REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry
  3. Mobile

Pięć aplikacji, które wywołały prawdziwą burzę w 2014 roku

Przykład „Flappy Bird” pokazuje, że mobilna branża może dzisiaj ozłocić najbardziej dziwaczny pomysł, o ile ten trafi na podatny grunt. Część z aplikacji stała się jednak sławna nie za sprawą funkcjonalności czy artystycznego kunsztu, a niesamowitych kontrowersji jakie wokół nich narosły. Poniżej przypominamy parszywą piątkę najbardziej kontrowersyjnych programów, jakie emocjonowały użytkowników w 2014 roku:

06.01.2015
17:00
Pięć aplikacji, które wywołały prawdziwą burzę w 2014 roku
REKLAMA
REKLAMA

#5 Virus Shield

Ochrona przed wirusami podczas korzystania z naszych mobilnych urządzeń to niesamowicie istotna kwestia. Smartfony i tablety coraz częściej służą nam jako drzwi do kont bankowych, portfele oraz karty zbliżeniowe. Złośliwe oprogramowanie może wyrządzić wiele szkód i trzeba wiedzieć, jak się przed nim bronić. Niestety, żaden z posiadaczy aplikacji Virus Shield nie miał odpowiedniej wiedzy. Tak oto bowiem w sklepie Google Play pojawia się program, który… nie robi nic. Po prostu nic.

Po jego zainstalowaniu możemy wejść do głównego menu. Tam po naciśnięciu palcem ekranu pojawiało się odpowiednio oznaczenie wyłączonego iksa oraz włączonej parafki. To tyle. Żaden proces nie był aktywowany. Żaden skaner nie zabierał się za nasze pliki. Wspomniałem już, że aplikacja nie była darmowa? Za najbardziej bezużyteczny z wszystkich bezużytecznych anrywirusów trzeba było zapłacić ponad 12 złotych. Na całe szczęście Google przewidziało reklamację na specjalnych zasadach. Aplikacja nie jest już dostępna w Google Play.

virus shield

#4 Uber

Wszędzie gdzie debiutuje ta aplikacja bardzo często dochodzi do strajków i protestów. Program połączony z wykonywaną usługą jest zagrożeniem dla tradycyjnych, licencjonowanych firm przewozowych. Wiele władz miejskich odmawiało Uberowi działania na swoim terytorium, z kolei rewanżujący się CEO firmy odgrażał się wydaniem miliona dolarów, aby znaleźć brudy i haki na nieprzychylnych mu dziennikarzy o dyskusyjnym warsztacie.

Zły PR firmy to jedna para kaloszy. Drugą jest sama usługa. Musimy pamiętać o tym, że chociaż korzystamy z przejazdu szybkiego, taniego i doskonale zgranego z aplikacją w telefonie, nie wsiadamy do taksówki. Nie korzystamy z przejazdu z kimś, kto zdawał specjalny kurs i spełnił wszystkie wymogi prawne oraz formalne aby zostać taksówkarzem. O ile w Polsce nie stanowi to dla nas większego problemu, tak gwałty dokonane w samochodach Ubera w Indiach skutecznie psują już i tak kontrowersyjny wizerunek tej filmy. Mimo wszystko trzymam kciuki za rozpoczęcie działania giganta na obszarze Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego.

uber

Dostępny w Google Play oraz iTunes App Store

#3 SketchFactor

Kolejna z aplikacji, które miały służyć całemu społeczeństwu, ale coś poszło nie tak. W założeniach SketchFactor powinien ostrzegać posiadaczy smartfonów i tabletów przed dzielnicami wielkich, amerykańskich miast, które są powszechnie uznawane za niebezpieczne. Nie mam nic przeciwko omijaniu ciemnych zaułków i podejrzanych tuneli. Niestety, algorytmy zbudowane na podstawie informacji pozostawianych przez samych użytkowników doprowadziły do pewnych komplikacji i wielu nadużyć.

Po czasie SkeychFactor zamiast pokazywać dzielnice niebezpieczne ostrzegał przed miejscami, w których żyją czarnoskórzy obywatele USA. Naturalnie ci są oburzeni „rasistowską aplikacją”, z kolei producent głowi się nad tym, jak wyjść z niezręcznego impasu. Łatka „aplikacji dla białych do omijania czarnych” została już jednak przyszyta i nie sądzę, aby szybko udało się naprawić twórcom złe wrażenie wywołane wśród części z odbiorców. Zwłaszcza, że same ostrzeżenia również straciły na wiarygodności - dla wielu osób SketchFactor to nic więcej jak narzędzie żartu, który można wywinąć znajomemu bądź nielubianej osobie.

sketchfactor

Dostępny w Google Play oraz iTunes App Store

#2 Ass Hunter

Drugie miejsce zajmuje aplikacja darmowa, będąca jednocześnie wyraźnym, osobliwym manifestem jakiegoś sfrustrowanego programisty po godzinach. Posiadacz smartfona bądź tabletu z Androidem wskakuje w tej grze w buty myśliwego. Miast klasycznego polowania do kaczek mamy jednak obławę na… nagich mężczyzn. Dlaczego są nadzy? Nie wiadomo. Możemy jednak przeczuwać, że mają złe intencje, ponieważ natychmiast po zauważeniu nas biegną w stronę gracza. Oczywiście gracz broni się za pomocą dwururki, z której robi nagminny użytek.

Opis samej aplikacji w zakładce Google Play nie pozostawiał żadnych złudzeń. Takie fragmenty jak „play and do not be gay” czy „…you are a hunter and your mission is to kill gays as much as you can” wskazują, że mieliśmy do czynienia z prawdziwą perłą wśród powtarzalnych, przenośnych gier. Ta jakimś cudem przeszła przez cenzorskie sito Androida, aby zostać usunięta na skutek działań samych internautów. Słusznie oczywiście.

ass hunter

#1 Yik Yak

O ile aplikacja Secret posiada globalny zasięg i masową siłę działania, tak Yik Yak opiera się na strukturze lokalnych społeczności w USA. Szkoły, uczelnie, biura – w tych środowiskach Yik Yak sprawdza się najlepiej, lecz nie zawsze tak, jak chcieliby tego twórcy. Program służy do rozsiewania informacji, (a w praktyce) sekretów i plotek. Te, jak łatwo się domyślić, bardzo często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, ale potrafią zniszczyć niejedno życie. Najczęściej życie młode i nie potrafiące sobie poradzić z kompromitacją w oczach rówieśników. Jak gdybyśmy nie mieli dostatecznie dużo tragicznych przypadków samobójstw po kontakcie z Facebookiem i Twitterem.

Od zawsze stałem na stanowisku, że programy pokroju Secreta oraz Yik Yaka mogą przysporzyć wielu niepotrzebnych problemów. Chociaż producenci starają się jak mogą aby tego uniknąć, to zawsze będzie zależeć tylko i wyłącznie od samych użytkowników. Wystarczy z kolei zanurzyć się w same komentarze na Google Play aby wiedzieć, że ci nie zawsze nadają się na świętych. Dobra aplikacja, która była wykorzystywana w bardzo złym celu.

REKLAMA
yik yak

Dostępny w Google Play oraz iTunes App Store

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA