują się Reiner oraz Wielkopolski - inspektorzy ze straży serialowej Bergmanowa, położonego niedaleko Warszawy. Podejrzany jest każdy, kto miał w ostatnich dniach bliższy kontakt z Rapacką.

REKLAMA

Darek Foks sklecił wielowątkową intrygę, która na samym początku może się kojarzyć z serialem Miasteczko Twin Peaks Davida Lyncha. Zagadkowy zgon znanej osobistości bez jakichkolwiek logicznych śladów i motywów zmusza czytelnika do intensywnego myślenia. Wprowadzenie tego wątku służy książce, gdyż początkowe przedstawienie bohaterów oraz fikcyjnego miasteczka filmowego odbywa się w sennej i dość niezrozumiałej atmosferze. Foks nagromadza postaci, co może zmylić z tropu nawet najbardziej zagorzałych i doświadczonych fanów kryminalnej prozy. Jednak to był świadomy ruch pisarza, gdyż późniejsze rozwinięcie całości wymaga dosyć dobrej znajomości osób, jakie poznaliśmy wcześniej.

Oprócz Twin Peaks da się odczuć tu również inspirację Raymondem Chandlerem - kultowym amerykańskim pisarzem "crime fiction", który zajmował się również pisaniem scenariuszów do filmów noir. Klimat czarnego kryminału jest tu niemalże namacalny. Oprócz inspektorów pojawia się również Wielkanoc, scenarzysta Bergmanowa zajmujący się aktualnie scenopisem filmowej adaptacji Lalki sponsorowanej przez Ministerstwo Kultury. Historia Wielkanocy służy jako przerywnik między opowieścią o Rapackiej. Szczególnie w ostatniej scenie przesłuchania mroczny i niepokojący nastrój narasta tworząc nietypową jak na powieść detektywistyczną końcówkę. Te wtrącenia Wielkanocy mieszają się z serialem, jaki serwuje nam Foks. To właśnie tutaj fikcja zlewa się z rzeczywistością, a świat realny wydaje się być bardziej niewiarygodny niż świat serialowy. Granica między prawdą a fałszem jest niewidzialna i to, gdzie tak naprawdę dzieje się historia tytułowej postaci jest nieznana. Tym samym, pisarz zakańcza swój tasiemiec kryminalny tak, aby widzowie dowiedzieli się jak zginęła Monika Rapacka. Lecz gdy w tle unosi się mroczna iluzja balansująca między erotycznym spełnieniem, a nocnym koszmarem, to pojawia się coraz więcej znaków zapytania.

Umiejscowienie akcji w fikcyjnym miasteczku filmowym było bardzo dobrym posunięciem. Dzięki temu autor wprowadza kilka pojęć filmoznawczych zahaczając również o podstawę filozofii. Fakt, że dyskusji wielkiej tu nie ma, aczkolwiek to, co zaprezentowano na początku oddaje klimat pobocznej historii. Takie drobne wątki szybko czytelnikowi umykają, więc Foks wypróbował tej taktyki, aby wymagający odbiorca mógł do książki zajrzeć raz jeszcze i spróbować ją dokładnie zanalizować. Nawet sama nazwa mieściny - Bergmanowo - wydaje się być pewnym hołdem co do Ingmara Bergmana, a to by można było podpiąć pod ambicję, powagę i artyzm. Później jednak odkrywamy, że wszędzie porozwieszane są plakaty Ingrid Bergman, słynnej hollywoodzkiej aktorki. Czyżby jakaś aluzja w stosunku do Moniki Rapackiej? A może między wierszami kryje się połączona symbolika produkcji Ingmara, jak i kreacji Ingrid?

REKLAMA

Samo zakończenie intrygi śmierci Rapackiej wydaje się być zadowalające. Ostatecznie otrzymujemy pełną odpowiedź, co wydarzyło się w łazience w domu Moniki. I kiedy znamy już odpowiedzi na wszystkie pytania, to zauważamy, że każdy bohater jest w pewien sposób ze sobą połączony, jak w M jak miłość. Jest to świadomy zabieg pisarza, gdyż chciał urzeczywistnić powieść. W końcu dzieje się w Polsce, a największą sławę osiągają właśnie aktorzy grający role w telenowelach. To Foks stawia te gwiazdeczki i w pewnym stopniu krytykuje je, ale zaraz sam tworzy serial przypominający Twin Peaks. Łącząc ze sobą dwie odrębne fikcje, wykreował coś na tyle mrocznego, skomplikowanego i ambitnego, co by przedstawiciele polskiej telewizji na pewno nie zakupili. Może właśnie stąd nazwa Bergmanowo? Jak widać nawet po odkryciu prawdy o Rapackiej, ciągle pozostają dziury i domysły, które z pewnością wywołają żarliwe dyskusje w kręgach intelektualistów.

Wielkanoc z tygrysem nie jest zatem łatwą lekturą i zdecydowanie nie dla przeciętnego czytelnika. To nietypowy kryminał krążący między prawdą a fikcją w mrocznej stylistyce noir. Postaci Reinera i Wielkopolskiego można nawet przyrównać do Holmesa i Watsona szczególnie, że eksperyment, jaki wykonują nawiązuje odrobinę do "The Adventure of the Devil's Foot" Conan Doyle'a. Jedynie niejasne wydaje się być zakończenie opowieści Wielkanocy. Cóż, może nie do końca zrozumiałem, o co tak naprawdę w powieści chodziło, ale to doskonały powód, aby zajrzeć do niej raz jeszcze. Polecam!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA