REKLAMA

Disney grubą kreską odcina komiksy od filmów superbohaterskich. MCU to już oficjalnie Ziemia-616

"Doktor Strange 2" zabrał nad na wycieczkę po multiwersum obłędu i potwierdził, że Marvel Cinematic Universe to Ziemia-616, a nie Ziemia-199999, jak uważaliśmy do tej pory. Disney tym samym odcina się grubą kreską od komiksów w ramach swoich filmowych i serialowych adaptacji z cyklu MCU. Trudno się temu dziwić, bo Myszka Miki czuje, skąd wieje wiatr. I wie, gdzie są pieniądze.

mcu-earth-616-ziemia-marvel-cinematic-universe-doktor-strange-multiwersum
REKLAMA

Uwaga na spoilery z filmu "Doktor Strange w multiwersum obłędu".

REKLAMA

W czasach, gdy do kin trafiał pierwszy "Iron Man", nikt nie przypuszczał, że kiedykolwiek powstanie coś na kształt Marvel Cinematic Universe. Po kilkunastu latach na tę serię składa się zaś już blisko 30 filmów i kilkadziesiąt odcinków seriali z Disney+, a motyw wieloświatu otworzył drogę do połączenia tej serii ze starszymi aktorskimi adaptacjami komiksów oraz animacjami na ich podstawie.

Czytaj też:

Disney jednocześnie coraz bardziej odcina się od samych komiksów, które stworzył Stan Lee ze współpracownikami. Papierowe i cyfrowe zeszyty zaczynają być wręcz dla korporacji taką kulą u nogi, skoro przynoszone przez nie zyski to zaledwie kropla w morzu tego, co zarabiają filmy i seriale. Nie ma też szans na to, by to się zmieniło, dlatego de facto mamy więcej niż jedno multiwersum.

Marvel i Ziemia-616 w komiksach

Dla fanów komiksów multiwersum to nie pierwszyzna, a motyw innych wymiarów, które zamieszkują inne wersje znanych postaci, wykorzystywany jest od dekad zarówno przez DC, jak i przez Marvela. Na przestrzeni lat przyjęło się zaś, iż to główne komiksowe uniwersum, które zamieszkują od dekad te podstawowe wersje postaci takich jak Kapitan Ameryka czy Spider-Man, jest tzw. Ziemią-616.

W chwili, gdy debiutował "Iron Man", czyli w 2008 r., ten nowy świat, w którym rozgrywał się nowy film Marvela, otrzymał z kolei oznaczenie Ziemia-199999. Sugerowało to, iż jest on częścią tego samego multiwersum, w którym rozgrywają się komiksy, a jego twórcy nie silili się na wierną adaptację historii opowiadanych od dekad za pośrednictwem tego medium.

Co ciekawe, na nazwę Earth-616 w komiksach po raz pierwszy natknął się Kapitan Brytania w zeszytach wydawanych z myślą o brytyjskich czytelnikach. Dave Thorpe podał tę liczbę w ramach historii związanej z multiwersalną organizacją Captain Britain Corps i nawiązywał do liczby 666, czyli tzw. numeru bestii, od którego odjął okrągłe 50. Oznaczenie się przyjęło i korzystamy z niego aż do dziś.

"Doktor Strange w multiwersum obłędu" potwierdza, że Marvel Cinematic Universe to również Ziemia-616, a nie Ziemia-199999.

Jak to możliwe? Można to oczywiście zrzucić na karb tego, iż o Ziemi-616 w filmie "Doktor Strange w multiwersum obłędu" mówiła jedna z Christin Palmer, która mogła być zadufana w sobie (podobnie jak członkowie jej Illuminatich) i najzwyczajniej w świecie się pomylić. Nie kupuję jednak tej hipotezy, bo kobieta wtedy swojego świata nie określiłaby raczej mianem Ziemi-838...

Dużo prostsze wytłumaczenie jest takie, iż Marvel uznał, że pora oddzielić grubą kreską od siebie multiwersum z filmów od multiwersum z komiksów i to w sumie świetna decyzja. Dzięki temu scenarzyści opracowujące kolejne historie na potrzeby nowych zeszytów nie muszą oglądać się na to, że np. Wanda Maximoff w ramach MCU zniszczyła wszystkie kopie księgi Darkhold ze wszystkich wymiarów.

Działa to zresztą w obie strony, bo dzięki temu rozgraniczeniu twórcy filmów i seriali Marvela nie muszą już brać pod uwagę podczas pisania swoich scenariuszy zawirowań w multiwersum z komiksów. Dzięki temu "Loki" mógł stworzyć swoje własne Time Variance Authority (a Sony może rozwijać swoje "Spider-Verse" z jeszcze inną Ziemią-616 bez oglądania się na materiał źródłowy).

Nowy film z cyklu "Doktor Strange" to przy tym nie pierwszy raz, gdy świat z MCU został określony jako Ziemia-616.

O tym, że jego świat to Earth-616, dowiedział się już doktor Erik Selvig z filmu "Thor: Mroczny Świat". Oprócz tego z tego samego świata pochodzi nagranie, które Loki oglądał w swoim serialu po tym, jak pochwyciło go TVA. Do tego dochodzą liczne easter-eggi takie jak np. numer magazynu, w którym pojawił się Scott Lang po ucieczce z wymiaru kwantowego w "Avengers: Koniec gry".

Otwartym pozostaje też pytanie, skąd o tym, że świat z Marvel Cinematic Universe to Ziemia-616, wiedział Mysterio. Łotr grany przez Jake'a Gyllenhaala w filmie "Spider-Man: Daleko od domu" co prawda okazał się zwykłym oszustem, a nie przybyszem z innego wymiaru walczącym z multiwersalnymi potworami, ale najwyraźniej przed spotkaniem z bohaterami odrobił swoją pracę domową!

A co oznaczenie MCU mianem Earth-616 zamiast Earth-199999 oznacza dla przyszłości filmów i seriali oraz komiksów Marvela?

Z perspektywy fanów filmów i seriali Disneya najpewniej same dobre rzeczy, bo scenarzyści mają dzięki temu zabiegowi znacznie większą swobodę. Fani komiksów mogą za to być nieco rozczarowani, bo dla korporacji ten ich ukochany świat nie jest już tą najważniejszą Ziemią-616 (a gdyby Myszka Miki musiała się pozbyć jednego multiwersum, to pod nóż prędzej poszłoby komiksowe, niż filmowe).

Mimo to fani Marvela nie powinni narzekać. Zeszyty osadzone fabularnie na komiksowej Ziemi-616 cały czas wychodzą i nic nie wskazuje na to, aby coś się miało w tej sprawie zmienić. W przypadku "Gwiezdnych wojen", czyli innej marki kupionej przez Disneya, nowe epizody, które w dodatku okazały się rozczarowaniem, całkowicie wymazały nieodżałowane "Expanded Universe"...

REKLAMA

Oczywiście trzeba pamiętać, że tak jak "Gwiezdne wojny" nie nadużywają podróży w czasie oraz motywu wieloświatu, tak dla superbohaterów skakanie między wymiarami to chleb powszedni. Fani liczą przy tym na to, że dzięki multiwersum Marvel wreszcie uporządkuje kwestię kanoniczności starszych seriali i wprowadzi do MCU wreszcie oficjalnie X-Menów oraz Fantastyczną Czwórkę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA