REKLAMA

The Walking Dead wróciło na właściwe tory. Czego dowiadujemy się z 2. serii Dead City?

„The Walking Dead: Dead City” nie tylko wróciło z nowym sezonem za oceanem, ale przy okazji dotarło do Polski. Co ma do zaoferowania kontynuacja „Żywych trupów”? Sprawdzamy!

the-walking-dead-dead-city-2-sezon-recenzja
REKLAMA

Na telewizyjne uniwersum „The Walking Dead” składa się wiele produkcji. Chociaż serial-matka bazujący na komiksach Roberta Kirkmana został oficjalnie zakończony po 11. sezonach, to stacja AMC raczy nas co rusz kolejnymi spin-offami. Niektóre z nich doczekały się zresztą więcej niż jednego sezonu, a jednym z nich jest „The Walking Dead: Dead City”, które od teraz można oglądać w Polsce.

Debiutancką serię „The Walking Dead: Dead City” określiłem miano nieformalnego 12. sezonu „The Walking Dead” i nie było w tym przesady. Był on w końcu jedną z bezpośrednich kontynuacji snutej przez lata opowieści. W tym przypadku w centrum postawiono postaci Maggie i Nagana, czyli dwojga ludzi, których łączy trudna przeszłość. Trafili oni do tytułowego wymarłego miasta, czyli Nowego Jorku.

„The Walking Dead: Dead City”, 2. sezon - recenzja

REKLAMA

Na zgliszczach Manhattanu na bohaterów czekała niespodzianka w postaci społeczności zbirów inspirowanej niesławnymi Zbawcami. Na ich czele stoją przerażająca Dama oraz pomagający jej Chorwat. Wynaleźli oni sposób na to, by ciała Szwędaczy przerabiać na metan, dzięki czemu wyspa zamieszkiwana przed apokalipsą stała się de facto jedną wielką fabryką paliwa.

Negan na przestrzeni lat się zmienił i żałuje swoich czynów, ale ugrzązł w Nowym Jorku. Został przymuszony do tego, by współpracować z Chorwatem. Maggie z kolei wróciła na ląd wraz z okaleczonym synem Hershelem, ale nie dane jej było zaznać spokoju. Wyemitowane już pierwsze dwa odcinki nowej serii „The Walking Dead: Dead City” ukazały nam wydarzenia, którego doprowadziły do ją ponownie na Wyspę.

Czytaj inne nasze teksty poświęcone uniwersum „The Walking Dead”:

Wszystko zmierza ku konfrontacji zbirów z samozwańczymi stróżami prawa i porządku.

Okazuje się przy tym, że Dama rządzi jedynie częścią Manhattanu, a pewne terytoria są pod kontrolą innych gangów. Zadanie zjednoczenia ich przypadło w udziale zmuszonego groźbą do współpracy Neganowi. Ten jednak nie kwapił się, by wskoczyć w stare buty. Nawet owinięty drutem kolczastym bejsbolowy kij ochrzczony przez Chorwata mianem Lucille nie daje mu radości.

AMC dwoi się i troi, by pokazać nam ludzką twarz Negana i… to działa. Chociaż mężczyzna ma na sumieniu niewybaczalne rzeczy (to on w końcu zabił pierwotną wersją Lucille ukochanego Maggie, czyli Glenna…), a do tego nadal jest okrutnym showmanem, to na naszych oczach stara się postępować słusznie. Instynkt samozachowawczy nie bierze nad nim góry.

Ludzie zaś po raz kolejny okazują się największymi potworami w postapokaliptycznym świecie.

Już w poprzednim sezonie dowiedzieliśmy się co nieco o Chorwacie i jego ludziach, ale w tym wykazują się oni jeszcze większym sprytem i okrucieństwem. Są przy tym jednak szczerzy i nie udają, że przyświecają im szczytne intencje. To banda zdegenerowanych egoistów i morderców, którzy z radością przeleją cudzą krew. Takich ludzi należy się bać na równi ze Szwędaczami.

Złoczyńcy nie są jednak jedyną frakcją, która ma coś za uszami. Okazuje się, że władcy jadącego na wysokim koniu moralności Nowego Babilonu postanowili zaatakować Manhattan pod płaszczykiem odzyskiwania cząstki danego świata, ale to bzdura. W nadchodzącej wojnie chodzi przede wszystkim o surowce, a ginąć będą bogu ducha winni ludzie. Mięso armatnie pochodzi w końcu z przymusowej łapanki.

„The Walking Dead” bryluje w tych odcieniach szarości.

REKLAMA

Niejednoznaczni bohaterowie, konflikty na szeroką skalę i studium upadku ludzkiej moralności z zombie w tle - czego tu nie lubić? Mam tylko nadzieję, że kolejne epizody utrzymają dotychczasowy poziom, bo jeśli tak, to serial będzie nie lada gratką dla wszystkich fanów „Żywych trupów”. Nie mogę się też doczekać, aż postaci ze spin-offów zbiorą się wspólnie na ekranie, niczym Avengersi.

No nie oszukujmy się - do tego to wszystko prowadzi. Rick i Michonne oraz Carol i Daryl w pozostałych spin-offach „The Walking Dead” zakończyli swoje wątki i tylko czekać, aż Maggie i Negan do nich dołączą… jeśli tylko AMC nie zrobi nam psikusa i jednego lub wręcz obu głównych bohaterów „The Walking Dead: Dead City” nie uśmiercą. W tym uniwersum niczego nie możemy być w końcu pewni…

A gdzie obejrzeć „The Walking Dead: Dead City” w Polsce? Prawda do pokazywania tego spin-offa w naszym kraju wykupiła platforma Canal+. Dzięki temu cały pierwszy sezon oraz pierwsze dwa epizody drugiego można już obejrzeć online w ramach abonamentu na tę usługę. Kolejne odcinki będą trafiały do biblioteki serwisu co tydzień. Tym razem dostaniemy ich zaś osiem, a nie jedynie sześć.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-14T17:38:13+02:00
Aktualizacja: 2025-05-14T13:03:31+02:00
Aktualizacja: 2025-05-14T11:23:22+02:00
Aktualizacja: 2025-05-13T11:03:43+02:00
Aktualizacja: 2025-05-13T10:20:06+02:00
Aktualizacja: 2025-05-13T08:43:25+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA