REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Dziewczyny Eminema i Tarantino z nowymi płytami!

Medialna dziewczyna Eminema oraz samozwańcza kochanka Quentina Tarantino wydały nowe albumy. Premierowe nagrania Dido oraz Kate Nash można od dziś słuchać na platformie WiMP.

04.03.2013
13:13
Dziewczyny Eminema i Tarantino z nowymi płytami!
REKLAMA

Dido Florian Cloud de Bounevialle O'Malley Armstrong (pełne imię artystki, potocznej znanej jako Dido) wypłynęła dzięki Eminemowi. W refrenie „Stan” hip-hopowiec wykorzystał fragment zwrotki z piosenki „Thank You” pochodzącej z debiutanckiego krążka artystki. Od tego momentu świat usłyszał delikatny i wrażliwy głos, który idealnie komponuje się w nastrój ambitnego popu połączonego z trip-hopowym tłem. Piosenkarka nie poszła w ślady starszej siostry (Sister Bliss, współzałożycielki kultowej grupy Faithless) i nie została pochłonięta przez muzykę klubową. Mniej więcej z tego powodu, w niektórych kręgach uważa się ją za symbol nudy zamiast nostalgii.

REKLAMA
Dido-Girl-Who-Got-Away-2013-600×600

Girl Who Got Away to czwarty album Brytyjki, w którym postanowiła poeksperymentować więcej z elektroniką i nadać repertuarowi świeżego brzmienia. Czyżby słowa krytyki wzięła sobie do serca? Podobnie jak na debiutanckim krążku, nad najnowszym materiałem pomagała artystce Sister Bliss, co słychać od razu przy singlach promujących – „Blackbird” to spokojny taneczny policzek wymierzony nachalnym piosenkom Davida Guetty, a „Let Us Move On” z raperem Kendrickiem Lamarem przypomina delikatniejszą wersję „Hanging On” wykonywaną przez Ellie Goulding i Tiniego Tempah. Tylko kawałek otwierający, „No Freedom” to ukłon w stronę dawnej Dido z akustyczną gitarą w tle trip-hopowych bitów.

Cały krążek broni się jednak jedną cechą charakterystyczną – subtelnością. Piosenkarka nadal tworzy ambitny pop tylko z bardziej nowoczesnymi dźwiękami. „Love to Blame” to wzór rewolucji kompozycyjnej płyty, gdzie unosi się duch Depeche Mode i Faithless, a w „End of Night” rozbrzmiewają echa Alphaville i Ultravox. Elektroniczne aranżacje w połączeniu z wokalem Dido są niezwykłe i nawet jeśli przeplatają je wyrafinowane i ciche ballady, to one właśnie stanowią prawdziwą siłę Girl Who Got Away. 

Propozycja Kate Nash nie jest równie gorsza, ale znajduje się w zupełnie innej kategorii muzycznej. 25-letnia Angielka porzuciła swoje korzenie pozytywnej acz zgryźliwej hetery i stała się chrypliwą buntowniczką. Wszystko przez fikcyjny romans z Tarantinem i piosenką „Death Proof” będącej muzycznym hołdem dla tego „dobrego złego filmu”. Image pozornie grzecznej dziewczynki Nash zmienia na zadziorny i seksowny wystrój rodem z tytułowego kina klasy B.

girl_power_kate

Cały krążek Girl Talk jest utrzymany w surowym garażowym stylu, który zaskoczy wielbicieli wcześniejszych dokonań artystki. Rock’n’roll przenika każdą z piosenek, wchodząc nawet do podziemia („Sister” i „All Talk” to hołd dla brytyjskich punkowców).  „OMYGOD!” zahacza o ska, przypominając stare dobre No Doubt, a „Part Heart” i „Fri-end?” brzmią niczym ścieżka dźwiękowa do harleyowego kina drogi lub nieistniejącego remake’u „Thelmy i Louise”.

Niestety, nie jest to ta sama Kate Nash, co kiedyś. Zadziorność wokalna i rockowa ujmuje jej uroku, przez co zagorzali wielbiciele będą wielce zawiedzeni nowym scenicznym wizerunkiem. Przyciągnie to jednak słuchaczy, którym brakuje starego gitarowego grania. W Girl Talk artystka jest bez wyrazu i ten muzyczny eksperyment średnio się udał.

REKLAMA

Płyta Dido Girl Who Got Away  dostępna w wersji deluxe.

Album Kate Nash Girl Talk do przesłuchania.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA