Zmiany, każdy nowy PES różni się od poprzednika mniej, lub bardziej. Tym razem zmieniło się dosłownie wszystko. PES 5 wyciągał, co tylko się dało ze starej Playstation 2. My jako posiadacze "klonów" mogliśmy liczyć jedynie na konwersję, więc graficznie nic specjalnie się nie różniło.
Naturalna progresja
W "piątce" mamy wyższe rozdzielczości, ciut lepiej wyrzeźbione modele piłkarzy. Jeszcze lepsze, ostrzejsze teksturki muraw dopełniają prezencji gry, która stoi na wysokim poziomie. Jedynym mankamentem jest brak publiczności na trybunach przy widoku "wide", da się to jednak przełknąć bez popijania.
Stworzono zupełnie nowe animacje dla zawodników, stare nie nadawały się pod nowy system rozgrywki. Fachowo wyglądają strzały, wywrotki i wymachiwanie rękami, gdy nasz zawodnik zdenerwuje się na sędziego. Bramkarze bronią bardzo efektownie, efektownie też popełniają błędy; patrzy się na to wszystko bez cienia goryczy. Łyżką dziegciu w beczce miodu są animacje po strzeleniu gola, jak co roku prezentują się maksymalnie sztucznie. Na szczęście nikt i tak ich nie ogląda, lepiej szybko kontynuować mecz.
Angielska introwersja
Oprawa dźwiękowa nie zachwyca… Słaby komentarz, pomimo tego, że się nie powtarza i nie robi rażących błędów, to jednak szybko nudzi i zaczyna irytować. Odgłos uderzonej piłki brzmi zawsze tak samo, nieważne czy uderzymy bardzo mocno, czy też lekko, technicznie. Diabeł tkwi w szczegółach. Kibice znają tylko kilka "przyśpiewek", chociaż ich pojękiwania trudno nazwać śpiewem. Na szczęście posiadacze komputerów osobistych mają możliwość "nałożenia" na grę własnej ścieżki dźwiękowej, zapewniam Was, wiele nie stracicie idąc tym tropem.
PES jest więc ładny, ale nasze komputery stać na dużo więcej, oprawa dźwiękowa to tragedia grecka, kończąca się samobójstwem. Co więc jest takiego w PES'ie 5, że jest uważany za najlepszą grę piłkarską? Emocje i…
…Nieograniczona ekspresja!
Podania zostały "osłabione" nie dochodzą w 100% do adresata, jednak nadal są zbyt dokładne. Podanie na dobiegnięcie grane górą jest zdecydowanie za mocne - w większości przypadków ląduje w rękach goalkeepera, reszta kończy za linią końcową. Ogólnie wszystkie podania wykonywane górą są zupełnie nieprzydatne. Jest to konsekwencja schematyczności poprzedniej części, podanie na dobieg górą i tzw. lamy były najprostszymi sposobami na sukces.
Kolejną rzeczą, którą przemodelowano jest system strzałów. Te z PES'a 4 były co najwyżej podaniami do bramkarza i nie mogłem popunktować z dystansu. Jakież było moje zdziwienie, kiedy w pierwszym rozegranym meczu zacząłem puszczać kolejne "masakrycznie" potężne strzały z okolic 25-ego metra; PES z numerem 5 cudownie wpasował się w mój styl gry! Aby rozkoszować się widokiem "spadających gwiazd" należy wyposażyć się w piłkarza o w miarę mocnym, celnym strzale i gwiazdką przy umiejętności "middle shooting" - proszę, już możecie się cieszyć z możliwości ciskania gromów w kierunku bramki przeciwnika.
Inteligencja piłkarzy daje po sobie odczuć, że jednak gramy w piłkę nożną, a nie szachy. Zawodnicy są aktywni, jeżeli wejdą gdzieś między przeciwników szybko próbują się wydostać z tłumu. Dobrze gra się kontry, są dynamiczne, nigdy nie jesteśmy zdani tylko na siebie; zdecydowany plus za sztuczną inteligencję. Bramkarze nie popełniają irytujących błędów, ba, uratują Ci niejednokrotnie tyłek przed sromotną porażką!
PES zawsze miał ten piłkarski feeling, pomimo, że każda edycja jest inna to jednak wszystkie są podobne w tym "czuciu" piłki nożnej i atmosfery stadionów. Emocje, jakie produkuje podczas rozgrywek Pro Evo zawsze sięgają zenitu, a różne są jak ogień i woda. Nagle w małym pokoju ludzie płaczą, inni się śmieją, jedni frustrują, drudzy relaksują. Tę grę można poznawać tygodniami, zgłębiać system, szlifować timing, dopracowywać ogólną technikę gry, masterować i czuć jak z każdym meczem jest się coraz lepszym, tak jak PES z każdym nowym wydaniem coraz lepszą symulacją meczu się staje.