Nie tylko "Diuna 2" i "Władca Pierścieni". Zebraliśmy wszystkie premiery opóźnione przez strajk aktorów

Zasady tej gry dobrze znamy, bo szkolenie przeszliśmy w trakcie pandemii. To wtedy wielkie wytwórnie regularnie przesuwały premiery swoich filmów - jak nie z powodu lockdownów, to z obaw przed brakiem gotowości widzów do powrotu do kin. Teraz motywacji do opóźnień nadchodzących hitów należy doszukiwać się w trwających właśnie strajkach. A szczególnie w buncie aktorów.

Zebrane w tym tekście filmy są już gotowe. Miały nawet wyznaczone daty, kiedy trafią na wielkie ekrany lub Netfliksa. Strajk aktorów, który rozpoczął się w połowie lipca zrewidował jednak te plany. Dlaczego? Bo zgodnie z wytycznymi związku zawodowego SAG-AFTRA aktorzy nie tylko dostali zakaz grania w kolejnych produkcjach, ale też nie mogą promować tytułów, w jakich wystąpili. Dlatego właśnie gwiazdy "Oppenheimera" ostentacyjnie opuściły londyńską premierę filmu.

Czytaj także:

Z obawy, że bez odpowiedniej promocji ze strony aktorów dane filmy nie zarobią wystarczająco pieniędzy, wytwórnie postanowiły poprzesuwać ich premiery na późniejszy termin. "Nie łatwiej byłoby się z SAG-AFTRA dogadać?" - zapytacie. AMPTP (stowarzyszenie zrzeszające największe amerykańskie wytwórnie, nadawców telewizyjnych i platformy streamingowe) nie jest aktualnie chętne do wznowienia negocjacji ze związkiem zawodowym. Z tego powodu tytuły mające zadebiutować nawet za kilka miesięcy, pojawią się dużo później.

Nie ma coś Denis Villeneuve szczęścia do swojej "Diuny". Premiera pierwszej części była wielokrotnie przesuwana z powodu pandemii. Film zarobił tyle, że losy kontynuacji stanęły pod znakiem zapytania i musieliśmy trochę poczekać na zielone światło dla dwójki. Mieliśmy ją zobaczyć już niedługo. Kolejne trailery i inne materiały marketingowe napędzały hype, a tu nagle niespodzianka. Produkcja zadebiutuje dużo później niż pierwotnie zakładano. Bo przecież w obsadzie znalazły się same gwiazdy, więc promocja z ich strony jest na wagę złota.

Czytaj także:

Premiera filmu miała odbyć się 1 listopada 2023 roku. Zamiast tego "Diuna 2" trafi na ekrany 15 marca 2024 roku.

Po niezbyt ciepło przyjętym przez fanów serialu Amazona, jeszcze w tym roku mieliśmy powrócić do Śródziemia za sprawą animowanego filmu wydanego pod szyldem Warner Bros. i New Line Cinema, którego akcja rozgrywa się 183 lata przed wydarzeniami z "Hobbita" i 260 lat przed "Władcą Pierścieni". Miłośnicy twórczości J.R.R. Tolkiena już zacierali rączki na niezwykłą przygodę. Poczekają na nią dłużej niż sądzili, bo produkcja pojawi się dopiero pod koniec przyszłego roku - osiem miesięcy po pierwotnie planowanym terminie.

Czytaj także: „Władca Pierścieni” powróci z prequelem „The War of the Rohirrim”. Wyjaśniamy, o co chodzi w tej historii

Premiera filmu miała odbyć się 12 kwietnia 2024 roku. Zamiast tego "Lord of the Rings: The War of the Rohirrim" trafi na ekrany 12 grudnia 2024 roku.

Nie tylko filmy kinowe zaliczają opóźnienie. Netflix również stawia na promocję swoich hitów z udziałem występujących w nich gwiazd. Dlatego "Lift" z Kevinem Hartem jeszcze nie dostaliśmy. Miał pojawić się na platformie 25 sierpnia 2023 roku. Trafi jednak do serwisu na początku przyszłego roku.

Premiera filmu miała odbyć się 25 sierpnia 2023 roku. Zamiast tego "Lift" trafi na platformę Netflix 12 stycznia 2024 roku.