Kontrowersje i wściekłość krytyków. Na HBO Max wpada jeden z najbardziej wyczekiwanych seriali roku

HBO Max nie śpi. Zróżnicowana oferta serwisu zasypuje nas kolejnymi odcinkami wybitnych seriali, a i wśród premier filmowych każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Póki co oczy wielu subskrybentów są zwrócone ku jednemu z najbardziej wyczekiwanych nowych seriali 2023 roku. Premiera "Idola" z córką Johnny'ego Deppa jeszcze się nie odbyła, a ten już wywołał burzę.

Michał Jarecki

AUTOR

27.05.2023

9:38

hbo max seriale filmy idol weekend depp nowości

REKLAMA

dyskusja

Co obejrzeć w HBO Max? Znakomite serie dobiegają końca ("Sukcesja", "Barry", "Pani Davis"), "Harry Potter" powrócił, kolejny komiksowy hit DC wzbogacił ofertę serwisu - wydaje się jednak, że rozpieszczeni głośnymi serialami subskrybenci będą oczekiwać kolejnej dużej premiery. A ta już nadciąga: "Idol" od Sama Levinsona ("Euforia") i The Weeknd to produkcja, na którą wielu widzów z całego świata - w tym ja - od dłuższego czasu ostrzy sobie ząbki. Mogłoby się wydawać, że towarzyszące tytułowi kontrowersje i zaskakująco kiepskie przyjęcie w Cannes mogłyby osłabić zainteresowanie. Nic z tego. Choć faktycznie przestałem wierzyć, że serial okaże się naprawdę dobry, teraz nie mogę się go doczekać jeszcze bardziej. To może być spektakularna, olśniewająca audiowizualnie i angażująca katastrofa.

Czytaj także:

REKLAMA

Idol od HBO Max i tak będzie hitem

Być może nieopacznie, ale jednak przepowiadam tytułowi solidną oglądalność. Wspomniane nazwiska (plus Lily-Rose Depp w głównej roli) robią swoje, podobnie jak fakt, że "Idol" będzie należeć do uniwersum uwielbianej "Euforii", czyli jednego z największych serialowych hitów platformy. Atmosfera skandalu i skrajnie sceptyczne reakcje krytyków - paradoksalnie - też mogą zrobić robotę.

O co tu chodzi? Jocelyn (Depp), która z powodu załamania nerwowego musiała przerwać ostatnią trasę koncertową, postanawia upomnieć się o należny jej tytuł największej i najseksowniejszej gwiazdy pop w Ameryce. Jej pasje rozpala na nowo Tedros (Abel "The Weeknd" Tesfaye), impresario z nocnego klubu o mrocznej przeszłości. Piosenkarka wdaje się w romans z właścicielem, nie wiedząc jeszcze, kim on tak naprawdę jest. Ale niebawem się dowie.

Kontrowersje? Wokół "Idola" zrobiło się głośno, kiedy "Rolling Stone" ujawnił kilka niepokojących faktów zza kulis. Pojawiły się zarzuty, że twórcy - zamiast nakręcić mroczną satyrę na temat sławy i manipulowania gwiazdami w XXI w., jak zapowiadali - zaczęli robić to, co mieli krytykować. Jedno ze źródeł twierdziło, że serial okazał się pewnego rodzaju obrzydliwą fantazją. Anonimowi członkowie ekipy produkcyjnej opowiadali historie o tym, jak zmieniono pierwotną koncepcję, wprawiając ich samych w szok. Padły stwierdzenia, że serial to "torture porn" i "fantazja o gwałcie". Istotnie - w pierwszych recenzjach czytamy, że serial to toksyczna męska fantazja, soft-porn, mnóstwo tandetnych klucz i coś, co robi wrażenie audiowizualne, ale fatalnie zarysowuje podejmowane tematy, by ostatecznie donikąd nie dojść. Niektórzy przekonują, że to "najgorszy serial w historii HBO". Cholera, mają mnie.

Wiemy, że tworzymy prowokacyjny serial. Nie umknęło to naszej uwadze. Kiedy moja żona przeczytała mi artykuł, spojrzałem na nią i powiedziałem: "Myślę, że za chwilę będziemy mieć największy serial lata"
- powiedział Levinson w rozmowie z "The Rolling Stone".