REKLAMA

Alkoholik na tropie wilkołaka? To nie żaden paździerz, to świetna propozycja Amazona na weekend

Kilka lat temu Jim Cummings nakręcił prawdopodobnie jeden z najlepszych (o ile nie najlepszy - no cóż, poprzeczka nie była ustawiona zbyt wysoko) filmów w swojej karierze, w którym przy okazji obsadził się w głównej roli. „Wilk ze Snow Hollow” to zaskakująco przyjemny horror komediowy, który z uwagą ogląda się aż do samego końca. Nie znacie go? Możliwe - nie jest to obraz znany, ale z całą pewnością doskonale nada się na wieczorny weekendowy seans. 

wilk ze snow hollow film amazon prime video co obejrzeć horror komedia opinia
REKLAMA

„Wilk ze Snow Hollow” doczekał się bardzo ograniczonej dystrybucji - pokazano go w kilku amerykańskich kinach, a potem trafił od razu na VOD. Nic dziwnego, że w Polsce tym bardziej mało kto kojarzył ten tytuł - a szkoda.

Ten dedykowany Robertowi Fosterowi obraz (ostatnia rola wspaniałego aktor) pochyla się nad małym górskim miasteczkiem, w którym co miesiąc - a dokładniej: co pełnię księżyca - odnajdywane jest nowe ciało. Sprawa tej serii brutalnych i regularnych morderstw zostaje przydzielona zastępcy szeryfa, Johnowi,, który na domiar wszystkiego próbuje uporać się również z ogromem prywatnych problemów: z nieudanym małżeństwem, problemami z gniewem, alkoholizmem, trudną córką i problemami zawodowymi.

W miarę jak śledztwo się rozwija, napięcia w miasteczku rosną, a John zaczyna wątpić zarówno w siebie, jak i w swoje zdolności detektywistyczne, gdy próbuje dowiedzieć się, czy sprawcą jest człowiek, czy może jednak... wilkołak. 

REKLAMA

Amazon Prime Video: co obejrzeć w ten weekend? Polecamy Wilka ze Snow Hollow

Początkowo film oscyluje między horrorem a komedia momentami dość niepewnie, ale z czasem Cummings okazuje się wrażliwym scenarzystą, który prowadzi tę hybrydę w ciekawy, momentami nawet zaskakujący sposób. Całość jest zresztą wystarczająco satysfakcjonująca nawet jako jedna z wybranych rzeczy, na przykład prawie slasher. Posmak czarnej komedii dodaje jej jednak sporo uroku, jakkolwiek o żadnym przełomie w międzygatunkowej formule raczej trudno mówić.

Wilk ze Snow Hollow
REKLAMA

Twórca inspiruje się klimatem filmów braci Coenów (wiecie, pokryta śniegiem sceneria, nieudolni gliniarze oraz dowcip dospawany do śmiertelnej powagi) - nie są to jednak nieudolne naśladownictwa, a luźne tropy, na których opiera się historia w zupełnie innym stylu.

Przeplatając tony i style, twórca podjął też kilka nieoczywistych, nieułatwiających roboty decyzji - na przykład portretując nieudolną policyjną pracę nie zrobił tego w sposób tradycyjnie prześmiewczy. Zamiast tego ilustruje potknięcia i stres normalnych ludzi, reagujących naturalnie emocjonalnie i wchodzących w spory, gdy nie zgadzają się co do tego, jak poradzić sobie z czymś nietypowym. Gdy nie potrafią być skuteczni, podczas gdy tej skuteczności się od nich wymaga. Twórca zaskakująco często buduje psychologiczną autentyczność, zastanawiając się, co taka sprawa zrobiłaby z człowiekiem takim jak John - przeciętnym facetem, który utknął w prawdziwym koszmarze. 

Przy okazji całość naprawdę dobrze wygląda - Cummings sprawnie wykorzystuje zdjęcia i przestrzeń do budowania napięcia, a znakomity montaż ukrywa niski budżet oraz zwiększa niepewność i dyskomfort widza. Twórcy udało się też przemycić trochę wciąż aktualnego komentarza (dotyczącego choćby męskości). Jest tu zatem wszystko to, czego można (i należy) oczekiwać od solidnego seansu. A i pana Fostera warto pożegnać.

Polecamy więcej filmów i seriali w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA