REKLAMA

A jednak użytkownicy Amazona wiedzą, co dobre. Nie dziwi mnie, że ten film stał się hitem na platformie

Ben Mendelsohn, James Gandolfini, Ray Liotta i - przede wszystkim - Brad Pitt. Wszyscy w jednym filmie. Patrząc na tę obsadę, nikogo nie powinno dziwić, że "Zabić, jak to łatwo powiedzieć" od dłuższego czasu nie chce zejść z topki najpopularniejszych tytułów dostępnych na Amazon Prime Video.

zabić jak to łatwo powiedzieć amazon prime video
REKLAMA

Wiadomo, jak jest z tymi rankingami. Nieraz trafiają do nich filmy całkowicie nieudane. Nawet teraz w pierwszej piątce topki najpopularniejszych tytułów na Prime Video znajdziemy "Bez paniki". Oczywiście, rozumiem, czemu użytkownicy Amazona tak chętnie je odpalają. W końcu opis zapowiada gatunkową jazdę bez trzymanki. Wybuchową mieszankę produkcji katastroficznej i animal attack. Stojący za kamerą Claudio Fah zawodzi jednak na całej linii. Zamiast atrakcji, dostajemy... nudę! Marna to rozrywka, a jednak utrzymuje się w zestawieniu na wyższym miejscu niż o wiele ciekawsze "Zabić, jak to łatwo powiedzieć".

Choć "Zabić, jak to łatwo powiedzieć" na Prime Video pojawiło się niedawno, sam film wcale taki nowy nie jest. Swoją premierę miał w 2012 roku. Jego reżyser Andrew Dominik był wtedy na fali, bo pięć lat wcześniej zaistniał w powszechnej świadomości widzów za sprawą "Zabójstwa Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda". Głośne nazwisko z pewnością pomogło mu w zebraniu tak doborowej obsady. Według Wikipedii, Bradowi Pittowi miał zaproponować rolę za sprawą SMS-a, na który aktor odpisał krótkie "tak" i wszystko zostało ustalone w przeciągu pół godziny.

REKLAMA

Zabić, jak to łatwo powiedzieć - co obejrzeć w weekend?

Jeszcze przed Bradem Pittem show w "Zabić, jak to łatwo powiedzieć" kradnie dzisiaj kojarzony głównie z rolą Talosa w MCU Ben Mendelsohn. Wygląda on tu jak pan Mietek spod monopolowego, co zawsze się do ciebie zwraca per "kierowniku". Wiecznie spocony, brudny i ze sprytnym planem na zarobek daje się namówić koledze na skok na mafijną kasę. Zamierzają obrobić gangsterów podczas nielegalnej gry w pokera. Dlaczego się nie boją? Cała wina i tak spadnie na organizatora imprezy Markiego, który niedawno wygadał się, że wiele lat temu sam stał za podobnym rabunkiem.

Zabić, jak to łatwo powiedzieć - Amazon Prime Video - co obejrzeć?

W Markiego wciela się Ray Liotta, któremu brakuje jedynie Joe Pesciego u boku, abyśmy poczuli się jak podczas reunionu "Chłopców z ferajny". Nie ma go na ekranie dużo, ale za każdym razem, gdy się pojawia, bucha niesamowitą energią. Dlatego szkoda, że jego bohater szybko znika, po tym jak zostaje niemal zakatowany na śmierć przez wynajętych zbirów. Niedługo potem jednak do akcji wkracza James Gandolfini, grający płatnego mordercę z problemami osobistymi. Mickey zamiast wziąć się za zlecenie woli imprezować i uprawiać seks z prostytutkami. Wychodzi z tego bardzo mocny epizod postaci. Z takich właśnie składa się ten film.

Z gwiazd "Zabić, jak to łatwo powiedzieć" najwięcej do roboty ma Brad Pitt, którego Jackie staje się spoiwem wszystkich podejmowanych przez Dominika wątków. Jest płatnym mordercą, mającym wymierzyć karę sprawców napadu na nielegalną grę. To przecież rasowy caper film. Bardziej od samego rabunku, liczą się jego konsekwencje. W praktyce sprowadza się to do oglądania perypetii Jackiego rozwiązującego kolejne problemy, wchodząc w interakcje z pozostałymi bohaterami.

Brad Pitt jest tu magnetyzujący. Gra gościa, który jest oazą spokoju. Dominik chętnie testuje granice jego wytrzymałości, ciągle go prowokując. On jednak pozostaje cool, nawet gdy robi się gorąco. To trochę taki tarantinowski bohater w świecie Guya Ritchiego. Bo reżyser prowadzi swoją opowieść, jakby to była gawęda. Akcja mało go interesuje. Nie ma tu rozbudowanych, widowiskowych scen. Zamiast tego "Zabić, jak to łatwo powiedzieć" opiera swą siłę na błyskotliwych dialogach. Pokazywane nam rozmowy nie mają końca, ale wciąż chce się ich słuchać.

"Zabić, jak to łatwo powiedzieć" to chaos kontrolowany. Przez większość filmu można się zastanawiać, czemu Dominik tak często i gęsto w swej gangsterskiej opowieści podkreśla kontekst recesji (akcja rozgrywa się w 2008 roku). Powoli szykujący się do wyprowadzki z Białego Domu George W. Bush przemawia do telewidzów i słuchaczy radia ku pokrzepieniu serc. Wszystko po to, aby na koniec bon moty o jedności nowego prezydenta Barracka Obamy, zabrzmiały niczym ironiczny żart. "Ameryka to nie społeczność. Każdy dba tu o własny interes" - dostajemy morałem produkcji prosto w trzewia.

Dominik opowiada o chciwości, o podziałach w społeczeństwie. Choć ma nam mnóstwo ciekawych rzeczy do powiedzenia, wszystko podaje w lekko sarkastycznym tonie. Dlatego właśnie w "Zabić, jak to łatwo powiedzieć" wsiąka się bez reszty. Czyni go to filmem idealnym na weekend. Dostarcza porządnej dawki rozrywki, choć nie do końca takiej, jakiej można się spodziewać po bombastycznym opisie produkcji. Ona potrafi nieźle zaskoczyć.

Więcej o filmach poczytasz na Spider's Web:

"ZABIĆ, JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ" OBEJRZYSZ NA PRIME VIDEO:
Prime Video
ZABIĆ JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
Prime Video
  • Tytuł filmu: Zabić, jak to łatwo powiedzieć
  • Rok produkcji: 2012
  • Czas trwania: 97 minut
  • Reżyser: Andrew Dominik
  • Aktorzy: Brad Pitt, Ray Liotta, Ben Mendelsohn
  • Ocena IMDB: 6,2/10
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA