W 2026 roku na ekrany kin wejdzie wyczekiwana "Supergirl", opowiadający o superbohaterce będącej kuzynką Supermana, używającej tytułowego pseudonimu. Film zaliczył już pierwsze pokazy testowe i choć na katastrofę się nie zapowiada, póki co reakcje nie są aż tak optymistyczne, jak można było się spodziewać.

Milly Alcock zaliczyła krótki, ale znakomity występ w "Supermanie" jako Kara Zor-El - kuzynka Supermana i właścicielka psa Krypto. Niedługo później potwierdziły się plany solowego filmu z tą postacią w roli głównej. Reżyserem produkcji został Craig Gillespie ("Ja, Tonya", "Cruella", "Inwestorzy amatorzy", zaś scenarzystką - debiutująca w tej roli Ana Nogueira. Co jasne, specjalną opieką ten film otoczył sam James Gunn, współzarządzający DC Studios. Czy to jednak wystarczy, by "Supergirl" się udała? Nie jest to pewne i ci, którzy mogli zobaczyć pierwszą, testową wersję, chyba też nie są w pełni przekonani.
Testowe pokazy Supergirl. Nie jest źle, ale do ideału daleko
"Supergirl" to film, którego tytuł jest zainspirowany świeżą i świetnie ocenianą serią komiksów z lat 2021-22. Główną bohaterką, jak nietrudno się domyślić, jest tytułowa bohaterka, czyli Kara Zor-El (Milly Alcock), która świętuje swoje urodziny, podróżując po galaktyce ze swoim psem Krypto. Po drodze poznaj Ruthye - młodą dziewczynę, za sprawą której zostaje wplątana w pogoń za zemstę na złoczyńcy zwanym Krem (Matthias Schoenaerts).
Do oficjalnej premiery filmu jeszcze wiele miesięcy, więc nie powinno dziwić, że twórcy decydują się na pokazy testowe. To zresztą stała praktyka - dane produkcje pokazywane są w wersji wstępnej, a na dalszych etapach niekiedy dochodzi do wycięcia niektórych wątków. Innymi słowy: pokazy testowe to ważny miernik dla autorów, ale zwykle nieco różnią się od ostatecznego kształtu filmu.
Tak samo było z "Supermanem", którego kinowa wersja okazała się lepsza, niż sugerowały to pierwsze opinie.
Niewykluczone, że w przypadku "Supergirl" będzie podobnie. Jak podało ComicBookMovie, DC Studios rozpoczęło już testy filmu i zorganizowało pierwsze pokazy. Z pozytywnych wieści - Milly Alcock jest bardzo chwalona za tytułową rolę. Ta informacja chyba dziwi najmniej - od początku czuć było, że aktorka jest stworzona do zagrania Kary. Pozytywne reakcje wzbudził również Lobo (grany przez Jasona Momoę), jednak zwrócono uwagę, że na przestrzeni fabuły jest go niewiele i ma zaledwie dwie walki ze swoim udziałem. Największe zarzuty zdają się być wymierzone w głównego złoczyńcę filmu - Krema. Grana przez Matthiasa Schoenaertsa postać została określona jako bardzo generyczna i na przestrzeni całej historii, po prostu rozczarowująca.
Sumując to wszystko, ci, którzy mieli sposobność, by zobaczyć "Supergirl" nie mają poczucia, że zobaczyli zły czy też katastrofalny film, jednakże jego odbiór nie jest entuzjastyczny i nie wzbudza takiej ekscytacji, jak twórcy mogliby sobie życzyć. Po to jednak są pokazy testowe: by pokazać film, znaleźć dobre punkty, znaleźć te słabe i właśnie je spróbować naprawić, zanim wypuści się do kin ostateczną wersję. Trzymamy kciuki, by "Supergirl" okazała się takim filmem, na jaki liczą fani.
Supergirl - obsada
- Milly Alcock jako Supergirl
- Matthias Schoenaerts jako Krem
- Jason Momoa jako Lobo
- Eve Ridley jako Ruthye
- David Krumholtz jako Zor-El
- Emily Beecham jako Alura In-Ze
- David Corenswet jako Superman
Więcej informacji o filmach przeczytacie na Spider's Web:
- Wyciekł zwiastun nowego Spider-Mana. Czy to gwiazda Stranger Things?
- Uwielbiana seria sci-fi trafia do śmietnika. Niech ktoś ją uratuje
- Avatar 3 to najlepsza część serii, ale po 2 godzinach coś we mnie pękło
- Czy powrót kultowego bohatera w Avengers: Doomsday to dobry pomysł?
- Jedna bitwa po drugiej na HBO Max szybciej niż sądziliśmy. To już za moment





































