Gliński sypie milionami na tak zwanych „patriotów”. Kasy nie dostaną domy kultury, ale Straż Narodowa i Marsz Niepodległości
Ponad 3 miliony złotych – właśnie tyle pójdzie na wsparcie dwóch kontrowersyjnych inicjatyw związanych z Młodzieżą Wszechpolską i ONR. Pieniądze będą wydane w ramach Funduszu Patriotycznego, który powołał premier Mateusz Morawiecki i minister kultury Piotr Gliński. Ruszyła zbiórka podpisów pod listem przeciwko „finansowaniu faszyzmu”.

Akcję organizuje „14 Kobiet z Mostu”. To aktywistki, które w 2017 roku zostały pobite, skopane, szarpane, oplute i wyzywane (m.in. od „ubeckich k*rew” i „lewackich ścierw”), ponieważ śmiały stanąć naprzeciw idącemu Marszu Niepodległości z transparentem „Faszyzm stop”. To, co działo się później, było równie bulwersujące.
Postępowanie przeciwko uczestnikom marszu rok później umorzono, bo „zamiarem atakujących nie było pobicie, lecz okazanie niezadowolenia”. Jednak do odpowiedzialności chciano pociągnąć... pobite kobiety. Policja uważała bowiem, że chciały przeszkodzić w „przebiegu niezakazanego zgromadzenia publicznego”.
Sąd wykazał się na szczęście zdrowym rozsądkiem i stwierdził w 2019 roku, że aktywistki nie miały zamiaru przeszkadzać maszerującym narodowcom, a także, że „nie ma podstaw, żeby je skazać”.
Marsze Niepodległości w ostatnich latach zamiast krzewić patriotyzm, przeradzają się w regularne rozróby.
Nie trzeba daleko sięgać pamięcią, ponieważ te wspomnienia są wciąż świeże. W zeszłym roku miały miejsce m.in. zamieszki przy Stadionie Narodowym (gdzie był szpital tymczasowy), podpalenie racą mieszkania przy moście Poniatowskiego, czy wreszcie legendarna „Bitwa pod Empikiem”. Z drugiej strony mamy samych problematycznych organizatorów demonstracji z okazji 11 listopada i tzw. Straż Narodową, która tak naprawdę jest regularną bojówką.
Prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości i założycielem SN jest Robert Bąkiewicz. To były lider ONR – organizacji, która pod zielonym płaszczykiem patriotyzmu ukrywa faszystowskie korzenie. Bąkiewicz na swoje stowarzyszenie dostanie 1,3 mln złotych. Oprócz tego 1,7 mln złotych zgarnie jego Straż Narodowa. Na co mają konkretnie pójść te pieniądze?
„Bezpieczeństwo i profesjonalizm w trakcie organizacji i przebiegu wydarzeń patriotycznych i religijnych – warunkiem koniecznym w utrwalaniu tożsamości kulturowej” — czytamy w uzasadnieniu na liście zwycięskich projektów.
Oprócz tego 100 tysięcy złotych przytuli Młodzież Wszechpolska na „Opracowanie historii Młodzieży Wszechpolskiej w związku z 100. rocznicą powstania organizacji”. To kolejne jakże wspaniałe stowarzyszenie o charakterze nacjonalistycznym, które w 1989 roku reaktywował Roman Giertych.
Rzuciłem okiem na listę projektów, które nie załapały się na 30 milionów złotych z Funduszu Patriotycznego. Dotacji nie otrzyma mnóstwo mniejszych domów kultury (m.in. w Klewkach i Osieku) i bibliotek (np. w Gilowicach), a także organizacji działających na rzecz niepełnosprawnych jak np. samochód dla niepełnosprawnych dla fundacji Skrzydła projekt „Podwyższenie standardu technicznego z uwzględnieniem osób niepełnosprawnych Nyski Dom Kultury im. Wandy Pawlik”. No, ale są przecież w Polsce równi i równiejsi i rzeczy ważne i ważniejsze.

Najbardziej niebezpieczne jest wspieranie Straży Narodowej, która staje się bojówką.
Pod listem do ministra kultury podpisało się już ponad 12 tysięcy osób oraz wiele osób związanych ze światem kultury, sztuki i publicystyki jak m.in. Igor Brejdygant, Manuela Gretkowska, Agnieszka Holland, Zbigniew Hołdys, Paulina Młynarska czy Wojciech Smarzowski.
Wśród sygnatariuszy listu jest działaczka społeczna i pisarka Sylwia Chutnik. Udało mi się z nią porozmawiać i nie była zaskoczona wsparciem finansowym dla faszyzujących organizacji.
Sylwia Chutnik uważa, że pieniądze na Straż Narodową będą przeznaczone nie tylko na szkolenia Straży Narodowej do obrony świętych miejsc. — To projekt, który daje im finansowe wsparcia w tego typu bezpośrednich starciach, co jest niczym innym jak dofinansowaniem swoich bojówek — zauważyła.
Moja rozmówczyni zwróciła też uwagę na wycieki maili ministra Michała Dworczyka, w których rząd rozważał wysłanie wojsk na ulicę w czasie Strajku Kobiet. — Władza próbuje w fizyczny sposób rozprawiać się ze swoimi wrogami. Nasz system jest coraz bardziej narodowo socjalistyczny, więc biorąc pod uwagę historię, taka jest po prostu kolej rzeczy — mówi.
Jednak to, że pisarka nie jest zdziwiona, nie znaczy, że ją to nie oburza. Dlatego właśnie podpisała się pod listem. — Odwołać się od dofinansowania mogą tylko osoby i instytucje, które brały udział w naborze.
Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej uważa, że nie wspiera faszyzmu, ale „ inicjatywy kształtujące postawy patriotyczne i obywatelskie”.
W liście „14 Kobiet z Mostu” oprócz wyrażenia oburzenia organizacjami, które dostały dotację od państwa jest też mocny apel do ministra Glińska.
Uważają też, że Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, który zarządza funduszem, jest „tworem sztucznym, obliczonym na dotowanie z naszych podatków popleczników partii rządzącej”. Ów „twór” wystosował w sprawie medialnej burzy odpowiedź.
Stanowisko zostało podpisane przez dyrektora IDMN profesora Jana Żaryna. To ten sam historyk, który m.in. przypisywał Niemcom odpowiedzialność za sprowokowanie Polaków do dokonania pogromu w Jedwabnem, chwalił też działalność przedwojennego Obozu Radykalno-Narodowego. Krótko mówiąc: odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu.

List do ministra Glińskiego „Stop finansowaniu faszyzmu!” znajdziemy pod tym linkiem.
* zdjęcie główne: kadr z YouTube / Prawicowyinternet