Międzynarodowe premiery seriali HBO "Wataha" i "Pakt" pokazują, że coś chyba drgnęło, jeśli chodzi o światową dystrybucję polskich produkcji.
Nie da się ukryć, że to nie lada wydarzenie na polskim rynku telewizyjnym. Na pierwszy ogień poszła Wataha, której twórcy z dumą zaczęli obwieszczać, iż serial HBO będzie miał swoją premierę w 19 krajach. I tak też się stało.
15 października 2017 pierwszy odcinek "Watahy" obejrzeli widzowie w Szwecji, Danii, Norwegii i Finlandii w HBO Nordic. W Hiszpanii w HBO España. W Europie Środkowej w HBO GO w Czechach, Słowacji, na Węgrzech, w Rumunii, Bułgarii, Chorwacji, Serbii, Słowenii, Macedonii, Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze, Mołdawii, Kosowie. No i oczywiście w Polsce w HBO i HBO GO.
Wprawdzie są to w większości nasze kraje sąsiednie, ale nie oczekujmy od razu tego, by rodzime seriale miały swoje premiery w Japonii, Chinach, Wielkiej Brytanii i w Stanach. Nie jest źle. Premiera "Watahy" w 19 krajach, to wynik porozumienia wewnątrz europejskich oddziałów HBO. Więc w jakimś stopniu serial ten korzysta z dobrodziejstwa inwentarza stacji, dla której powstaje. Nie chcę umniejszać skali wydarzenia, ale warto spojrzeć na nie trzeźwym okiem.
Mam nadzieję, że zaprocentuje to większym otwarciem na polskie seriale w świecie.
W przypadku filmów jak i seriali, bardzo dużo zależy od relacji, jakie nawiązują między sobą dyrektorzy i PR-owcy danych stacji czy studiów filmowych. Zazwyczaj dzieje się to na międzynarodowych targach branżowych. To tam zapada cała masa decyzji i niemała część z nich dzieje się, bo ktoś nawiązał z kimś dobre relacje, odpowiednio "sprzedał treść" albo zwyczajnie "wychodził temat".
Dobrym przykładem są targi w Cannes, które odbywały się na Lazurowym Wybrzeżu od 16 do 19 października. Właśnie tam udało się zawrzeć umowę, na mocy której po dwa seriale z każdego regionu świata zostaną udostępnione dla abonentów platform HBO NOW, HBO GO i HBO ON DEMAND w Stanach Zjednoczonych.
Pośród wybranych produkcji z Europy znalazł się właśnie nasz rodzimy "Pakt". Drugim serialem, który zostanie udostępniony w Stanach, będzie "Pustkowie" z Czech.
To wszystko wynik polityki uspójniania i scalania oferty HBO z oddziałów porozrzucanych po całym świecie. Jest to świetna decyzja, choćby w kontekście konkurencji z potężnie rozwijającym się Netfliksem, a także z innymi serwisami streamingowymi (Hulu, Amazon). Pozwoli to HBO w pełni wykorzystać swój potencjał, który tkwi nie tylko na rodzimym, amerykańskim rynku, ale też w Europie czy Azji, gdzie również kryją się ciekawe pomysły i świetne produkcje.
Jest to sytuacja win-win, bo HBO dobrze na tym wyjdzie i w obrębie swoich zaplanowanych budżetów produkcyjnych wytworzy całą masę oryginalnych treści, a przy okazji da szansę zaistnieć na arenie międzynarodowej twórcom z takich krajów jak Polska.
Samo zakodowanie w świadomości masowego odbiorcy oraz prezesów największych stacji tv, że z Polski mogą pochodzić ciekawe treści, jest rzeczą bezcenną.
Pokazuje to obecnie przykład serialu TVP, "Artyści", który, również podczas targów w Cannes, doczeka się swojej amerykańskiej adaptacji.
Mam tylko nadzieję, że ta większa otwartość na polskie produkcje ze strony rynków zagranicznych stanowić będzie inspirację dla ich twórców, tak by popracowali trochę nad jakością. Pakt to mimo wszystko średniak (choć dobrze zrobiony i zagrany), redakcyjny kolega Piotrek chwali wprawdzie drugi sezon "Watahy", natomiast pierwszy sezon, pomimo również wysokich walorów produkcyjnych, niekoniecznie wybrałbym do promocji zagranicą.
Ponarzekać trochę musiałem, ale i tak powinniśmy się cieszyć, że w końcu polskie seriale zostają zauważone. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o kino, możemy już nie dogonić reszty świata. W tym momencie seriale mają zdecydowanie większy potencjał.