Film Łowca Androidów poruszał problem człowieczeństwa syntetycznych ludzi. Ale czym jest android i czy różni się od cyborga? Jaka jest różnica między Royem Battym a C3PO?
W tej terminologii można się trochę pogubić. Pojęć, które określają sztuczne i nienaturalne byty jest tak wiele, że łatwo stracić orientację. Sprawę komplikuje dodatkowo fakt, że pojęcia i definicje lubią zmieniać się z czasem, a twórcy i naukowcy, którzy wyznaczają trendy w nadawaniu znaczeń, często nie są jednomyślni.
Roboty jak robotnicy fabryczni
Pierwszy raz określenia "robot" użył Karel Čapek, czeski pisarz, który żył na przełomie XIX i XX wieku. W swojej sztuce pt. R.U.R. (co oznacza Roboty Uniwersalne Rossuma) przedstawił właśnie ludzi sztucznie stworzonych do pracy. Angielskie tłumaczenie tego dramatu (Rossum’s Universal Robots) zapoczątkowało karierę pojęcia w literaturze, nauce i popkulturze.
Dzisiaj ten termin jest wyjątkowo szeroki, bo zazwyczaj oznacza maszynę stworzoną przez człowieka, aby wykonywać określone funkcje i zadania. The Mammoth Encyclopedia of Science Fiction dodaje do tej definicji, że takie twory są często używane do wykonywania monotonnych zadań i taśmowej pracy w fabrykach, tak jak to miało miejsce właśnie u Čapka.
Na początku roboty nie miały własnych uczuć, myśli i świadomości. Czeski pisarz celowo odarł swoje kreacje ze wszystkiego, co nie jest pracą w fabryce i w ten sposób odebrał tej istocie człowieczeństwo - oczywiście była to metafora robotniczego życia w tamtych czasach.
Warto zwrócić uwagę, że twórcy świata kina i literatury odeszli jednak dość daleko od tamtej wizji. Spójrzmy chociażby na twory, które spotykamy w Gwiezdnych wojnach. R2D2 był droidem, robotem, który został powołany do życia, aby dokonywać napraw i konserwacji. Stał się jednak lubianym bohaterem, gdyż miał ludzkie cechy. Był lojalny, przyjacielski i wierny. Podobnie było z C3PO, który był droidem protokolarnym, odpowiadał między innymi za etykietę i pełnił funkcję tłumacza. I ten robot również miał swój charakter, a nawet, powiedzielibyśmy, charakterek.
Zagrożenie płynące ze strony robotów
Ryzyko, które wiąże się z robotami, eskaluje w popkulturze do wojny ludzi z maszynami. Są to opowieści, w których ludzie muszą kryć się przed bezdusznymi blaszanymi puszkami, bo te postanowi wyeliminować ludzkość. Te opowieści są nam znane. Wystarczy wspomnieć Matrixa czy Terminatora, widzimy w nich ludzi zaszczutych i walczących do końca w nierównej walce. Ciekawe, że tak niewiele jest opowieści, w których to człowiek byłby czarnym charakterem niewolącym zyskujące świadomość maszyny.
Androidy, które marzą o byciu ludźmi
Z C3PO sprawa nazewnictwa nie jest już tak oczywista. Jest on, co prawda tworem ludzkich rąk, jest istotną "sztuczną", powstał w bardzo określonym celu, ale... No właśnie, czym jest android?
Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto użył tego pojęcia po raz pierwszy. Z pewnością zostało ono spopularyzowane w latach 40. XX wieku, gdy do kiosków trafiał tani magazyn science-fiction pt. Captain Future. To właśnie bohater tych opowiadań miał swojego pomocnika, który był robotem, ale do złudzenia przypominał człowieka.
Definicja androida jest łatwa do rozszyfrowania, bo wystarczy zajrzeć do słownika wyrazów obcych. Android to: "automat podobny do człowieka, maszyna o ludzkich kształtach". I tu właśnie pojawia się kwestia, którą bardzo trudno jest rozwiązać. Podobieństwo do człowieka może być umowne. Syntetyczny twór może mieć tylko ludzki kształt, ręce, nogi i wyprostowaną postawę, tak jak wspomniany C3PO, ale może też być tak bardzo podobny do homo sapiens, że łatwo może wtopić się w tłum na ulicy.
Wspomniana wcześniej The Mammoth Encyclopedia of Science Fiction za androida uważa istotę, która została stworzona przez człowieka, ale zazwyczaj ma organiczne - lub częściowo organiczne - pochodzenie. Chodzi tu na przykład o to, że elektroniczne lub mechaniczne elementy pokryte są żywą tkanką, która imituje skórę. Doskonałym przykładem tego jest Ash, android, który był jednym z Pasażerów Nostromo w pierwszym filmie z serii Obcy.
Jasno widać, że nie jest to byt do końca mechaniczny, jak tytułowy bohater filmu Terminator. Chociaż tego ostatniego raczej powinniśmy nazwać androidem.
Jeszcze bardziej ludzkie są istoty z filmu Łowca Androidów.
Nazwane zostały Replikantami, chociaż w materiale źródłowym - książce Blade Runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?, której autorem jest Philip K. Dick - mówi się właśnie o androidach. Filmowe określenie podkreśla, że stworzenia potrafią kopiować i naśladować ludzi. Replikanci są podobni do ludzi do tego stopnia, że aby ich rozpoznać trzeba przeprowadzić specjalny test. I dopiero wtedy można zauważyć, że odpowiedzi androidów różnią się od tych, których udzielają ludzie.
Warto dodać, że to nie pierwszy raz, gdy twórca wprowadza swoją terminologię. Określenie droid zostało wprowadzone do popkultury przez Lucasa w filmie Gwiezdne wojny: Nowa Nadzieja i chociaż podobieństwo w brzmieniu jest podobne do androida, to roboty z gwiezdnej sagi niekoniecznie przypominają ludzi.
Ciekawe, że polska literatura dla dzieci też zawiera postać, którą moglibyśmy nazwać androidem. Jest z nim Alojzy z... Akademii Pana Kleksa. Chłopiec, który tak naprawdę jest lalką stworzoną przez golibrodę Filipa.
Zagrożenia płynące ze strony androidów
Przypominają ludzi, mogą mieć podobną mimikę, udawać - albo odczuwać - emocje. Znacznie łatwiej zniewolić lub zabić bezduszną maszynę, ale już kogoś kto przypomina człowieka? A co jeśli androidy też odczuwają emocje? Czy to znaczy, że ciągle są tylko maszynami? To właśnie kwestia człowieczeństwa i tego, kto może być uznany za człowieka, jest tu największą trudnością.
Nie da się przecież jasno i bezwzględnie dokonać tego podziału bez trudnych dylematów moralnych. Przed właśnie takimi problemami stawał Rick Deckard, główny bohater Łowcy Androidów. Mam nadzieję, że podobne i głębsze dylematy zobaczymy w filmie Blade Runner 2049.
Cyborgi. Gdzie kończy się człowiek?
Cyborg to określenie "cybernetyczny organizm" ujęte w jedno słowo. Jest to hybryda człowieka i maszyny. Pierwszy raz tego pojęcia użył Manfred Clynes w artykule zatytułowanym Cyborgs and Space. Oczywiście nie oznacza to, że ktoś kto ma rozrusznik serca może zostać nazwany tym mianem. Pojęcie zazwyczaj odnosi się do dość inwazyjnych operacji, których skutkiem jest zespolenie ciała i maszyny.
I tu bohaterów, których można podać za przykłady, jest bardzo wielu. Najbanalniejszy superbohater świata DC, którego heroiczny pseudonim mówi sam za siebie. Cyborg – bo tak oryginalnie nazywa się ta postać - żyje tylko dlatego, że przeprowadzono na nim eksperyment i połączono jego ciało z elektronicznym egzoszkieletem. Podobnie jest przecież z Dathem Vaderem, który również nie może funkcjonować bez swojego kostiumu. Cyborgami są również bohaterowie serii Deus Ex, która podejmuje problem rozszerzania ludzkich możliwości.
Zagrożenie płynące z cyborgizacji
Gdzie kończy się, a gdzie zaczyna człowiek? Ile wszczepów może przyjąć ludzkie ciało, aby można je było ciągle nazywać ludzkim. W dość zabawny sposób ten problem został pokazany w filmie RoboCop. Mózg policjanta został przełożony do mechanicznego ciała, a wspomnienia zostały usunięte. Dopiero powrót pamięci sprawia, że bohater odzyskuje człowieczeństwo.