REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy /
  3. Komiksy

Fani nie mają racji. Iron Man powinien pozostać martwy

#BringBackTonyStarkToLife to idealna ilustracja powiedzonka „daj palec, a wezmą całą rękę”. Fani ośmieleni sukcesem akcji #ReleaseTheSnyderCut nie znają umiaru.

27.04.2021
21:17
Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Nic dziwnego, że fani komiksów o Supermanie i Batmanie, rozczarowani kinową „Ligę Sprawiedliwości”, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Przez lata bombardowali Warner Bros. prośbami, by wytwórnia udostępniła mityczny „SnyderCut”. Wierzyli, że gdzieś w archiwum schowano kopię przygotowaną przez Zacka Snydera, w której nie ma poprawek i dokrętek Jossa Whedona, który został obarczony przez opinię publiczną winą za wszelkie błędy tej produkcji.

REKLAMA

Po kilku latach prowadzenia kampanii w mediach społecznościowych, co związane zostało m.in. z wynajęciem samolotu, który promował hasło #ReleaseTheSnyderCut na niebie w okolicy jednego z Comic-Conów, modły fanów zostały nieoczekiwanie wysłuchane. Co prawda Warner Bros. nie wyjął zza pazuchy gotowego filmu, bo takowego nie miał, ale wysupłał miliony dolarów i dał je pierwotnemu reżyserowi, by ten przygotował „Ligę Sprawiedliwości Zacka Snydera”.

Sukces akcji  #ReleaseTheSnyderCut rozzuchwalił fanów adaptacji komiksów o superbohaterach.

Problem w tym, że zarząd Warner Bros. odciął się od „Zack Snyder’s Justice League” w momencie, gdy tylko film trafił do biblioteki HBO Max. Uznano, że kanoniczną w ramach DC Extended Universe pozostaje pierwotna wersja Jossa Whedona i nie ma co liczyć na kontynuację „SnyderCut”. Jeśli jednak włodarze Warner Bros. myśleli, że spełnienie tych pierwszych żądań fanów zaspokoi odbiorców i pozwoli im zapomnieć o blamażu sprzed lat, to byli w błędzie.

Jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać kolejne hashtagi, w których fani domagali się przywrócenia m.in. „SnyderVerse”, czyli kolejnych dwóch odsłon serii „Liga Sprawiedliwości” zgodnie z pierwotną wizją reżysera. Do tego doszły żądania, by pojawił się tzw. „AyerCut”, czyli nowa wersja „Legionu Samobójców”. Warner Bros. co prawda twardo stoi na stanowisku, że to już koniec tego dobrego, ale piłka ciągle jest w grze — i to nie tylko na tym jednym boisku.

Fani konkurencyjnego Marvela zaczęli lansować hashtag #BringBackTonyStarkToLife i jestem tym… zażenowany.

Tak jak w przypadku filmów DC faktycznie wytwórnia upuściła piłeczkę i to nie jeden raz, a akcje #ReleaseTheSnyderCut, #ReleaseTheAyerCut i #RestoreTheSnyderVerse mają sens, tak #BringBackTonyStarkToLife — już nieszczególnie. Jeśli miałbym wskazać inne produkcje, które warto odświeżyć, to w pierwszej kolejności wskazałbym ostatnią „Fantastyczną Czwórkę” przejętą wraz z Foksem oraz najnowsze „Gwiezdne wojny” (jeśli nie całą trylogię sequeli).

Mamy podstawy uważać, że wspomniana „Fantastyczna Czwórka”, czyli wersja z 2015 r., została podobnie skrzywdzona przez wytwórnię na stole montażowym, jak „Liga Sprawiedliwości”. Znamienne jest, że Josh Trank, czyli reżyser, w dniu premiery swojego nowego dzieła napisał zresztą na Twitterze, że rok wcześniej miał „fantastyczną wersję tego filmu”, która zebrałaby świetne recenzje i dodał, że „prawdopodobnie nigdy” jej nie zobaczymy.

josh trank fantastyczna czworka fantastic 4 twitter cytat

W przypadku „Gwiezdnych wojen” sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana.

Wielu fanów uznaje nowe epizody za wysokobudżetowe fanfiki i chciałoby, aby Disney nakręcił trylogię sequeli od nowa. Sam bym się zadowolił zaś tym, gdyby „Skywalker. Odrodzenie” wyleciało z kanonu (są ku temu 33 powody) i zastąpił je film na bazie „Duel of the Fates”, czyli pierwotnego scenariusza IX epizodu napisanego przez Colina Trevorrowa. Nie był on idealny i wymagał pewnych szlifów, ale był znacznie lepszym zwieńczeniem Sagi niż to, które dostaliśmy.

Nie łudzę się jednak, że Disney posypie głowę popiołem i przyzna, że IX epizod od J.J. Abramsa był pomyłką, ale kto wie — być może doczekamy się kiedyś wersji reżyserskiej „The Rise of Skywalker”? Nie przeczę, że chętnie taki film bym zobaczył, jeśli pozbawiony zostałby budzących politowanie scen, takich jak np. ta z fruwającymi szturmowcami (która podobno powstała tylko po to, by napędzić sprzedaż zabawek, w co jestem bez problemu w stanie uwierzyć).

Dla kontrastu śmierć Iron Mana w „Avengers: Koniec gry” była jednym z lepszych momentów w całym Marvel Cinematic Universe!

Tony Stark na przestrzeni dekady rozwinął się jako postać i z bogatego playboya, którego poznaliśmy w „Iron Manię” z 2008 r., stał się w „Avengers: Endgame” prawdziwie altruistycznym superbohaterem. Poświęcenie życia, aby uratować wszechświat, było przy tym wzruszającą konkluzją tej historii, ale… wielu fanów nie umie się z tym pogodzić. To właśnie oni rozpoczęli kampanię wymuszania na Disneyu przywrócenia tej postaci do życia.

Myślę, że fani opłacający billboardy z tym hashtagiem nie do końca rozumieją, że to właśnie odejście Tony’ego Starka (a także Czarnej Wdowy, Lokiego, Gamory i Visiona) sprawiło, iż ostatnie dwa filmy z cyklu „Avengers” odniosły taki sukces. Widzowie, żeby się emocjonalnie angażować w opowieści, muszą mieć świadomość, że stawki są wysokie. W przeciwnym razie cały suspens uratuje (i z tym problemem borykają się już komiksy).

Mam nadzieję, że Myszka Miki nawet nie bierze powrotu Tony’ego Starka pod uwagę.

Oczywiście tak jak bym chciał, aby Iron Man pozostał w grobie, tak nie uważam, że w MCU nie ma już miejsca dla Roberta Downeya Jr-a. Aktor mógłby powrócić w ramach retrospekcji (tak jak Czarna Wdowa w swoim filmie) lub… wcielić się w Sztuczną Inteligencję pokroju J.A.R.V.I.S.-a albo F.R.I.D.A.Y. Cyfrowy engram Tony’ego Starka mógłby stać się wtedy np. częścią pancerza Riri Williams, czyli superbohaterki o kryptonimie Iron Heart, w nadchodzącym serialu „Armor Wars”.

Taki scenariusz byłby dla mnie akceptowalny, zresztą Marvel Cinematic Universe zaraz będzie pełne takich nowych wersji znanych herosów. Niedawno pojawił się kolejny Kapitan Ameryka, „WandaVision” pokazało nam powrót nowej wersji Visiona, a miejsce Lokiego i Gamory zajmą w odpowiednio „Lokim” i „Strażnikach Galaktyki Vol 3” ich młodsze wersje z innej linii czasowej. Do tego dojdą nowe postaci bazujące na założycielach formacji Avengers, w tym She-Hulk i Hawkeye.

Oscarowe i głośne tytuły możesz obejrzeć w CHILI za darmo dzięki nowej promocji Logitech – sprawdź

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA