HBO Max ma dla nas kolejną porcję premier na długie, listopadowe wieczory. Co ciekawego serwis zaproponuje nam w ten weekend?

W drugiej połowie miesiąca w HBO Max pojawiają się nagradzane i cenione przez widzów pozycje filmowe. Subskrybenci platformy mogą też liczyć na widowiska, które niedawno gościły na ekranach kin. Sprawdźmy, co ciekawego będziemy mogli obejrzeć w przedostatni weekend listopada.
HBO Max: co obejrzeć w weekend? 5 nowości
Spis treści:
Obecność 4: Ostatnie namaszczenie
Ostatnia część popularnej serii o małżeństwie demonologów i - chyba można ich tak nazwać - pogromców duchów: Warrenach. To prawdopodobnie ostatni raz, gdy Patrick Wilson i Vera Farmiga pojawiają się w tym cyklu w głównych rolach - w przyszłości możemy liczyć raczej na prequele lub filmy skupione na ich córce. Nowa odsłona wypada zdecydowanie lepiej od poprzedniej, choć do pierwszych dwóch nie ma podjazdu. Z drugiej strony: wracają najbardziej charakterystyczne dla „Obecności” motywy, pojawia się sporo znanych twarzy, a całość wydaje się przyzwoitym pożegnaniem.
Kochanek królowej
Oparta na faktach historia głośnego romansu duńskiej królowej z wpływowym politykiem, który doprowadził do rozwodu królewskiej pary i wygnania królowej. Zrealizowana z epickim rozmachem opowieść doczekała się nominacji do Oscara i Złotego Globu w kategorii „najlepszy film zagraniczny”. Cudowni Mads Mikkelsen i Alicia Vikander.
30 dni mroku
Miasteczko Barrow na Alasce pogrąża się w ciemności na cały miesiąc, a jego mieszkańcy stają się celem krwiożerczych wampirów - to dla nich przecież doskonała okazja. Szeryf miasta, Eben (Josh Hartnett), jego żona Stella (Melissa George), i nieustannie kurcząca się grupa ocalałych muszą zrobić wszystko, żeby przetrwać do pierwszego brzasku. Wyprodukował Sam Raimi.
Urodzeni mordercy
Kultowy obraz Olivera Stone’a. Woody Harrelson i Juliette Lewis jako dwoje młodych, atrakcyjnych seryjnych morderców, którzy stają się ulubieńcami telewizji (i Roberta Downeya Jra). Nagroda Specjalna Jury na MFF w Wenecji. Satyra dość mało subtelna, ale ta forma! Obłędnie zrealizowany manifest przeciw kulturze przemocy - niezmiennie aktualny.
Wyścig z czasem
Świat, w którym ludzie płacą czasem swojego życia zamiast pieniędzmi, a bogaci dosłownie żyją wiecznie - fajne, proste sci-fi z solidnym pomysłem. Justin Timberlake gra tu gościa, który każdego dnia budzi się z zapasem 23 godzin i musi zarobić więcej czasu, by dożyć jutra. Pewnego dnia bogaty nieznajomy przekazuje mu zapas stu lat i - zmęczony życiem - popełnia samobójstwo. Postać Timberlake’a zostaje oskarżona o morderstwo: tak oto rozpoczyna się jego nierówna batalia z systemem.
Czytaj więcej:
- Serial science fiction Apple TV+ jest tak dobry, że padły serwery
- Odwilż dostała brawurowy finał. Ale nie wierzę, że to koniec
- Leonardo DiCaprio nie chciał roli w Titanicu. Te słowa go przekonały
- Netflix mówi, że jak kupi Warner Bros, to okaże mu łaskę. A więc wojna
- Wszyscy kochają Ministrantów. Chuligani Jezusa mnie nie przekonali







































