REKLAMA

Marzy mi się tak dobry serial o bohaterskich Polakach. Medal Honoru zobaczycie w serwisie Netflix

Bez wątpienia udał się Netfliksowi ten Medal Honoru. Opowiada niewiarygodne historie o wspaniałych amerykańskich bohaterach. Bez nachalnego patosu. Przyznaję, że zazdroszczę Amerykanom.

medal honoru recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Od zamierzchłych (przynajmniej dla Amerykanów…) czasów aż po nowoczesną historię. Fabularyzowany serial dokumentalny Medal Honoru opowiada historie ludzi, którzy podczas przeróżnych konfliktów zbrojnych dokonali czynów wręcz niewiarygodnych. Za które zdobyli jedne z najwyższych wojskowych odznaczeń: tytułowe medale honoru.

Nie jest to jednak – i całe szczęście! – dzieło jakiegoś filmowca-propagandzisty. Serial ten raczej nie ma na celu gloryfikowania amerykańskiej armii czy sztucznego wyciskania łez przy powiewającym gwieździstym sztandarze. W zamian otrzymujemy niesamowite historie o ludziach, którzy musieli podjąć wyjątkowo trudne decyzje w okolicznościach dla nas niewyobrażalnych. Ogląda się to w efekcie lepiej niż niejeden film wojenny. Choć oczywiście bez przesadnego rozmachu.

Medal Honoru to nie tylko zbiór wywiadów i relacji. Choć akurat to mu szczególnie wyszło.

Każdy z odcinków serialu opowiada o innym bohaterze. Pokazywane są zarówno wypowiedzi samych bohaterów i świadków, zarejestrowane na potrzeby serialu, jak i filmowe inscenizacje opowiadanych wydarzeń. Zazwyczaj to ten drugi element jest ciekawszy w tego typu produkcjach, a gadające głowy stanowią jedynie uzupełnienie. Nie w tym przypadku, choć wspomniane inscenizacje są co najmniej dobre.

Nie mam pojęcia czy na skutek zachęty ze strony filmowców, czy też z własnej inicjatywy, bohaterowie serialu nawet nie próbują wypowiadać się w oficjalny sposób. Do opowiadanych przez nich historii podchodzą bardzo emocjonalnie, nie ubierając przy tym żadnej maski. W niesamowity sposób skraca to dystans pomiędzy postacią na ekranie a widzem. To nie tylko historie bohaterów. To również opowieści od osób, które choć wykazały się niebywałym męstwem, to i również wiedzą, co to przerażenie, rozpacz i strach przed śmiercią.

Równie wciągające są odcinki o zmarłych już bohaterach.

Z oczywistych względów nie w każdym odcinku właściwi bohaterowie i świadkowie mogli wypowiedzieć się przed kamerą. Niektórzy otrzymali medal honoru pośmiertnie, inni zmarli ze starości. W tych odcinkach twórcy serialu wykazują się z kolei jeszcze większą dbałością o autentyczne przedstawienie danych historii. Nie boją się przy tym trudnych dla amerykańskiej historii tematów: powszechnego w armii rasizmu czy bulwersujących decyzji politycznych.

Odnoszę wrażenie, że twórcy serialu sami doskonale zdają sobie sprawę z tego, że to wspomniane wywiady – a nie filmowe wstawki – wyszły najlepiej w Medalu Honoru. Świadczyć może bowiem o tym chociażby sama forma każdego z odcinków. Te trwają po 40 minut, potem są napisy końcowe, a po napisach… możemy obejrzeć kolejne kilkanaście minut zarejestrowanych wypowiedzi, które nie do końca pasowały do dynamiki odcinka czy scenariusza, a które i tak ogląda się niejednokrotnie ze łzami wzruszenia w oczach.

Medal Honoru nie jest serialem propagandowym. Chyba właśnie dlatego choć na chwilę stałem się amerykańskim patriotą.

REKLAMA

Oczywiście że daję się ponieść emocjom. Nie zmienia to jednak faktu, że skoro historia amerykańskiej wojskowości składa się na tak niesamowite osobistości, to trudno nie czuć dumy z takiego kraju. Bardzo w tym pomaga brak nachalnego – i jakiegokolwiek innego – patriotycznego filtru. Nie są nam wpychane na siłę amerykańskie wartości. To tylko opowieść o niezwykłych postaciach. Tytułowy medal honoru jest tu tylko mianownikiem, który je łączy.

Serial Netfliksa nie miał przesadnie wysokiego budżetu. Co więcej, jestem absolutnie przekonany, że poradziłby sobie równie dobrze bez filmowych inscenizacji – wystarczyłyby archiwalne nagrania i same wywiady. A to oznacza, że taki serial dokumentalny jest w zasięgu możliwości również i polskich filmowców. Niezwykłych bohaterów polskiej armii nam przecież nie brakuje. To co, doczekam się polskiej edycji? Bo bardzo bym chciał.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA